Młodzież
Proszę, ulecz moje serce
W rocznicę śmierci mojego brata zastanawiałam się nad tym, co wydarzyło się w moim życiu od czasu jego śmierci. Przypomniałam sobie nie tylko straszny ból, który czułam, ale także błogosławieństwa, które spłynęły na mnie od Boga.
Nigdy nie rozumiałam słów ludzi, którzy mówili, że śmierć ukochanej osoby może przynieść błogosławieństwa. Nie mogłam zrozumieć, jak mogłabym odczuwać radość i wdzięczność z powodu czegoś, co sprawiło mi tak wielki ból. Ale pewna noc odmieniła całkowicie moje spojrzenie na te sprawy.
Obudziłam się w środku nocy i czułam, że jest mi ciężej na duchu niż kiedykolwiek. Ból mnie dusił. Upadłam na kolana i płacząc, modliłam się do mojego Ojca w Niebie. Przez całe życie uczono mnie o Zadośćuczynieniu i cudownej uzdrawiającej mocy Jezusa Chrystusa. Teraz moja wiara była wystawiona na próbę. Czy naprawdę wierzyłam? Prosiłam Ojca Niebieskiego, aby zechciał uleczyć moje serce. Ból był zbyt silny, bym mogła sobie z nim poradzić w pojedynkę.
Wtedy uczucie spokoju, pocieszenia i miłości ogarnęło całe moje ciało. Poczułam się, jakby Bóg otoczył mnie Swoimi ramionami i ochraniał od silnego bólu, który odczuwałam. Wciąż tęskniłam za moim bratem, ale mogłam spojrzeć na to z innej perspektywy. Z tego doświadczenia mogłam się tak wiele nauczyć.
Wiem, że miłość i pokój Pana są na wyciągnięcie ręki. Musimy tylko po nie sięgnąć.