2014
Umiejętność sprawdzania postępu
Maj 2014


Umiejętność sprawdzania postępu

Starszy M. Russell Ballard

Wszyscy konsekwentniej zaangażujmy się w pracę misjonarską, zastępując strach wiarą.

We wrześniu minie 64 lata, odkąd wróciłem z misji w Anglii. Trzy dni po powrocie poszedłem z moim znajomym na potańcówkę Hello Day na Uniwersytecie Utah. Powiedział mi o pięknej studentce drugiego roku studiów, Barbarze Bowen, którą — jego zdaniem — powinienem poznać. Podszedł z nią do mnie i przedstawił nas, a ja poprosiłem ją do tańca.

Niestety to był tzw. „taniec odbijany”, co oznaczało, że mogłem z nią tańczyć do momentu, aż ktoś mi ją odbije. Barbara była pełna życia i lubiana, więc tańczyłem z nią niecałą minutę, zanim pewien młody mężczyzna mi ją odbił.

Nie mogłem się z tym pogodzić. Na misji nauczyłem się, jak ważna jest umiejętność sprawdzania postępu, dlatego też zdobyłem jej numer telefonu i nazajutrz zadzwoniłem do niej i poprosiłem o spotkanie; niestety była zajęta na uczelni i miała inne zajęcia. Na szczęście na misji nauczyłem się wytrwałości nawet w obliczu zniechęcenia, w końcu więc umówiliśmy się na randkę. Po niej nastąpiły kolejne. Podczas tych randek udało mi się ją jakoś przekonać, że byłem jedynym i żyjącym znanym jej misjonarzem, który powrócił z misji. Teraz, 64 lata później, mamy siedmioro dzieci, wiele wnucząt i prawnucząt, które poświadczają ważną prawdę, że bez względu na to, jak dobre jest przesłanie, może się tak zdarzyć, że nie będzie możliwości go przekazać, jeśli nie ma stałego i wytrwałego sprawdzania postępu.

Pewnie dlatego poczułem, że powinienem dzisiaj dokonać takiego sprawdzenia postępu po moich dwóch poprzednich przesłaniach wygłoszonych na konferencjach generalnych.

Podczas jesiennej konferencji w 2011 roku zachęcałem, żebyśmy pamiętali ważne słowa Pana: „Bowiem tak się będzie zwać mój Kościół w dniach ostatnich, Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich”1.

Tymi słowami Pan wyjaśnia, że to nie jest tylko formalne określenie, ale nazwa, jakiej mamy używać, mówiąc o Jego Kościele. Otrzymawszy to jasne przesłanie, nie powinniśmy mówić o Kościele, używając innych nazw jak np. „kościół mormoński” czy „kościół świętych w dniach ostatnich”.

Terminu mormon można stosownie używać w pewnych kontekstach, mówiąc o członkach Kościoła, np. mormońscy pionierzy, lub o instytucjach takich, jak Mormoński Chór Tabernakulum. Członkowie Kościoła są powszechnie znani jako mormoni i w interakcji z ludźmi innych wyznań możemy słusznie mówić o sobie jako o mormonach pod warunkiem, że w rozmowie podamy też pełną nazwę Kościoła.

Jeśli członkowie nauczą się używać pełnej nazwy Kościoła po użyciu słowa mormon, sprawią, iż zostanie podkreślone, że jesteśmy chrześcijanami, członkami Kościoła Zbawiciela.

Bracia i siostry, sprawdzajmy postęp i wyróbmy w sobie zwyczaj wyjaśniania, że należymy do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.

Drugie przesłanie, którego postęp chciałbym sprawdzić, zostało wygłoszone podczas ostatniej konferencji generalnej. Zachęcałem członków, aby modlili się o okazję do napotkania co najmniej jednej osoby, którą mogliby zachęcić do dowiedzenia się czegoś o przywróconej ewangelii przed świętami Bożego Narodzenia. Wielu członków Kościoła podzieliło się ze mną wyjątkowymi doświadczeniami, jakie zdobyli, gdy poprosili Pana o misjonarskie doświadczenia.

Na przykład pewien były misjonarz modlił się o to, aby był poprowadzony do „tej jednej” osoby. Pomyślał wtedy o koleżance z klasy z college’u, z którą się kiedyś uczył. Znalazł ją na Facebooku i dowiedział się, że modliła się o poczucie celu i znaczenia w życiu. Umiejętność sprawdzenia postępu, przyczyniła się do tego, iż odnalazł ją właśnie wtedy, gdy szukała prawdy. W grudniu przyjęła ona chrzest.

Poinformowano mnie o wielu podobnych doświadczeniach, ale tylko kilka osób sprawdziło postęp tak, jak ten brat.

Gorąco wierzę w zasadę sprawdzania postępu. W przewodniku dla misjonarzy Abyście głosili moją ewangelię napisano: „wystosowanie zaproszenia bez sprawdzenia jego wykonania jest jak rozpoczęcie podróży bez jej zakończenia lub kupienie biletów na koncert i niepójście na niego. Bez ukończenia działania zobowiązanie jest czymś gołosłownym”2.

Podręcznik Abyście głosili moją ewangelię naucza wszystkich nie tylko tego, jak zapraszać, ale też tego, co uczynić potem. Celem pracy misjonarskiej jest „zapraszanie innych, by przyszli do Chrystusa, pomagając im w przyjęciu przywróconej ewangelii poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa i Jego Zadośćuczynienie, pokutę, chrzest, przyjęcie daru Ducha Świętego i wytrwanie do końca”3.

Zapraszanie jest z pewnością częścią tego procesu. Zauważcie jednak, że w pracy misjonarskiej wykonywanej przez członków chodzi o coś więcej niż tylko zapraszanie ludzi do wysłuchania misjonarzy. Chodzi o sprawdzanie postępu wraz z misjonarzami, czy kultywowana jest wiara, motywacja do pokuty, przygotowanie do zawarcia przymierzy i wytrwanie do końca.

Zasada sprawdzania postępu jest zilustrowana w Dziejach Apostolskich:

„A Piotr i Jan wstępowali do świątyni. […]

I niesiono pewnego męża, chromego od urodzenia, którego sadzano codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby prosił wchodzących do świątyni o jałmużnę;

ten, ujrzawszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił o jałmużnę.

A Piotr wraz z Janem, wpatrzywszy się uważnie w niego, rzekł: Spójrz na nas.

On zaś spojrzał na nich uważnie, spodziewając się, że od nich coś otrzyma.

I rzekł Piotr: Srebra i złota nie mam, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, chodź!”.

To zaproszenie sługi Pana jest pełne mocy, nieprawdaż? Piotr jednak nie poprzestał na samym zaproszeniu. Z pism świętych dowiadujemy się, że „ująwszy go za prawą rękę, podniósł go; natychmiast też wzmocniły się nogi jego i kostki,

i zerwawszy się, stanął i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, przechadzając się i podskakując, i chwaląc Boga”4.

Innymi słowy, Piotr nie tylko powołał się na swoje upoważnienie kapłańskie i zachęcił tego mężczyznę, aby powstał i chodził, ale sprawdził też wykonanie zaproszenia, ujmując tego mężczyznę za prawą rękę i podnosząc go, a potem wchodząc z nim do świątyni.

W duchu przykładu Piotra sugeruję, abyśmy wszyscy konsekwentniej zaangażowali się w pracę misjonarską, zastępując strach wiarą, zapraszając kogoś co najmniej raz na kwartał — cztery razy w roku — aby był nauczany przez pełnoetatowych misjonarzy. Są oni przygotowani do nauczania przez Ducha ze szczerym i płynącym z serca natchnieniem od Pana. Razem możemy sprawdzać postęp, czy nasze zaproszenia zostały przyjęte i pomagać bliźnim, podbudowywać ich i udawać się z nimi w duchową podróż.

Chcę wam w tym procesie pomóc i zachęcam wszystkich członków, bez względu na posiadane powołanie lub stopień aktywności w Kościele, abyście zdobyli egzemplarz podręcznika Abyście głosili moją ewangelię. Jest on dostępny w Centrach Dystrybucji, jak też on-line. Podręcznik dostępny on-line można pobrać bezpłatnie. Jest to przewodnik do pracy misjonarskiej — oznacza to, że jest skierowany do nas wszystkich. Czytajcie go, studiujcie, a następnie stosujcie to, o czym się uczycie, abyście zrozumieli, jak przyprowadzać dusze do Chrystusa poprzez zapraszanie i sprawdzanie postępu. Prezydent Thomas S. Monson powiedział: „Teraz jest czas, by członkowie i misjonarze zjednoczyli swe siły, by wspólnie pracowali, by trudzili się w winnicy Pana, aby przyprowadzić do Niego dusze ludzkie”5.

Jezus Chrystus nauczał Swoich uczniów:

„Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało.

Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na żniwo swoje”6.

Pan odpowiedział na tę modlitwę w naszych czasach, powołując największą liczbę pełnoetatowych misjonarzy w historii świata. Z tą nową falą wiernych pracowników Pan dał nam kolejną szansę asystowania Mu w tym wspaniałym żniwie dusz.

Członkowie mogą pomagać i wspierać naszych niezwykłych misjonarzy na różne praktyczne sposoby. Na przykład, możecie powiedzieć misjonarzom, że studiujecie podręcznik Abyście głosili moją ewangelię i poprosić ich, aby wam opowiedzieli, czego się uczą podczas osobistego studiowania. Kiedy będziecie się tym ze sobą dzielić, wzrośnie zaufanie pomiędzy członkami a pełnoetatowymi misjonarzami, zgodnie z wolą Pana:

„Ale by każdy człowiek przemawiał w imię Pana Boga, samego Zbawiciela świata”7.

I „oto wysłałem was, abyście dawali świadectwo i ostrzegali lud, i przystoi każdemu, kto został ostrzeżony, aby ostrzegł sąsiada swego”8.

Bracia i siostry, czy możecie wyobrazić sobie wpływ, jaki zostanie wywarty, jeśli rodzina i przyjaciele zastosują to, czego się uczą, studiując podręcznik Abyście głosili moją ewangelię i dzieląc się tym w listach i e-mailach pisanych do pełnoetatowych misjonarzy? Czy możecie pojąć błogosławieństwa, które otrzymają rodziny, gdy lepiej poznają i zrozumieją, co podczas misji będą studiować i o czym będą nauczać ich synowie i córki? Czy możecie chociaż spróbować pojąć nadzwyczajną zadość czyniącą łaskę, której można dostąpić indywidualnie i wspólnie? Dzieje się tak w zgodzie z obietnicą Zbawiciela daną wszystkim, którzy składają świadectwo podczas procesu zapraszania dusz, aby przyszły do Niego — a następnie sprawdzają to, co dzieje się po wystosowaniu tych zaproszeń.

„Jednak błogosławieni jesteście — powiedział Pan poprzez Proroka Józefa Smitha — albowiem świadectwo dane przez was zostało zapisane w niebie, aby nań patrzyli aniołowie; i radują się wami, i darowane są wam wasze grzechy”9.

„Bowiem przebaczę wam wasze grzechy tym przykazaniem — abyście pozostali wytrwale w umysłach, w powadze i w duchu modlitwy, w świadczeniu całemu światu o tych rzeczach, które są wam przekazane”10.

Jeśli sprawdzamy postęp, Pan nas nie zawiedzie. Widziałem niewyrażoną radość członków Kościoła z całego świata, która towarzyszy świadectwu zaproszenia i sprawdzaniu z wiarą. Niedawno byłem w Argentynie i zachęcałem członków, aby zaprosili kogoś do kościoła przed tą konferencją generalną. Ośmioletni Joshua posłuchał i zaprosił swojego najlepszego przyjaciela oraz jego rodzinę na dni otwarte odbywające się w ich okręgu w Buenos Aires. Pozwólcie, że przytoczę niedawno otrzymany list, w którym opisano zaproszenie Josha i to, jak sprawdzał postęp z wiarą:

„Co kilka minut [Joshua] podbiegał do bramy, aby sprawdzić czy goście nadchodzą. Mówił, że wie, że przyjdą.

Robiło się coraz później, a jego przyjaciel nie przyszedł. Joshua się jednak nie poddawał. Z oddaniem co kilka minut chodził do bramy. Nadszedł czas, by wszystko posprzątać, gdy Joshua zaczął skakać z radości, oświadczając: ‘Już tu są! Już tu są!’. Spojrzałam i zobaczyłam, jak cała rodzina zbliżała się do kościoła. Joshua wybiegł im na powitanie i uścisnął przyjaciela. Wszyscy przyszli i wyglądało na to, że bardzo im się podobało. Wzięli kilka ulotek i spędzili dużo czasu na zawieraniu nowych znajomości. Wspaniale było zobaczyć wiarę tego chłopczyka i dowiedzieć się, że dzieci z Organizacji Podstawowej również mogą być misjonarzami”11.

Świadczę, że jeśli dołożymy starań, aby współpracować — wyszukamy tę jedną osobę, zaprosimy ją i z wiarą oraz zaufaniem sprawdzimy postęp — Pan ucieszy się i setki tysięcy dzieci Boga odnajdzie cel i spokój w Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Niech Pan błogosławi nas wszystkich w wysiłkach podejmowanych, aby przyspieszyć dzieło zbawienia, o co pokornie się modlę w imię Jezusa Chrystusa, amen.