Co się później wydarzyło?
Wesołych Świąt!
W okresie poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia dzieci sprawiają, że w naszych sercach gości magiczny duch tych świąt. Coś nas ominie, jeśli nie spojrzymy na Święta Bożego Narodzenia oczami dzieci, bo one naprawdę czekają na lampki choinkowe, muzykę, zapach choinek i cukierki. Widzimy ich zaróżowione policzki i przyciśnięte do szyby sklepowej noski, jak zaglądają do środka, marząc o dniu, kiedy otworzą prezenty. Na paluszkach odliczają, ile dni jeszcze pozostało. Rodzice także odliczają dni do Bożonarodzeniowego poranka. Gdy planują i przygotowują niespodzianki dla swoich dzieci, marzą, że będą gotowi na ten dzień.
Gdy byłam dzieckiem, moja matka zawsze szyła coś, jako bożonarodzeniową niespodziankę dla mnie i mojej siostry bliźniaczki. Ustawiała maszynę do szycia w swojej sypialni i zaczynała pracę miesiąc wcześniej, a kiedy szyła, pilnowała, aby drzwi sypialni były zamknięte. Gdy zbliżał się dzień Bożego Narodzenia, szyła do późna w nocy. Kiedy już prawie kończyła szyć — nie wliczając w to przymiarki i obszycia szwów — obmyślała plan, jak utrzymać niespodziankę w tajemnicy. Służyła jej do tego opaska na oczy. Mama zakładała ją nam na oczy, wprowadzała pojedynczo do swojej sypialni, a następnie ubierała nas w to, co szyła, a my tego nie widziałyśmy. To był dobry sposób… ale nie w sytuacji, gdy w drugim pokoju zadzwonił telefon.
Wychodząc z pokoju mówiła: „Zaraz wracam, nawet nie próbuj podglądać”. Możecie zapytać: „Co się później wydarzyło?”.
Powiem wam: to był czerwony aksamitny fartuszek.
Pozwólcie, że podzielę się z wami tym, dlaczego pytanie: „Co się później wydarzyło”, oddaje prawdziwe znaczenie Świąt Bożego Narodzenia.
Wydarzyło się to w połowie grudnia, gdy Amy Johnston, liderka grupy zuchów w Gilbert w stanie Arizona, skorzystała z okazji, aby nauczać energicznych ośmioletnich chłopców o narodzinach Jezusa. Poczuła, że powinna odłożyć na chwilę przygotowane wcześniej zajęcia i porozmawiać ze skautami o Bożym Narodzeniu. W swoim domu, w pokoju zabaw zgromadziła chłopców wokół siebie, przeczytała im kilka fragmentów z pism świętych i przy użyciu ilustracji opowiedziała świętą historię Marii i Józefa, pasterzy, gwiazdy i narodzin dzieciątka Jezus w stajence w Betlejem.
Przeczytała:
„Poszedł też i Józef z Galilei, z miasta Nazaretu, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, […]
aby był spisany wraz z Marią, poślubioną sobie małżonką, która była brzemienna […].
I porodziła syna swego pierworodnego i owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.
A byli w tej krainie pasterze w polu czuwający i trzymający nocne straże nad stadem swoim.
I anioł Pański stanął przy nich, a chwała Pańska zewsząd ich oświeciła; i ogarnęła ich bojaźń wielka.
I rzekł do nich anioł: Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem wszystkiego ludu,
gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym”1.
Gdy mówiła o narodzinach Jezusa, zauważyła, że wszyscy chłopcy słuchali niezbyt uważnie, ale jeden z nich, John, wsłuchiwał się w każde słowo. John był hałaśliwym chłopcem, który prawie nigdy nie mógł usiedzieć spokojnie, ale gdy opowiadała tę historię, słuchał z zainteresowaniem i zapytał: „Co się później wydarzyło?”.
Opowiedziała więc chłopcom o dzieciństwie Jezusa. Powiedziała: „Jezus był chłopcem podobnie jak wy. Lubił biegać i bawić się. Ale też ‘[nabierał] sił’”2. Powiedziała im, że gdy Jezus miał 12 lat udał się wraz ze swoją rodziną do Jerozolimy. W drodze powrotnej do domu Maria i Józef zorientowali się, że nie ma z nimi ich syna. Pośpiesznie wrócili do Jerozolimy i znaleźli Jezusa w świątyni, jak rozmawiał z uczonymi i nauczycielami, którzy zadawali Mu pytania, a pisma święte podają, że wszyscy, którzy Go słyszeli „zdumiewali się […] nad jego rozumem i odpowiedziami”3.
„Co się później wydarzyło”? — zapytał John. Amy powiedziała chłopcom o posłudze Jezusa Chrystusa, o tym, jak był napełniony Duchem Pana. W Biblii czytamy, że nauczał On ewangelii biednych ludzi, dokonywał cudów, uzdrawiał ślepych, chorych i wskrzeszał ludzi, którzy umarli. Jezus nauczał: „Miłujcie nieprzyjaciół waszych [i] dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą”4.
Johna poruszyły wypowiedziane słowa i chciał wiedzieć więcej. Ponownie zapytał: „I co się później wydarzyło?”. Opowiedziała chłopcom, że niektórzy ludzie odrzucili Jezusa i nie lubili Go. Planowali odebrać Mu życie. Opowiedziała tym małym zuchom o Ostatniej Wieczerzy, ogrodzie Getsemane i o tym, jak Jezusa ukrzyżowano, i że On potem zmartwychwstał. Widziała, że wszystkie te historie były dla Johna czymś nowym i dlatego chciał wiedzieć więcej.
Wtedy poczuła, że powinna przerwać, wypowiedzieć imię każdego chłopca i powiedzieć: „Jezus Chrystus zmarł za ciebie”. John uważnie słuchał, gdy zwracając się do każdego chłopca z osobna wypowiadała te słowa. Następnie spojrzała na niego i rzekła „John, Jezus Chrystus zmarł za ciebie”. Spojrzał na nią i ze zdziwieniem zapytał: „On to dla mnie zrobił?”.
Amy powiedziała: „Tego dnia Duch był silny w naszym pokoju zabaw, gdy jeden chłopiec poczuł wpływ Ducha Świętego być może po raz pierwszy w życiu”. Wyznała: „Nie wiem, jaka przyszłość czeka Johna, którego rodzina przeprowadziła się do innego miejsca. Modlę się, aby nasionka zasiane podczas spotkania zuchów na dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem wzrosły i sprawiły, że otrzyma on pewnego dnia pełnię światła ewangelii”.
Po świętach zdejmiemy lampki choinkowe, zapach choinki ulotni się w powietrzu, w radiu nie będzie już słychać kolęd, a my, tak jak John, zapytamy: „Co się później wydarzy?”.
Zadziwiające i budzące podziw Boże Narodzenie to zaledwie początek. Święta Bożego Narodzenia przypominają nam, że dziecię urodzone w Betlejem dało nam cel życia, a to, co się później z nami wydarzy, w dużej mierze zależy od tego, jak blisko jesteśmy naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa i czy za Nim podążamy. Codziennie zapraszamy do swego życia Jego Ducha. Widzimy światło w ludziach; słyszymy radosne głosy dzieci, które dają nadzieję i sprawiają, że wypatrujemy, co przyniesie przyszłość. Chcemy gromadzić się, angażować, służyć i podnosić na duchu, gdy uczymy się, co tak naprawdę oznacza znać naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Odliczamy dni do wydarzeń w życiu, dzięki którym bardziej odczujemy Jego wpływ, na przykład: do narodzin dziecka, chrztu dziecka, wyjazdu misjonarza na misję, ślubu zawartego w świątyni, przyjmowania sakramentu co tydzień. Dzięki dziecięcej wierze szukamy Go i czujemy Jego wpływ.
„Jeśli [...] nie staniecie [się] jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios”5.
Jest to piękny plan, plan stworzony przez naszego Ojca, w którym, dzięki Jego Synowi, a naszemu Zbawicielowi, Jezusowi Chrystusowi, możemy powrócić do Ojca i przebywać z Nim oraz cieszyć się wszystkim, co On posiada. To jest ostateczna odpowiedź na pytanie „Co się później wydarzy?”. Zbawiciel powiedział: „A ten, kto przyjmuje mojego Ojca, przyjmuje królestwo mego Ojca, przeto wszystko, co posiada mój Ojciec, będzie mu dane”6.
Gotowość do przyjęcia Go nadaje wszystkim nowe znaczenie przygotowania na dzień Bożego Narodzenia.
John, gdziekolwiek jesteś, żyjący Apostołowie powiedzieli: „Uroczyście świadczymy, że [życie naszego Zbawiciela], które jest w centrum ludzkiej historii, ani nie rozpoczęło się w Betlejem, ani nie zakończyło się na Kalwarii. Był On Pierworodnym Ojca, Jednorodzonym Synem w ciele, Odkupicielem świata”7.
John, dar, który On nam dał, jest tym, co się później wydarzy.
To jest prawda, a On dokonał tego dla ciebie. Świadczę o tej boskiej prawdzie w imię Jezusa Chrystusa, amen.