2013
Patrz w przyszłość i wierz
Listopad 2013


Patrz w przyszłość i wierz

W oczach Pana to, co zrobiliśmy i gdzie byliśmy, ma małą wartość, za to znacznie większą wartość ma to, dokąd jesteśmy gotowi pójść.

Kiedy byłem mały, pewnego razu podczas pracy w polu, moja matka udzieliła mi jednej z największych życiowych lekcji. Był późny poranek, słońce prażyło, a my kopaliśmy ziemię motykami już od długiego, w moim odczuciu, czasu. Zatrzymałem się na chwilę, obejrzałem za siebie, by spojrzeć na to, co zostało już zrobione, i powiedziałem do mamy: „Patrz, czego dokonaliśmy!”. Matka nic nie odpowiedziała. Myśląc, że może mnie nie usłyszała, nieco głośniejszym tonem powtórzyłem. I znowu nic. Wreszcie, podniósłszy głos znacznie bardziej, powtórzyłem. W końcu odwróciła się do mnie i powiedziała: „Edwardzie, nigdy nie oglądaj się za siebie. Patrz w przyszłość na to, co pozostało ci jeszcze do zrobienia”.

Moi drodzy bracia i siostry, przymierze, które zawarliśmy z Panem podczas chrztu, że będziemy „zawsze dawać świadectwo o Bogu we wszystkim, co [czynimy] i gdziekolwiek się [znajdujemy]” (Mosjasz 18:9), to zobowiązanie na całe życie. Prezydent Dieter F. Uchtdorf podzielił się z nami następującą radą: „Ci, którzy weszli w wody chrztu i przyjęli dar Ducha Świętego, wyruszyli w drogę, którą podążają uczniowie Chrystusa i otrzymali przykazanie, by wytrwale i wiernie kroczyć śladami Zbawiciela” („Saints for All Seasons” Liahona, wrzesień 2013, str. 5). Poprzez Swoje sługi Pan wzywa nas do służby w różnych powołaniach, które przyjmujemy z pełnym zaangażowaniem. Kiedy zostajemy odwołani z jednego powołania i otrzymujemy kolejne, przyjmujemy je z radością, wiedząc to, co nasi przodkowie, że „w służbie dla Pana nie chodzi o to, w jakim powołaniu służymy, ale w jaki sposób to robimy” (J. Reuben Clark jun., w: Conference Report, kwiecień 1951, str. 154).

Zatem, kiedy prezydent palika lub biskup zostaje odwołany, przyjmuje to z radością, a kiedy poprzez sługi Pańskie otrzymuje wezwanie do służby w sposób, w jaki Pan „uważa za [stosowny]” (Mosjasz 3:19), wcześniejsze doświadczenie nie kładzie się na nim cieniem, a on patrząc wstecz, nie sądzi, że służył już wystarczająco długo. Nie jest on „[znużony] czynieniem dobra”, ponieważ wie, że „[kładzie] podwaliny wielkiego dzieła”, mając jasną wizję tego, że wszelkie wysiłki błogosławią życie innych na wieczność. Zatem „z małych rzeczy wynika to, co jest wielkie” (NiP 64:33).

Wszyscy powinniśmy się „gorliwie angażować w dobrej sprawie, i wiele czynić z własnej nieprzymuszonej woli, i czynić wiele prawości” (NiP 58:27).

Starszy Jeffrey R. Holland z Kworum Dwunastu Apostołów udzielił nam następującej rady: „Przeszłość jest po to, żeby się z niej uczyć, nie po to, żeby nią żyć. Oglądamy się za siebie po to, aby czerpać to, co najlepsze, a nie to, co najgorsze. I kiedy nauczymy się już tego, czego mieliśmy się nauczyć, oraz wynosimy to, co najlepsze z naszych doświadczeń, wtedy patrzymy przed siebie i pamiętamy, że wiara zawsze wyznacza przyszłość” („The Best Is Yet to Be”, Liahona, styczeń 2010, str. 18).

Lekcja mojej matki na temat patrzenia w przyszłość dotyczyła wprawdzie chwastów na polu, lecz stanowi małe porównanie do tego, przez co przeszli pierwsi święci. Starszy Joseph B. Wirthlin opisał to doświadczenie dość dobrze: „W roku 1846 ponad 10 000 [ludzi] opuściło prosperujące miasto [Nauvoo], zbudowane na brzegach rzeki Missisipi. Pokładając wiarę w proroczych przywódców, ci pierwsi członkowie Kościoła opuścili swoje ʻPiękne Miastoʼ i wyruszyli na równiny amerykańskiego pogranicza. Nie wiedzieli dokładnie, dokąd zmierzają, ile pozostało im mil do przebycia, jak długo będzie trwała ich podróż ani co im przyniesie przyszłość. Jednak wiedzieli, że byli prowadzeni przez Pana i Jego sługi” („Faith of Our Fathers”, Ensign, maj 1996, str. 33).

Oni wiedzieli, jak to jest patrzeć w przyszłość i wierzyć. Ponad dekadę wcześniej niektórzy z tych członków byli obecni, kiedy miało miejsce następującego objawienie:

„Bowiem zaprawdę, powiadam wam, błogosławiony jest ten, co zachowuje moje przykazania, tak za życia, jak i w śmierci; a nagroda tego, co jest wierny w cierpieniu, jest większa w królestwie niebieskim.

Nie możecie tymczasem dostrzec waszymi śmiertelnymi oczami zamiaru Boga odnośnie tego, co nastąpi później, ni chwały, jaka nastąpi po wielu cierpieniach” (NiP 58:2–3).

My również możemy patrzeć w przyszłość i wierzyć. Możemy przyjąć zaproszenie od naszego Pana, który z otwartymi ramionami zaprasza nas tymi słowami:

„Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.

Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.

Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie” (Ew. Mateusza 11:28–30).

Nasz drogi prorok, Prezydent Thomas S. Monson, jego doradcy i Kworum Dwunastu Apostołów wystosowali do nas zaproszenie, abyśmy wzięli udział w pracy zbawienia. Nowo nawróceni, młodzież, młodzi dorośli, ci, którzy są już na emeryturach oraz pełnoetatowi misjonarze powinni w równej mierze angażować się w wytężone dzieło zbawienia.

Prezydent Boyd K. Packer, Prezydent Kworum Dwunastu Apostołów, pewnego razu był obecny na konkursie wołów pociągowych, podczas którego powstała następująca analogia. Na temat tego doświadczenia powiedział: „Drewniane sanie obciążone blokami cementu ważyły dziesięć tysięcy funtów — prawie pięć ton. […] Celem dla wołów było pociągnięcie sań na długość około jednego metra. […] Zauważyłem dobrze dopasowaną parę dużych, pręgowanych, szaro–błękitnych zwierząt […], takich jak te duże, błękitne woły z przeszłości”.

O wyniku konkursu powiedział: „Drużyny odpadały jedna po drugiej […]. Te wielkie błękitne woły nie zdołały nawet poruszyć ładunku! Mała, niepozorna para zwierząt, niezbyt dobrze dopasowana pod względem rozmiarów, przeciągnęła sanie aż trzykrotnie”.

Ten zaskakujący wynik wytłumaczono w następujący sposób: „Te duże błękitne woły były większe, silniejsze i bardziej dopasowane pod względem wielkości niż te w pozostałych drużynach. Ale te mniejsze były lepiej zorganizowane we współpracy i koordynacji. Wzięły jarzmo wspólnie. Oba zwierzęta ruszyły naprzód dokładnie w tym samym momencie i ta siła pociągnęła ciężar” („Equally Yoked Together”, fragment z przemówienia wygłoszonego na regionalnym spotkaniu Seminarium, 3 kwietnia 1975 r., w: Teachning Seminary: Preservice Readings [2004], str. 30).

Kiedy z wiarą patrzymy w przyszłość, również musimy ze sobą współpracować w celu przyśpieszenia dzieła zbawienia, zapraszając ludzi, aby przyszli do Chrystusa. Mając na uwadze nasze indywidualne zdolności, powinniśmy podążać za radą Prezydenta Dietera F. Uchtdorfa i „[stać] blisko siebie i [podnosić] tam, gdzie stoimy” („Podnoście tam, gdzie stoicie”, Liahona, listopad 2008, str. 56). Możemy osiągnąć pełnię naszego potencjału tak, jak to zaobserwował Starszy L. Tom Perry z Kworum Dwunastu Apostołów: „Podczas moich kościelnych podróży podziwiam wiele pozytywnych rzeczy, które mają tam miejsce. Jeszcze nigdy nie poczułem jednak, że my, jako lud, w pełni wykorzystujemy nasz potencjał. Czuję, że nie zawsze działamy zespołowo, że nadal jesteśmy zbyt pochłonięci własnymi aspiracjami, osobistymi zaszczytami i sukcesami oraz że zbyt mało uwagi poświęcamy naszemu wspólnemu celowi, którym jest budowanie królestwa Bożego” („United in Building the Kingdom of God”, Ensign, maj 1987, str. 35).

Obyśmy wszyscy zjednoczyli się we wspólnym celu, „aby przynieść nieśmiertelność i wieczny żywot człowiekowi” (Mojżesz 1:39).

Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus, który widzi wszystko od początku do końca, znał bardzo dobrze drogę, którą miał podążyć do Getsemane i na Golgotę, kiedy głosił następujące słowa: „Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego” (Ew. Łukasza 9:62). W oczach Pana to, co zrobiliśmy i gdzie byliśmy, ma małą wartość, za to znacznie większą wartość ma to, dokąd jesteśmy gotowi pójść.

Zasad, którymi powinniśmy się kierować, nauczał Prorok Józef Smith: „Podstawowe zasady naszej religii wywodzą się ze świadectwa Apostołów i Proroków o Jezusie Chrystusie; o tym, że zmarł, został pochowany i powstał trzeciego dnia, i wstąpił do nieba. Wszystkie inne sprawy odnoszące się do naszej religii stanowią zaledwie dodatek do tego” (Teaching of Presidents of the Church: Joseph Smith [2007], str. 49).

Świadczę, że kiedy będziemy podążać za przykładem naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa i podnosić ręce, aby popierać naszego ukochanego proroka, Prezydenta Thomasa S. Monsona, odnajdziemy spokój, pocieszenie, radość i „spożywać [będziemy] dobra ziemi […] w tych dniach ostatnich” (NiP 64:34). W imię Jezusa Chrystusa, amen.