Służba w Kościele
Niedziela wypełniona służbą
Autor mieszka w Kalifornii w USA.
Każda moja niedziela jest bardzo intensywna, ale czuję wdzięczność, że bez żadnych przeszkód mogę oddawać się służbie, czym z pewnością nie mogli cieszyć się pierwsi przywódcy Kościoła, choćby tacy jak Starszy Parley P. Pratt.
Ilustracje — Chidy Wayne
Jest niedzielny poranek. Przede mną dwunastogodzinny plan spotkań, wywiadów, konfirmacji i ustanowień. Zacznę w jednym centrum palika, a skończę w innym domu spotkań na drugim końcu miasta — a wszystko to w dość upalny dzień.
Zazwyczaj wyczekuję każdego spotkania, wywiadu, każdej konfirmacji i ustanowienia. Ale wczoraj, kiedy myślałem, jak bardzo będę zajęty, zrobiło mi się troszkę siebie żal, do czasu, gdy otworzyłem Autobiography of Parley P. Pratt [Autobiografię Parley’a P. Pratta] i zacząłem czytać w miejscu, w którym uprzednio skończyłem. Starszy Pratt został aresztowany wraz z Józefem i Hyrumem Smithami oraz innymi członkami podczas trudnych dni w Missouri. Po przeniesieniu ich do Independence, Bracia zostali uwięzieni w hotelu, w którym spali na podłodze, mając za poduszkę jedynie kawałek drewna.
Pewnego śnieżnego zimowego poranka Starszy Pratt wstał i niepostrzeżenie wymknął się z hotelu. Ruszył przez miasto w stronę przyległych pól, kierując się dalej na wschód. Po przejściu około 1,5 km, Starszy Pratt wszedł do lasu, gdzie padający śnieg zacierał jego ślady, a drzewa dobrze go ukrywały.
Pomyślał o swojej trudnej sytuacji. Dalsza droga na wschód oznaczała ucieczkę do innego stanu, skąd mógłby wysłać wiadomość do swojej rodziny, aby do niego dołączyła. Z kolei powrót do hotelu był jednoznaczny z uwięzieniem i oskarżeniem o poważne zbrodnie. Kuszony ucieczką, Starszy Pratt pomyślał jednak, że gdyby tak postąpił, zesłałby na swoich współwięźniów „masę problemów, a nawet śmierć”.
I tak bijąc się z myślami, przypomniał sobie werset z pisma świętego: „Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto składa swe życie w mojej sprawie, odnajdzie je znowu, nawet żywot wieczny” (zob. Ew. Marka 8:35; NiP 98:13).
Starszy Pratt powrócił do hotelu. Niedługo potem spędził wiele miesięcy w więzieniu — z dala od rodziny, wspólnoty świętych, czy możliwości służenia w jego apostolskim powołaniu1.
Zamknąwszy książkę, zastanawiałem się nad tym, jak wiele wycierpieli pierwsi święci, wśród których byli też moi przodkowie. To dzięki swojemu świadectwu o ewangelii i wierze w Jezusa Chrystusa mogli znieść okrucieństwo i prześladowania. Ze względu na ich wytrwałość dziś mogę służyć i czcić Pana bez przeszkód, zjednoczony z nimi w wierze i świadectwie.
Przygotowując się do dnia sabatu — wiedząc, że moja rodzina jest bezpieczna — wyczekuję dnia, w którym będziemy mogli oddawać cześć Panu w wygodnym domu spotkań. Wspólnota świętych rozjaśni mój dzień. Będę dzielić z nimi radość płynącą z dokonywania konfirmacji i ustanowień, wypełniania obowiązków i umacniania wiary. Będę przyjmował sakrament, mając w pamięci naszego Zbawiciela i Jego zadość czyniącą ofiarę. A dzisiejszego wieczora razem z rodziną zbierzemy się wszyscy w domu, aby czytać Księgę Mormona i wspólnie modlić się, zanim położymy się w wygodnych łóżkach i ułożymy nasze głowy na miękkich poduszkach.
Każda moja niedziela jest bardzo intensywna, za co jestem wdzięczny i czuję się błogosławiony.