2010–2019
Wybierz światło
Październik 2015


9:51

Wybierz światło

Musimy wybrać i słuchać proroczej rady, rozpoznać i działać w oparciu o duchowe podszepty, być posłuszni przykazaniom Boga oraz starać się uzyskać osobiste objawienie.

Całkiem niedawno wraz z żoną zdecydowaliśmy, że powinniśmy doświadczyć pełni piękna naszej okolicy w północno–zachodniej Montanie. Postanowiliśmy przemierzyć rowerowy szlak Hiawatha Trail — przebudowaną linię kolejową, która przecina piękne Góry Skaliste pomiędzy Montaną a Idaho. Mieliśmy nadzieję na dobrą zabawę w gronie przyjaciół i że spędzimy czas, ciesząc się naturalnym pięknem okolicy.

Wiedzieliśmy, że nasza 24–kilometrowa przejażdżka poprowadzi nas przez mosty kolejowe rozciągające się nad głębokimi kanionami i długie tunele przedzierające się przez srogie góry. Dlatego też przygotowaliśmy się i zabraliśmy ze sobą latarki, które umieściliśmy na naszych kaskach i rowerach.

Wejście do tunelu Taft Tunnel

Ci, którzy przebyli ten szlak przed nami, ostrzegli nas, że tunele są bardzo ciemne i będziemy potrzebować naprawdę dobrych latarek. Kiedy zgromadziliśmy się przed masywnym kamiennym wejściem do tunelu Taft Tunnel, przewodnik wyjaśnił niektóre zagrożenia na szlaku, m.in. głębokie rowy wzdłuż krawędzi, chropowate ściany i całkowitą ciemność. Zniecierpliwieni wjechaliśmy do tunelu. Po zaledwie kilku minutach ogarnęła nas całkowita ciemność. Latarki, które miałem ze sobą, okazały się za słabe — panująca ciemność pochłonęła ich światło. Nagle zacząłem odczuwać niepokój i zakłopotanie. Byłem zdezorientowany.

Rowery w tunelu
Rowery wyposażone w odblaski

Wstydziłem się do tego przyznać przed moimi znajomymi i rodziną. Chociaż byłem doświadczonym rowerzystą, wydawało mi się, że nigdy wcześniej nie jeździłem na rowerze. Trudno mi było się na nim utrzymać, a strach rósł. Kiedy podzieliłem się moimi obawami z towarzyszami wyprawy, zbliżyłem się do osoby, której latarka dawała mocne światło. Tak naprawdę to pozostali członkowie grupy także się do niej zbliżyli. Pozostając blisko niej i polegając przez jakiś czas na jej świetle oraz wspólnym świetle grupy, dalej brnęliśmy w ciemność wypełniającą tunel.

Światło na końcu tunelu

Czas ciągnął się niemiłosiernie, aż w końcu, ujrzałem tlące się w oddali światło. Niemal natychmiast odczułem pewność, że wszystko będzie dobrze. Jechałem naprzód, polegając zarówno na świetle moich przyjaciół, jak i na coraz mocniejszym świetle z końca tunelu. Moja pewność siebie stopniowo powróciła wraz ze wzrastającą siłą i intensywnością światła. Na długo przed dotarciem do końca tunelu nie potrzebowałem już niczyjej pomocy. Wszelki niepokój znikł, kiedy szybko pedałowaliśmy w stronę światła. Czułem spokój i pewność, jeszcze zanim przywitał nas ciepły i piękny poranek.

Żyjemy w świecie, w którym doświadczamy wyzwań rzucanych naszej wierze. Możemy czuć się pewni, że jesteśmy przygotowani, aby stawić im czoła — jedynie, aby przekonać się, że nasze przygotowania są niewystarczające. I tak samo, jak mój kolega ostrzegł nas przed ciemnością, dzisiaj także jesteśmy ostrzegani. Apostołowie wzywają nas, abyśmy byli przygotowani i posiadali mocne światło duchowej siły.

Możemy się czuć podobnie zawstydzeni, zakłopotani bądź zmieszani duchowo, kiedy stawiamy czoła wyzwaniom rzucanym naszej wierze. Zazwyczaj intensywność i czas trwania tych uczuć zależy od naszej reakcji. Jeśli nic nie uczynimy, zwątpienie, pycha i w końcu odstępstwo odciągną nas od światła.

Z tego doświadczenia w tunelu wyciągnąłem kilka ważnych lekcji. Podzielę się z wami niektórymi z nich.

Po pierwsze, bez względu na to, jak gęsta jest ciemność zwątpienia, to my decydujemy, jak długo trwa i jaki wywrze na nas wpływ. Musimy pamiętać o tym, jak bardzo nasz Ojciec Niebieski i Jego Syn nas kochają. Oni nas nie opuszczą ani nie pozwolą, abyśmy zostali pokonani, jeśli tylko dążymy do uzyskania Ich pomocy. Czy pamiętacie, czego doświadczył Piotr pośród złowrogich fal Morza Galilejskiego? Kiedy Piotr odczuł zimną ciemność roztaczającą się wokół niego, natychmiast rozpoznał swój dylemat i od razu zdecydował się zwrócić o pomoc. Nie kwestionował mocy, którą posiada Zbawiciel, aby go uratować, lecz po prostu zawołał: „Panie, ratuj mnie”.

W naszym życiu Zbawiciel może wyciągać do nas pomocną rękę za pośrednictwem zaufanego przyjaciela, przywódcy lub kochającego rodzica. Kiedy zmagamy się w ciemności, nie ma nic złego w tymczasowym oparciu się na świetle tych, którzy nas kochają i chcą naszego dobra.

Rozważmy następującą kwestię: dlaczego mielibyśmy słuchać anonimowych, cynicznych głosów osób z wielkich i przestronnych budynków, a tym samym ignorować prośby tych, którzy szczerze nas kochają? Ci wszechobecni niedowiarkowie wolą burzyć niż podnosić, wolą wyśmiewać niż wspierać. Ich drwiące słowa mogą wślizgnąć się do naszego życia, często poprzez krótkotrwałe zafałszowania elektroniczne, które zostały starannie wycelowane, aby zniszczyć naszą wiarę. Czyż rozsądnie jest umieścić nasz wieczny dobrobyt w rękach obcych nam osób? Czy rozsądnie jest uzyskać oświecenie od tych, którzy nie posiadają światła i których zamiary są przed nami ukryte? Jeśli ujrzelibyśmy ich w pełnym świetle, nigdy nie poświęcilibyśmy im ani chwili, ale ze względu na to, że wykorzystują one media społecznościowe i pozostają poza wszelką kontrolą, otrzymują niezasłużoną wiarygodność.

Wybierając słuchanie tych, którzy drwią ze świętych rzeczy, oddalamy się od zbawiennego i życiodajnego światła Zbawiciela. Jan napisał: „A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota”. Pamiętajcie, że ci, którzy naprawdę nas kochają, pomogą nam w budowaniu wiary.

To samo zakłopotanie, które odczuwałem w tunelu, może nam towarzyszyć, kiedy prosimy o pomoc, gdy w coś wątpimy. Być może byliśmy osobą, u której inni szukali siły, a teraz sami potrzebujemy pomocy. Kiedy uświadomimy sobie, że światło i pocieszenie, które Zbawiciel może nam udzielić, są zbyt cenne, by je stracić na rzecz pychy, wtedy natchnieni przywódcy Kościoła, rodzice i zaufani przyjaciele mogą nam pomóc. Są oni gotowi, aby pomóc nam w uzyskaniu duchowego zapewnienia, które umocni naszą wiarę i sprawi, że przetrwamy wszelkie wyzwania.

Po drugie, musimy ufać Panu, aby rozwinąć w sobie duchową moc. Nie możemy wiecznie polegać na świetle innych ludzi. Wiedziałem, że wyłonię się z ciemności tunelu, jeśli będę pedałować u boku kolegi oraz pozostawać blisko grupy. Ale oczekiwałem, że kiedy tylko ujrzę światło, to będę mógł jechać samodzielnie. Pan naucza nas: „Zbliżcie się do mnie, a ja się zbliżę do was; szukajcie mnie pilnie, a znajdziecie mnie; proście, a otrzymacie; pukajcie, a będzie wam otworzone”. Musimy działać, oczekując, że Pan spełni Swoją obietnicę i wyprowadzi nas z ciemności, jeśli się do Niego zbliżymy. Jednakże pamiętajmy, że przeciwnik będzie starał się nas przekonać, że nigdy nie czuliśmy wpływu Ducha i że łatwiej jest przestać próbować.

Prezydent Dieter F. Uchtdorf radzi nam, abyśmy „najpierw [zwątpili] we własne wątpliwości, zanim [zwątpimy] we własną wiarę”. Niedawno w moim rodzinnym okręgu usłyszałem: „Są rzeczy, które poczułem, a których nie mogę wyjaśnić w żaden inny sposób, niż świadczyć, że pochodzą one od Boga”. To jest właśnie uczciwość duchowa.

Kiedy mamy pytania lub odczuwamy pokusę, aby zwątpić, powinniśmy pamiętać duchowe błogosławieństwa i uczucia, które przeniknęły nasze serca i dotychczasowe życie, oraz pokładać wiarę w Ojca Niebieskiego i Jego Syna, Jezusa Chrystusa. Przychodzi mi na myśl rada zawarta w jednym ze znanych mi hymnów: „Ufamy dobroci i łasce, które zawsze okazał nam Bóg”. Ignorowanie i niedocenianie minionych duchowych doświadczeń oddali nas od Boga.

Dążenie do światła zostanie wzmocnione poprzez naszą gotowość do rozpoznawania go, kiedy jaśnieje w naszym życiu. Współczesne pismo święte określa, czym jest światło i daje obietnicę tym, którzy je przyjmą: „To, co pochodzi od Boga, światłem jest; i ten, kto przyjmuje światło i trwa w Bogu, dostaje więcej światła; i światło to jaśnieje coraz mocniej aż do dnia doskonałego”. Kiedy tak wciąż pedałujemy ku światłu, to im bardziej się staramy, tym jaśniejszy Jego wpływ staje się w naszym życiu. Tak samo, jak światło na końcu tunelu, wpływ Pana da nam pewność siebie, determinację, pocieszenie, a także — co najważniejsze — moc poznania, że On żyje.

Po trzecie, nie ma ciemności tak gęstej, tak groźnej, tak trudnej, że nie może zostać rozproszona przez światło. Starszy Neil L. Andersen niedawno nauczał: „Wraz ze wzrostem zła na świecie, wzrasta rekompensująca duchowa moc, która jest dostępna dla sprawiedliwych. Kiedy duchowe podstawy naszego świata upadają, Pan przygotowuje drogę dla tych, którzy Go poszukują, oferuje im większe zapewnienie i większą pewność w kwestii duchowego kierunku, który obrali. Dar Ducha Świętego staje się coraz jaśniejszym światłem w zapadającym zmierzchu”.

Bracia i siostry, nie pozostawiono nas samych, abyśmy doświadczyli każdego kaprysu i każdej zmiany w światowych ideologiach — mamy w sobie moc, aby wybrać wiarę zamiast zwątpienia. W celu uzyskania dostępu do obiecanej nam rekompensującej duchowej mocy, musimy wybrać i słuchać proroczej rady, rozpoznać i działać w oparciu o duchowe podszepty i być posłuszni przykazaniom Boga oraz starać się uzyskać osobiste objawienie. Musimy wybrać. Obyśmy wybrali światło Zbawiciela. W imię Jezusa Chrystusa, amen.