„Pan był z Józefem”, Liahona, marzec/kwiecień 2022
Przyjdź i naśladuj mnie
Pan był z Józefem
Kiedy przechodzimy naprzemiennie przez dobre i złe momenty życia, możemy wiele nauczyć się z przykładu starożytnego proroka Józefa.
Wiele lat temu nasza rodzina była podekscytowana, kiedy dowiedzieliśmy się, że moja żona, Terri, oczekuje czwartego dziecka. Jednakże po kilku miesiącach dowiedzieliśmy się, że ciąża Terri jest zagrożona. Najbezpieczniej było umieścić ją w szpitalu, gdzie mogła mieć dostęp do ciągłej opieki. Musiała stale leżeć, aby utrzymać ciążę tak długo, jak się da.
Był to mroczny i trudny czas dla naszej rodziny, zwłaszcza dla Terri. Czuła się bardzo samotna. A ja stanąłem przed wyzwaniem opiekowania się trójką małych dzieci, pracując zawodowo i służąc jako biskup. Życie zdawało się być chaotyczne i trudne.
W swojej samotności Terri znalazła pocieszenie w słowach ulubionego hymnu:
W każdej godzinie potrzebuję Cię,
Bo czyjaż łaska zgładzi moce złe?
Kto oprócz Ciebie wieść mnie może wciąż?
W deszczu czy w słońcu, Panie, ze mną bądź! 1 .
Pan był z nami
W końcu było konieczne cesarskie cięcie w trybie nagłym, aby nasz syn, Jace, mógł się urodzić. Ale i matka, i syn mieli dobrą opiekę, bo Terri była już w szpitalu. Poczuliśmy ochronę Pana w naszym życiu
Jace urodził się 4 tygodnie za wcześnie i został umieszczony na oddziale intensywnej terapii dla noworodków. Wróciliśmy do domu bez dziecka. Podczas kolejnego miesiąca wiele razy odwiedzaliśmy szpital. Życie zdawało się ściągać nas w dół.
Ale, kolejny raz, ujrzeliśmy rękę Pana. Jace rozwinął się do tego stopnia, że mogliśmy zabrać go do domu. Byliśmy na wyżynach radości, kiedy połączyliśmy rodzinę.
Potem dowiedzieliśmy się, że Jace miał kraniosynostozę, czyli kości jego czaszki za wcześnie złączyły się ze sobą. W związku z tym głowa dziecka nie mogła rosnąć. Jedynym sposobem leczenia było usunąć operacyjnie sporą część czaszki Jace’a, kiedy miał tylko trzy miesiące. Wytrwaliśmy w tej próbie dzięki modlitwie i błogosławieństwom kapłańskim. Znowu zobaczyliśmy rękę Pana w naszym życiu. Modlitwy zostały wysłuchane. Błogosławieństwa się wypełniły. Operacja zakończyła się sukcesem. Byliśmy znowu na wyżynach radości.
To jak jazda na kolejce górskiej! Ale Pan nauczył nas wielu lekcji w trakcie tej podróży. Wiemy, że był z nami po drodze.
Józef miał dobre i złe momenty
Kiedy studiujemy życie Józefa ze Starego Testamentu, widzimy, że jego dzieje też były pełne wyżyn radości, nizin smutku, a potem znów wyżyn radości. Uczymy się, że Pan zawsze był z nim, w dobrych i złych chwilach.
Płaszcz, który Jakub dał Józefowi, był pięknym symbolem miłości Jakuba do Józefa. Ale służył także braciom Józefa jako irytujące przypomnienie o tym, jak wyglądała relacja między Józefem a ich ojcem.
Kiedy bracia poszli nakarmić stada ojca, Jakub poprosił Józefa, żeby sprawdził, jak sobie radzą. Józef to zrobił. Ale wydaje się, że zgubił się po drodze. Pan posłał mężczyznę, żeby powiedział Józefowi, jak może odnaleźć braci (zob. I Ks. Mojżeszowa 37:15–17).
Kiedy bracia Józefa chcieli go zabić, wydaje się, że nie było to tylko dziełem przypadku, iż akurat przejeżdżała tamtędy karawana zmierzająca do Egiptu. Zamiast zabić Józefa lub pozostawić go na pewną śmierć w dole, bracia sprzedali go tej karawanie. (Zob. I Ks. Mojżeszowa 37:25–28).
Przewodnictwo Pana było ewidentne także wtedy, kiedy karawana sprzedała Józefa Potyfarowi, dowódcy straży faraona. Nawet jako sługa, Józef przekształcał każde doświadczenie w coś dobrego. Potyfar sprawił, że Józef stał się zarządcą jego domu. Oddał wszystko, co miał, w ręce Józefa. (Zob. I Ks. Mojżeszowa 39:4). Podróż Józefa wiodła od nizin smutku do wyżyn radości. Cieszył się teraz możliwościami i przywilejami domu Potyfara.
Ale wzlot nie trwał długo. Kiedy Józef uciekł przed nieodpowiednimi zalotami żony Potyfara, ona oskarżyła go o niemoralność. Mimo tego, że jej oskarżenia nie były prawdziwe, Józef mógł zostać stracony. To niesamowite, że zamiast tego został tylko osadzony w więzieniu. Boska ręka ponownie zachowała Józefa przy życiu.
Godna podziwu wiara
Gdybyście zostali niesłusznie wtrąceni do więzienia, co byście zrobili? Jeśli ktokolwiek mógłby się czuć zniechęcony i zgorzkniały, to na pewno Józef. Okrutny upadek z wyżyn radości do nizin smutku mógł wywołać w nim myśl: „Po co starać się służyć Bogu? On jedynie zsyła na mnie kary”. Ale Józef nie stał się zgorzkniały ani nie winił Pana, ani się nie poddał. Jego godna podziwu wiara nie osłabła.
I nawet w ciemnych dniach uwięzienia Pan nie opuścił Józefa. Po pierwsze Pan zapewnił Józefowi możliwość interpretacji snu podczaszego, a potem piekarza (zob. I Ks. Mojżeszowa 40). Kilka lat później, kiedy Józef miał okazję interpretować sen faraona, przyznał, że ta umiejętność pochodzi od Boga (zob. I Ks. Mojżeszowa 41:16). Faraon nie tylko uwolnił Józefa, ale uczynił go „namiestnikiem całej ziemi egipskiej” (I Ks. Mojżeszowa 41:43). Po wieloletnich trudach i cierpieniach Józefa, Bóg pozwolił mu stać się wpływową osobą w tamtej ziemi, drugą po faraonie — kolejny wzlot w życiu Józefa.
Cele Boga są dla naszego dobra
Józef w końcu spotkał ponownie swoich braci, którzy wcześniej spiskowali przeciwko niemu i sprzedali go do niewoli. Mógł być zgorzkniały. Mógł ich obwiniać o „wzbudzającą gniew niesprawiedliwość”, jaką na niego sprowadzili 2 .
Ale Józef zdał sobie sprawę, że wzloty i upadki jego życia były nadzorowane przez Pana. To, co powiedział braciom, potwierdza to zrozumienie:
„Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud.
Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze. Tak pocieszał ich i przyjaźnie z nimi rozmawiał” (I Ks. Mojżeszowa 50:20—21).
Kiedy przechodzimy przez wzloty i upadki życia, stanowi to świetne przypomnienie o tym, że Bóg ma na celu nasze dobro. Pan wyjaśnił tę samą zasadę Józefowi żyjącemu w dniach ostatnich:
„Jeżeli jesteś powołany, aby przejść przez utrapienia […].
Jeżeli cię oskarżą wszelkimi fałszywymi oskarżeniami, jeśli dopadną cię wrogowie twoi, jeśli cię wydrą z towarzystwa twego ojca i matki […] i powloką cię do więzienia […].
Wiedz, synu mój, że wszystko to da ci doświadczenie i będzie dla twego dobra” (Doktryna i Przymierza 122:5–7).
Zawsze były trudności
Kiedy razem z Terri przechodziliśmy przez nasze trudności, znaleźliśmy pocieszenie w następującym stwierdzeniu proroka Boga:
„Chcę, żebyście wiedzieli, że doczesne życie zawsze było i zawsze będzie wypełnione problemami. Jednak gdy wiemy to, co wiemy i gdy żyjemy tak, jak powinniśmy, nie znajdzie się miejsce ani wytłumaczenie dla pesymizmu czy rozpaczy […].
Mam więc nadzieję, że nie myślicie, że wszystkie nieszczęścia świata zostały wylane na waszą dekadę czy że sprawy nigdy nie miały się gorzej niż w waszym osobistym życiu lub że nigdy się one nie polepszą. Zapewniam was, że sprawy już miały się gorzej i że zawsze będą szły ku lepszemu. Zawsze tak będzie — a zwłaszcza wtedy, gdy żyjemy według zasad ewangelii Jezusa Chrystusa, kochamy ją i dajemy jej szansę rozkwitać w naszym życiu” 3 .
Z historii Józefa i niefortunnych wypadków w świecie dookoła nas łatwo wywnioskować, że złe rzeczy przydarzają się dobrym ludziom. Sprawiedliwe życie nie oznacza, że będziemy unikać wyzwań czy smutku. Jednakże tak jak Pan był z Józefem w jego przeciwnościach, będzie też z nami. Próby z całą pewnością przyjdą. Ale jeśli przejdziemy przez nie z determinacją, aby Go słuchać, Pan pokieruje i natchnie nas, tak jak czynił to w przypadku Józefa.