2013
Zaufajcie Panu
Listopad 2013


Zaufajcie Panu

Zaangażujcie się w robienie wszystkiego, co tylko możecie, aby dzielić się tą wspaniałą nowiną Przywróconej ewangelii Jezusa Chrystusa.

Wraz z Siostrą Ballard niedawno wróciliśmy z podróży, podczas której wypełnialiśmy wyznaczone nam obowiązki kościelne w pięciu krajach europejskich. Mieliśmy zaszczyt spotkać wielu z naszych misjonarzy, być może niektórych z waszych synów i córek. Od dnia, w którym Prezydent Thomas S. Monson ogłosił obniżenie granicy wieku dla młodych mężczyzn i młodych kobiet chcących służyć na misji, miałem okazję spotkać ponad 3 tysiące z nich. Światło Chrystusa promienieje z ich twarzy, są chętni, aby popchnąć pracę naprzód — aby odnaleźć i nauczać, ochrzcić i przywrócić do aktywności, aby wzmocnić i budować królestwo Boga. Spotykając ich, człowiek dowiaduje się jednak, że nie mogą zrobić tego sami. Dzisiaj pragnę przemówić do wszystkich członków Kościoła, ponieważ istnieje nagląca potrzeba, aby każdy z nas zaangażował się w dzielenie się ewangelią.

W jednym z często przytaczanych cytatów Prorok Józef Smith oświadczył: „Koniec końców, największym i najważniejszym obowiązkiem jest głoszenie ewangelii” (Teachings of President of the Church: Joseph Smith [2007], str. 330).

W 1974 r. Prezydent Spencer W. Kimball powiedział: „Być może najważniejszym powodem dla wykonywania pracy misjonarskiej jest umożliwienie światu, aby usłyszał i przyjął ewangelię. Pisma święte są przepełnione nakazami, obietnicami, wezwaniami i nagrodami związanymi z nauczaniem ewangelii. Celowo używam słowa nakazy, aby podkreślić, że jest to nagląca wytyczna, od której my, zarówno pojedynczo, jak i zbiorowo, nie możemy uciec” („When the World Will Be Converted”, Ensign, październik 1974, str. 4).

W lipcu tego samego roku wraz z Siostrą Ballard opuściliśmy nasze dzieci, aby przewodniczyć misji Toronto w Kanadzie. W pamięci tkwiła mi wypowiedź Prezydenta Kimballa, szczególnie słowa: „Moi bracia, zastanawiam się, czy robimy wszystko, co w naszej mocy. Czy nie popadliśmy w samozadowolenie, jeśli chodzi o nauczanie całego świata? Głosimy ewangelię od 144 lat. Czy jesteśmy przygotowani, aby zwiększyć nasze wysiłki? Poszerzyć naszą wizję?” (Ensign, październik 1974, str. 5).

On także poprosił nas, abyśmy przyspieszyli nasze prace i razem budowali Kościół i królestwo Boga.

W czerwcu tego roku Prezydent Thomas S. Monson powtórzył to samo wezwanie do członków Kościoła. Powiedział: „Nadszedł czas, aby członkowie i misjonarze połączyli swe siły […] [i] pracowali w winnicy Pana, aby przyprowadzić do Niego dusze. Przygotował wiele sposobów, w jakie możemy dzielić się ewangelią, i będzie nas wspierał w naszej pracy, jeśli będziemy kroczyć naprzód z wiarą, aby wypełnić Jego dzieło” („Faith in the Work of Salvation” [przemówienie wygłoszone podczas transmisji telewizyjnej, 23 czerwca 2013 r.]; lds.org/broadcasts).

Bracia i siostry, refleksja nad naukami proroków od czasów Józefa Smitha do dzisiaj może przynieść nam wiele dobra. Oni zachęcali i wzywali przywódców i członków Kościoła, aby chętnie angażowali się w dzielenie się nowiną Przywrócenia ewangelii ze wszystkimi dziećmi naszego Ojca Niebieskiego na całym świecie.

Dzisiejszego popołudnia pragnę wam powiedzieć, że Pan przyspiesza wypełnianie Swojego dzieła. W dzisiejszych czasach może to mieć miejsce jedynie wówczas, kiedy każdy członek Kościoła z miłością będzie dzielił się prawdami przywróconej ewangelii Jezusa Chrystusa. Musimy pracować razem z 80 tysiącami misjonarzy, którzy obecnie służą na misji. Informacje dotyczące tej wspaniałej pracy, szczególnie jeśli chodzi o obowiązki przywódców rad w palikach i okręgach, są w jasny sposób wyjaśnione na kościelnej stronie internetowej zatytułowanej: „Hastening the Work of Salvation” [Przyspieszyć dzieło zbawienia].

Wiemy z prowadzonych przez nas badań, że najbardziej aktywni członkowie Kościoła pragną, aby błogosławieństwa ewangelii były także częścią życia osób, które darzą wielką miłością, oraz tych, których jeszcze nie mieli okazji spotkać. Wiemy też, że wielu członków waha się, czy wykonywać pracę misjonarską i dzielić się ewangelią z dwóch podstawowych powodów.

  • Pierwszym z nich jest strach. Wielu członków nawet nie modli się o okazje, by dzielić się ewangelią, z obawy, że mogą otrzymać boskie podszepty, aby zrobić coś, co według nich nie są w stanie zrobić.

  • Drugim powodem jest nieporozumienie związane z tym, czym tak naprawdę jest praca misjonarska.

Wiemy, że kiedy ktoś rozpoczyna swoje przemówienie podczas sakramentu od słów: „Dzisiaj pragnę przemawiać na temat pracy misjonarskiej” lub gdy nawet Starszy Ballard powstaje podczas konferencji generalnej i przemawia na ten sam temat, niektórzy z was zapewne myślą: „No nie, znowu to samo, już o tym słyszałem”.

Nikt nie lubi czuć się winny. Być może czujecie, że zostaniecie proszeni o wykonanie nierealnych rzeczy wobec waszych przyjaciół i sąsiadów. Pozwólcie, że z pomocą Pana przegonię strach, który może być obecny w was lub w naszych pełnoetatowych misjonarzach, a który jest związany z dzieleniem się ewangelią z innymi.

Zróbcie to, o co prosił nas Jezus Chrystus. Zbawiciel powiedział:

„Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.

Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą.

Czy jest między wami taki człowiek, który, gdy go syn będzie prosił o chleb, da mu kamień?

Albo, gdy go będzie prosił o rybę, da mu węża?

Jeśli tedy wy […] potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą” (Ew. Mateusza 7:7‒11).

Bracia i siostry, pewność i wiara zastąpią strach, jeśli członkowie i pełnoetatowi misjonarze uklękną w modlitwie i szczerze poproszą Pana, aby ich błogosławił okolicznościami, w których mogą dzielić się ewangelią. Wtedy musimy wykazać się wiarą i wypatrywać możliwości, aby przedstawić ewangelię Jezusa Chrystusa dzieciom naszego Ojca Niebieskiego, i z pewnością napotkamy dogodne sytuacje. Te okoliczności nigdy nie będą wymagały przymusowej lub nienaturalnej reakcji. Wręcz przeciwnie, będziemy czuć się swobodnie ze względu na naszą miłość dla naszych braci i sióstr. Bądźcie pozytywni, a ci, z którymi będziecie rozmawiać, odczują tę miłość. Nigdy nie zapomną tego uczucia, nawet jeśli nie był to dla nich właściwy czas, aby przyjąć do swojego życia ewangelię. To także może się zmienić, jeśli zmienią się okoliczności, w jakich żyją.

Nie jest możliwe, abyśmy ponieśli klęskę, kiedy wypełniamy pracę Pana. Podczas gdy rezultaty związane są z wolnym wyborem, dzielenie się ewangelią jest naszym obowiązkiem.

Zaufajcie Panu. On jest Dobrym Pasterzem. On zna Swoje owce, one znają Jego głos, a w dzisiejszych czasach głosem Dobrego Pasterza jest mój i wasz głos. Jeśli nie będziemy zaangażowani w tę pracę, ominiemy wielu z tych, którzy przyjęliby nowinę Przywrócenia. Mówiąc krótko, jest to kwestia naszej wiary i czynów. Zasady są bardzo proste — módlcie się, zarówno osobiście, jak i z waszymi rodzinami, o okazje do dzielenia się ewangelią. Pan powiedział w Naukach i Przymierzach, że wiele osób nie posiada prawdy w swoim życiu, ponieważ „nie wiedzą, gdzie ją znaleźć” (NiP 123:12).

Nie musicie być towarzyską osobą lub elokwentnym, przekonującym nauczycielem. Jeśli nieprzerwanie macie w sobie miłość i nadzieję, Pan obiecał, że w chwili gdy „[wzniesiecie] głosy do tego ludu; [będziecie głosili] myśli, jakie [On umieści] w sercach waszych, i nie pomieszacie się wobec ludzi;

[Bowiem] będzie wam dane w samej godzinie, w samej chwili, co macie powiedzieć” (NiP 100:5‒6).

Podręcznik Abyście głosili moją ewangelię upomina każdego z nas, że „w pracy misjonarskiej nie stanie się nic aż do chwili, gdy [znajdziecie] kogoś, kogo [możecie] nauczać. Każdego dnia [rozmawiajcie] z tyloma ludźmi, z iloma tylko [możecie]. To normalne, że można mieć obawy co do rozmawiania z ludźmi, ale [możecie] modlić się o wiarę i siłę, by mieć więcej śmiałości w głoszeniu przywróconej ewangelii” ([2004], str. 156‒157). Wy, pełnoetatowi misjonarze, jeśli pragniecie nauczać więcej osób, musicie rozmawiać z większą ich liczbą każdego dnia. Od zawsze to było celem misjonarzy, których posyłał Pan.

Pan nas zna. Wie, że przed nami stoi wiele wyzwań. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy z was mogą się czuć obciążeni obowiązkami, ale modlę się, aby nikt z was nie myślał, że dzielenie się ewangelią w normalny i przyjemny sposób jest ciężarem. Wręcz przeciwnie, jest to przywilejem! Największa radość w życiu płynie z bycia zaangażowanym w służbę Panu.

Kluczem jest bycie natchnionym przez Boga, proszenie Go o kierownictwo, a następnie kroczenie naprzód i wykonywanie tego, do czego skłaniają nas podszepty Ducha. Kiedy członkowie myślą o pracy zbawienia, jako odpowiedzialności, która spoczywa jedynie na nich samych, to może ich bardzo onieśmielać. Kiedy myślą o tym, jako zaproszeniu, aby pójść za Panem i przyprowadzać dusze do Niego, aby mogły być nauczane przez pełnoetatowych starszych i siostry — wtedy to staje się inspirującym, ożywiającym i podnoszącym na duchu zadaniem.

Nie prosimy was, abyście robili wszystko sami. Zwracamy się z prośbą do członków, aby się modlili. Jeżeli każdy członek, czy to młody czy starszy, zwróciłby się z zaproszeniem choć do „jednej” osoby w okresie od dzisiaj do Świąt Bożego Narodzenia, miliony osób poczułyby miłość Pana Jezusa Chrystusa. Jakiż to wspaniały dar dla Zbawiciela.

Sześć tygodni temu otrzymałem list od odnoszącej sukcesy rodziny misjonarskiej — Munnów z Florydy. Napisali:

„Drogi Starszy Ballard, 30 minut po światowej transmisji na temat przyspieszenia dzieła zbawienia przeprowadziliśmy rodzinną radę związaną z pracą misjonarską. Byliśmy zachwyceni tym, że nasze wnuki — nastolatkowie — chcieli w niej uczestniczyć. Pragniemy poinformować, że od dnia, kiedy przeprowadziliśmy tę naradę, zwiększyliśmy grupę osób, którą nauczamy, o 200 procent.

Nasze wnuki przyprowadzają przyjaciół do Kościoła, mieliśmy okazję uczestniczyć w spotkaniach sakramentalnych z mniej aktywnymi przyjaciółmi, a niektórzy z naszych nowych znajomych zgodzili się na uczestniczenie w lekcjach misjonarskich. Jedna z naszych mniej aktywnych sióstr nie tylko powróciła do Kościoła, ale także przyprowadziła ze sobą nowych zainteresowanych.

Nikt nie odrzucił zaproszenia, aby uczestniczyć w lekcjach misjonarskich. Jakże ekscytujący to czas, aby być członkiem tego Kościoła” (osobisty list, 15 sierpnia 2013 r.).

Słuchajcie podszeptów Ducha. Zwróćcie się do Pana w szczerej modlitwie. Zaangażujcie się w robienie wszystkiego, co tylko możecie, aby dzielić się tą wspaniałą nowiną Przywróconej ewangelii Jezusa Chrystusa.

Pragnę podzielić się słowami innego odnoszącego sukces członka‒misjonarza, Claytona Christensena: „Za każdym razem, kiedy w przenośni bierzecie kogoś za rękę i przedstawiacie go Jezusowi Chrystusowi, będziecie czuli, jak bardzo Zbawiciel kocha zarówno was, jak i osobę, której dłoń jest w waszej dłoni” (The Power of Everyday Missionaries: The What and How of Sharing the Gospel [2013], str. 1).

Niech Bóg was błogosławi, bracia i siostry, abyście odnaleźli wielką radość, jaka przychodzi z doświadczania cudów dzięki wierze. O tym jesteśmy nauczani w księdze Moroniego, w rozdziale 7.:

„Chrystus powiedział też: Jeśli będziecie mieli wiarę we Mnie, będziecie mogli dokonać wszystkiego, co uznam za wskazane. […]

[…], gdyż cuda dokonywane są siłą wiary i to dzięki wierze aniołowie ukazują się i dają objawienia ludziom. Jeśli więc wszystko to ustało, biada ludziom, gdyż stało się tak z powodu niewiary, i wszystko jest na próżno” (Moroni 7:33, 37).

Z doświadczenia wiem i świadczę o tym, że Pan wysłucha waszych modlitw i zostaniecie pobłogosławieni zarówno teraz, jak i w przyszłości wieloma okazjami, aby dzielić się ewangelią Jezusa Chrystusa z cennymi dziećmi Ojca Niebieskiego. Prezydencie Monson, usłyszeliśmy twoje wezwanie. Każdy z nas będzie poszukiwał tej jednej duszy. Modlę się, aby każdy z nas doświadczył tej niezmiernej radości, której źródłem jest praca misjonarska, w święte imię Pana Jezusa Chrystusa, amen.