Z życia Proroka Józefa Smitha Zawieranie pokoju z wrogiem Zaczerpnięte z: Teachings of Presidents of the Church: Joseph Smith (Melchizedek Priesthood and Relief Society course of study, 2007), 339–341. Pewnego dnia, kiedy Prorok odwiedzał dom swoich rodziców w Far West, grupa milicjantów wyważyła drzwi i wtargnęła do środka. Który z was nazywa się Joe Smith? Przyszliśmy go zabić! Józef natychmiast wystąpił naprzód, uśmiechnął się do nich i podał im rękę. Ja jestem Józef. Miło was widzieć. Proszę, wejdźcie i usiądźcie. Mężczyźni wpatrywali się z niedowierzaniem w Proroka, kiedy ten mówił dalej. Mormoni wierzą w Jezusa Chrystusa i chcą tylko pokoju. Ale odkąd przenieśliśmy się do Missouri, w ciągu ostatnich kilku miesięcy cierpimy z powodu prześladowań. O ile wiem, nigdy nikt z nas nie przekroczył prawa, lecz jeśli tak się stało, jesteśmy gotowi oddać się w ręce prawa. Matko, myślę, że pójdę do domu. Emma będzie na mnie czekać. Nie powinieneś jechać sam, to jest niebezpieczne. Pojedziemy z tobą i będziemy cię pilnować. Dziękuję. Obiecujemy rozwiązać milicję, która nam podlega i wrócić do domu. Jeżeli w ogóle nas potrzebujesz, wrócimy i zrobimy wszystko, co jest konieczne. Reszta mężczyzn, w pobliżu domu rodziców Józefa rozmawiała o swym spotkaniu z Prorokiem. Czy nie poczułeś się dziwnie, kiedy ujął cię za rękę? Nigdy w życiu tak się nie czułem. Czułem, jakbym nie mógł się poruszyć. Za nic w świecie nie mógłbym skrzywdzić tego człowieka. To jest ostatni raz, kiedy widzisz mnie, jak przychodzę, by zabić Joe Smitha lub mormonów. Ilustracje — Sal Velluto i Eugenio Mattozzi