2021
Dążenie do pełni Chrystusowej
Marzec 2021


Dążenie do pełni Chrystusowej

Tekst pochodzi z przemówienia wygłoszonego na międzyregionalnym uroczystym spotkaniu dla młodych dorosłych pt. „The Measure of the Stature of the Fulness of Christ” [Wymiary pełni Chrystusowej], Stanford, Kalifornia, USA, 9 lutego 2020.

W okresie Wielkanocy znajdźcie swoją drogę do Jezusa Chrystusa i szukajcie Jego uspokajającego głosu pokoju.

Obraz
Jesus with arms outstretched

Nie bójcie się — Michael Malm

Chciałbym podzielić się kilkoma przemyśleniami dotyczącymi osobistych poszukiwań każdego z was, by znaleźć „pełnię” Chrystusową (zob. List do Efezjan 4:13). Mam nadzieję, że skorzystacie z nich w tym okresie kształtowania się waszego życia oraz w okolicznościach, w których się znajdujecie.

Niektórzy z was znajdują się tam, gdzie chcą być lub przynajmniej wiedzą, dokąd chcą zmierzać w życiu. Niektórzy z was zdają się mieć wiele błogosławieństw i wspaniałe decyzje do podjęcia. Inni spośród was czują się, tymczasowo, z jakiegoś powodu, mniej szczęśliwi i widzą mniej atrakcyjnych ścieżek rozpościerających się tuż przed sobą.

Jednak bez względu na to, dokąd zmierzacie i jak po drodze pokonujecie wyzwania, proszę was, abyście przyszli do Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Niech to będzie pierwszy niezbędny krok ku waszemu osobistemu miejscu przeznaczenia, żeby znaleźć wasze indywidualne szczęście i siłę, oraz aby osiągnąć wasze ostateczne przeznaczenie i sukces (zob. I Ks. Nefiego 10:18; II Ks. Nefiego 26:33; Ks. Omniego 1:26; Doktryna i Przymierza 18:11).

Możecie zaznać tego wszystkiego w waszym życiu, jeśli odpowiedź na pytanie: „Dokąd idziesz?” (Ks. Mojżesza 4:15) brzmi: „Wszędzie tam, gdzie Ty jesteś, Panie”.

Życie może nieść wyzwania. Doświadczamy boleści, żalu, borykamy się z realnymi problemami. Spotykają nas rozczarowania i smutki, wszystkie rodzaje wzlotów i upadków. Jednak pełne otuchy słowa, wypowiedziane przez Pana i proroków o stawianiu czoła problemom, są wystarczająco liczne, aby wypełnić kosmicznych rozmiarów pamiętnik.

„Pokój zostawiam wam”

Najbardziej wzruszające spośród tych słów są słowa ostatniej modlitwy wypowiedzianej przez Zbawiciela za Jego uczniów w obliczu mierzenia się z bólem i agonią Getsemane i Kalwarii. W ów wieczór, wieczór największego cierpienia, jakie kiedykolwiek miało miejsce lub będzie miało na świecie, Zbawiciel powiedział: „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam […]. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka” (Ew. Jana 14:27).

Cóż za zadziwiająca wizja życia w najbardziej bolesnych godzinach! Jak to możliwe, że mówi On takie rzeczy, stojąc u progu tego, co ma Go spotkać i co jest Mu wiadome? Może tak mówić, ponieważ do Niego należy Kościół i ewangelia szczęśliwych zakończeń! Z naszej perspektywy zwycięstwo już zostało osiągnięte. On patrzy dalekosiężnie, pokazując nam szerszy obraz.

Myślę, że niektórzy z nas muszą jednak mieć w sobie wciąż odrobinę purytańskiego dziedzictwa, które głosi, że z jakiegoś powodu niewłaściwe jest przyjmowanie pocieszenia lub pomocy; że oczekuje się od nas, iż ciągle z jakiejś przyczyny będziemy czuć się nieszczęśliwi. Twierdzę, że wezwanie, aby być dobrej myśli i „ufać” (Ew. Jana 16:33) w odniesieniu do poszukiwania „wymiarów pełni Chrystusowej” (List do Efezjan 4:13) może być tym przykazaniem, które jest — nawet w sercach świętych w dniach ostatnich, wiernych pod innymi względami — prawie powszechnie zaniedbywane; a na pewno nic nie może być bardziej dotkliwe dla miłosiernego serca Pana.

Na tyle, na ile wiem, że byłbym zaniepokojony, gdyby jedno z moich dzieci było w poważnych tarapatach lub było nieszczęśliwe czy nieposłuszne, byłbym nieskończenie bardziej zdruzgotany, gdybym czuł, że ono nie umie zaufać mojemu wsparciu i pomocy; albo że myśli, iż jego sprawy mnie nie interesują lub nie będą bezpieczne, jeśli zostaną mi powierzone.

Dlatego jestem przekonany, że nikt z nas nie może docenić, jak głęboko kochające serce Boga Ojca lub Jego Syna, Zbawiciela świata, jest zranione, gdy przekonują się Oni, że ludzie nie ufają Ich opiece lub nie czują się bezpieczni w Ich rękach albo, gdy nie ufają Ich przykazaniom. Moi przyjaciele, tylko dla tej jednej przyczyny mamy obowiązek być pełni optymizmu!

„Dosyć masz, gdy masz łaskę” Jego

Inna wskazówka dotycząca szukania Chrystusa i miary Jego pełni pojawiła się, gdy w cudowny sposób nakarmił On 5 tysięcy osób pięcioma bochenkami i dwiema rybami (zob. Ew. Mateusza 14:13–21). (Notabene, nie obawiajcie się, że Chrystusowi zabraknie cudów, aby wam pomóc. „Dosyć [macie], gdy [macie] łaskę” Jego [II List do Koryntian 12:9]. To jest duchowa, wieczna lekcja wypływająca z tego cudu. Jezus ma mnóstwo błogosławieństw, które może rozdawać, a potem zostanie jeszcze kilka pełnych koszów! Bądźcie wierzący i radujcie się Jego propozycją „chleba żywota”! [Ew. Jana 6:35]).

Gdy Jezus już nakarmił ten tłum, wysłał ludzi do domów i polecił uczniom, aby wsiedli na łódź rybacką i przeprawili się na drugą stronę Jeziora Galilejskiego. Następnie „wstąpił na górę, aby samemu się modlić” (Ew. Mateusza 14:23).

Gdy uczniowie wypłynęli łodzią, zbliżał się wieczór, a noc była burzliwa. Wiatr musiał być porywisty od samego początku. Z jego powodu mężczyźni pewnie nawet nie postawili żagli, a jedynie z trudem wiosłowali — co musiało być wyczerpujące.

Wiemy o tym, ponieważ do „czwartej straży nocnej” (Ew. Mateusza 14:25) — mniej więcej między 3.00 a 6.00 rano — przepłynęli zaledwie kilka mil morskich (zob. Ew. Jana 6:19). Do tego czasu łódź znalazła się w zasięgu naprawdę gwałtownej burzy.

Jednak, jak zawsze, Chrystus nad nimi czuwał. Zauważywszy ich trudności, Zbawiciel wybrał najprostszy sposób dostania się do łodzi — krocząc przez fale, aby im pomóc.

Obraz
Jesus Christ helping Peter up out of the stormy seas

Dokończyciel wiary — J. Alan Barrett

„Nie bójcie się”

W chwili największego niepokoju uczniowie spojrzeli i zobaczyli w ciemnościach trzepoczącą szatę, idącą ku nim po grzbietach fal. Na jej widok krzyknęli ze strachu, myśląc, że to zjawa. Wtedy, wśród burzy i ciemności — gdy jezioro wydawało się ogromnie, a ich łódź bardzo mała — doszedł ich jedyny w swoim rodzaju, krzepiący, spokojny głos Mistrza: „Ja jestem, nie bójcie się” (Ew. Mateusza 14:27).

Ta historia z pisma świętego przypomina nam, że gdy przychodzimy do Chrystusa, dążymy do Jego pełni lub oczekujemy Jego nadejścia z ową pełnią, pierwszy krok może napełnić nas czymś bardzo podobnym do ogromnego strachu. Nie powinno tak być, ale czasami tak się zdarza. Jedną z wielkich ironii ewangelii jest to, że gdy oferowane jest nam samo źródło pomocy i bezpieczeństwa, to właśnie przed nim zdajemy się, z powodu naszej doczesnej krótkowzroczności, uciekać.

Widziałem zainteresowanych, którzy z przeróżnych powodów wycofywali się tuż przed własnym chrztem. Widziałem starszych, którzy wycofywali się w obliczu powołania na misję. Widziałem zakochanych wycofujących się przed zawarciem małżeństwa. Widziałem członków wycofujących się przed trudnymi powołaniami kościelnymi. Widziałem ludzi wycofujących się ze swojego członkostwa w Kościele.

Zbyt często wycofujemy się z rzeczy, które mogą nas uratować i ukoić. Zbyt często postrzegamy zobowiązania wynikające z ewangelii jako coś wzbudzającego strach, w związku z czym porzucamy je.

Starszy James E. Talmage (1862–1933) powiedział: „W życiu każdego dorosłego człowieka przychodzą doświadczenia podobne do walki podróżników na łodzi w oku burzy, miotanych wiatrami na groźnym morzu. Częstokroć noc wielkich zmagań i niebezpieczeństw ma miejsce dużo wcześniej, zanim nadejdzie pomoc, a potem zbyt często zbawcza pomoc mylona jest z czymś, co wywołuje większy strach. [Jednak], podobnie jak w przypadku [tych uczniów] pośród wzburzonych wód, tak samo w przypadku wszystkich, którzy trudzą się w swej wierze, nadchodzi głos Wybawiciela: ‘Ja jestem, nie bójcie się’”1.

Przyjdźcie do Niego

Wspaniałą rzeczą związaną z zaproszeniem, aby przyjąć Zbawiciela, przyjść do Niego i dążyć do wymiarów pełni Chrystusowej, jest to, że każdy może tego dokonać. Nie oznacza to, że każdy, kogo znacie, chce przestrzegać przykazań lub że każdy, na kogo wpadniecie przez przypadek, będzie ich przestrzegał. Oznacza to, że możliwe jest przestrzeganie przykazań bez żadnego wyjątkowego daru lub cech dziedzicznych.

Gorąco błagam o wiarę, która jest „świecąca, jasna, nieskalana i mocna”; błagam o Chrystusa, aby „był obecny w każdym centymetrze kwadratowym [naszej] kultury”2 i o to, żeby pełnia Chrystusowa w całej mierze była obecna w naszym życiu (zob. List do Efezjan 4:13).

Życie będzie rzucać wam wyzwania. Nadejdą trudności. Zaznamy rozpaczy. Najbliższych zabierze śmierć. Zatem, dokądkolwiek idziecie, pierwszy krok skierujcie ku Jezusowi Chrystusowi. Pamiętajcie, że Jego cierpienie i Zmartwychwstanie umożliwiają nam zwycięstwo nad trudnościami i śmiercią. Zawrzyjcie z Nim przymierza i dotrzymujcie ich w czasie waszej podróży.

W całej mej słabości, do której otwarcie się przyznaję, tęsknię za tym, abyśmy osiągnęli „miarę pełni Chrystusowej”. Chcę przyjść do Niego. Chcę, by On, jeśli to możliwe, przyszedł do mnie. I szczerze pragnę tego błogosławieństwa dla was wszystkich.

Przypisy

  1. James E. Talmage, Jesus the Christ (1916), str. 337.

  2. Eric Metaxas, Bonhoeffer: Pastor, Martyr, Prophet, Spy (2010), str. 248.

Drukuj