Konferencja generalna
Wolnymi będziecie
Konferencja Generalna, kwiecień 2021


9:53

Wolnymi będziecie

Jezus Chrystus jest światłem, które powinniśmy wznosić nawet w ciemnych chwilach naszego doczesnego życia.

Moi umiłowani bracia i siostry, jestem wdzięczny za ten przywilej, że mogę zwrócić się do was z Afryki. Istnienie rozwiązań technicznych i możliwość korzystania z nich w najbardziej efektywny sposób, aby dotrzeć do was tam, gdzie się znajdujecie, jest błogosławieństwem.

Gdy we wrześniu 2019 r. Siostra Mutombo i ja służyliśmy jako przywódcy Misji Maryland w Baltimore, podczas seminarium dla przywódców misji mieliśmy zaszczyt odwiedzić niektóre historyczne miejsca w Palmyrze w stanie Nowy Jork. Na koniec zwiedziliśmy Święty Gaj. W Świętym Gaju nie oczekiwaliśmy specjalnych objawień czy wizji, ale rzeczywiście czuliśmy obecność Boga w tym świętym miejscu. Nasze serca przepełniły się wdzięcznością za Proroka Józefa Smitha.

W drodze powrotnej Siostra Mutombo zauważyła, że gdy prowadziłem auto, miałem szeroki uśmiech na twarzy, więc zapytała: „Co cię tak ekscytuje?”.

Odrzekłem: „Moja droga Nathalie, prawda zawsze przezwycięży błąd, a ciemność nie będzie panować na ziemi dzięki przywróconej ewangelii Jezusa Chrystusa”.

Bóg Ojciec i Jezus Chrystus odwiedzili młodego Józefa Smitha, aby wydobyć światło, które było ukryte, abyśmy mogli otrzymać „[wiedzę] o rzeczach takich, jakie są, jakie były i jakie mają nastąpić” (Doktryna i Przymierza 93:24).

Po prawie dwustu latach wielu ludzi nadal szuka prawdy potrzebnej do uwolnienia się od niektórych tradycji i kłamstw, jakie przeciwnik rozsiewa po świecie. Wielu jest „[zaślepionych] subtelną przebiegłością innych” (Doktryna i Przymierza 123:12). W Liście do Efezjan Paweł nauczał: „Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (List do Efezjan 5:14). Zbawiciel obiecał, że będzie światłem dla wszystkich, którzy słuchają Jego słów (zob. II Ks. Nefiego 10:14).

Trzydzieści pięć lat temu moi rodzice również byli „zaślepieni”, desperacko szukali prawdy i zastanawiali się, gdzie mogą się zwrócić, by ją znaleźć. Urodzili się w wiosce, w której tradycje były głęboko zakorzenione w życiu poszczególnych osób i rodzin. Oboje opuścili to miejsce, gdy byli młodzi, i przenieśli się do miasta w poszukiwaniu lepszego życia.

Pobrali się i założyli rodzinę, żyjąc bardzo skromnie. W małym domu przebywało wiele osób — moi rodzice, dwie siostry, ja i kuzyn, który z nami mieszkał. Zastanawiałem się, czy naprawdę jesteśmy rodziną, ponieważ nie wolno nam było spożywać obiadu przy tym samym stole co rodzice. Gdy nasz tata wracał z pracy, jak tylko wchodził do domu, byliśmy proszeni, aby wyjść na zewnątrz. Nasze noce były bardzo krótkie, gdyż nie mogliśmy spać z powodu braku harmonii i prawdziwej miłości w małżeństwie naszych rodziców. Nasz dom był nie tylko mały, ale był też ciemnym miejscem. Zanim spotkaliśmy misjonarzy, każdej niedzieli uczęszczaliśmy do różnych kościołów. Było oczywiste, że nasi rodzice szukali czegoś, czego świat nie mógł zapewnić.

Trwało to do czasu, gdy spotkaliśmy Starszego i Siostrę Hutchings, pierwszą starszą parę misjonarską seniorów powołaną do służby w Zairze (dzisiaj nazywanym Demokratyczną Republiką Konga lub Kongo-Kinszasa). Gdy zaczęliśmy spotykać się z tymi wspaniałymi misjonarzami, którzy byli niczym aniołowie przybyli od Boga, zauważyłem, że coś zaczęło się zmieniać w naszej rodzinie. Po naszym chrzcie, dzięki przywróconej ewangelii, naprawdę zaczęliśmy stopniowo prowadzić nowe życie. Słowa Chrystusa trafiły do głębi naszych dusz. Zaczęły oświecać nasze zrozumienie i były dla nas wyborne, ponieważ prawdy, które otrzymaliśmy, były zauważalne i mogliśmy widzieć światło, które rozjaśniało się dzień po dniu.

To zrozumienie celu ewangelii pomagało nam upodabniać się do Zbawiciela. Nie zmieniła się wielkość naszego domu ani warunki społeczne. Widziałem jednak przemianę serc moich rodziców, gdy modliliśmy się codziennie, rano i wieczorem. Studiowaliśmy Księgę Mormona, organizowaliśmy domowe wieczory rodzinne i staliśmy się prawdziwą rodziną. Każdej niedzieli budziliśmy się o 6 rano, aby przygotować się do kościoła i bez narzekania udawaliśmy się w kilkugodzinną podróż, by wziąć udział w spotkaniach kościelnych. To było wspaniałe doświadczenie być świadkiem tych zmian. My, którzy wcześniej chodziliśmy w ciemności, przegnaliśmy ciemność spośród nas (zob. Doktryna i Przymierza 50:25) i ujrzeliśmy „światłość wielką” (II Ks. Nefiego 19:2).

Pamiętam, jak pewnego dnia nie chciało mi się wstać na naszą rodzinną modlitwę, więc wymamrotałem do moich sióstr: „W tym domu naprawdę nie robi się nic innego, jak tylko modli się, modli i modli”. Ojciec usłyszał mój komentarz. Pamiętam jego reakcję, gdy z miłością, ale i stanowczo pouczył mnie: „Dopóki będziesz w tym domu, będziesz się modlić, modlić i modlić”.

Każdego dnia te słowa mojego ojca brzmiały w moich uszach. Jak myślicie, co Siostra Mutombo i ja robimy z dziećmi każdego dnia? Modlimy się, modlimy i modlimy. To nasze dziedzictwo.

Mężczyzna, który urodził się niewidomy i został uzdrowiony przez Jezusa Chrystusa, pod naciskiem sąsiadów i faryzeuszy powiedział:

„Człowiek, którego zwą Jezusem, uczynił błoto i pomazał oczy moje, i rzekł mi: Idź do sadzawki Syloe i obmyj się; poszedłem więc, a obmywszy się, przejrzałem […].

Jedno wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę” (Ew. Jana 9:11, 25).

My też byliśmy ślepi, a teraz widzimy. Od tego czasu przywrócona ewangelia miała wpływ na naszą rodzinę. Zrozumienie celu ewangelii było błogosławieństwem dla trzech pokoleń mojej rodziny i będzie błogosławieństwem dla wielu przyszłych pokoleń.

Jezus Chrystus jest światłością, która świeci w ciemności. Kto podąża za Nim, „nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota” (Ew. Jana 8:12).

Przez prawie rok, na przełomie 2016 i 2017 roku, mieszkańcy regionu Kasai zmagali się ze straszną tragedią. Był to bardzo mroczny okres dla tych ludzi z powodu konfliktu pomiędzy tradycyjną grupą wojowników a siłami rządowymi. Przemoc rozprzestrzeniła się z miast w Prowincji Kasai Central na większą część regionu Kasai. Wielu ludzi w poszukiwaniu bezpieczeństwa uciekło ze swoich domów i ukryło się w buszu. Nie mieli żywności ani wody, zupełnie nic, a byli wśród nich członkowie Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich z obszaru Kananga. Niektórzy członkowie Kościoła zostali zabici przez milicję.

Brat Honoré Mulumba i jego rodzina z okręgu Nganza, znajdującego się w obszarze Kananga, byli jednymi z niewielu ludzi, którzy przetrwali ukryci w domu, nie mając możliwości ucieczki, gdyż wszystkie ulice zmieniły się w poligon. Pewnego dnia kilku okolicznych milicjantów zauważyło obecność Brata Mulumby i jego rodziny, gdy wyszli oni wieczorem, starając się zdobyć z przydomowego ogrodu jakieś warzywa do jedzenia. Grupa milicjantów weszła do ich domu, wywlokła ich na zewnątrz i dała wybór: przestrzeganie praktyk milicji lub śmierć.

Brat Mulumba z odwagą odpowiedział: „Jestem członkiem Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Moja rodzina i ja przyjęliśmy Jezusa Chrystusa i mamy wiarę w Niego. Pozostaniemy wierni naszym przymierzom i zaakceptujemy śmierć”.

W odpowiedzi usłyszeli: „Skoro wybraliście Jezusa Chrystusa, wasze kości będą jadły psy”. Milicjanci zapewnili, że wrócą. Nigdy jednak nie wrócili, a rodzina została tam przez dwa miesiące i nigdy więcej ich nie widziała. Brat Mulumba i jego rodzina trzymali zapaloną pochodnię wiary. Pamiętali o swoich przymierzach i byli chronieni.

Jezus Chrystus jest światłem, które powinniśmy wznosić nawet w ciemnych chwilach naszego doczesnego życia (zob. III Nefi 18:24). Gdy wybieramy podążanie za Chrystusem, wybieramy przemianę. Mężczyźni lub kobiety, którzy dokonają zmiany dla Chrystusa, będą prowadzeni przez Chrystusa i, tak jak Paweł, będą pytać, co maja czynić (zob. Dzieje Apostolskie 9:6). Będziemy „wstępowali w jego ślady” (I List Piotra 2:21). Będziemy „postępować, jak On postępował” (I List Jana 2:6). (Zob. Ezra Taft Benson, „Born of God”, Tambuli, październik 1989, str. 2, 6).

Świadczę o Tym, który umarł, został pochowany, powstał ponownie trzeciego dnia i wstąpił do nieba, abyśmy i ja, i wy otrzymali błogosławieństwa nieśmiertelności i wywyższenia. On jest „światłem i życiem, i prawdą” (Ks. Etera 4:12). On jest antidotum i lekarstwem na zamieszanie świata. On, sam Jezus Chrystus, jest wzorem doskonałości do wywyższenia. W imię Jezusa Chrystusa, amen.