Trwający proces Przywrócenia
Przywrócenie rozpoczęło się w Świętym Lesie 200 lat temu i trwa do dziś. Wy i ja możemy być jego częścią.
To wspaniały i ekscytujący okres życia tu, na ziemi. To wielkie błogosławieństwo: móc uczestniczyć we wspaniałych wydarzeniach, które mają miejsce w dyspensacji pełni czasów, okresie przygotowania na Drugie Przyjście Pana1. Możemy nie tylko być ich świadkami, ale także brać w nich udział2.
Czasami mówimy o Przywróceniu ewangelii tak, jakby to wszystko wydarzyło się naraz. Dwieście lat temu Pierwsza Wizja rozpoczęła ten proces, ale Przywrócenie się nie zakończyło. Owocem pracy, której Pan dokonał za pośrednictwem Józefa Smitha i jego towarzyszy, było przetłumaczenie Księgi Mormona, przywrócenie kapłaństwa, zorganizowanie Kościoła, wysłanie misjonarzy, budowa świątyń, zorganizowanie Stowarzyszenia Pomocy i inne wydarzenia. Miały one swój początek w 1830 roku i trwały przez całe życie Józefa Smitha.
Jakkolwiek cudowne są rzeczy, które Bóg objawił przez Józefa Smitha, Przywrócenie nie zostało ukończone za jego życia. Dzięki prorokom, którzy zostali po nim powołani, nastąpił rozwój pracy świątynnej, otrzymaliśmy dodatkowe pisma święte, przetłumaczono pisma na wiele języków, poniesiono ewangelię w świat, zorganizowano Szkołę Niedzielną, Organizację Młodych Kobiet, Organizację Podstawową oraz kwora kapłańskie, a także wprowadzono niezliczone zmiany w organizacji i procedurach Kościoła.
„Jesteśmy świadkami procesu Przywrócenia”, powiedział Prezydent Russell M. Nelson. „Jeśli wydaje się wam, że Kościół został w pełni przywrócony, to dostrzegacie jedynie początek tego procesu. Jeszcze tyle przed nami […]. Poczekajcie do następnego roku. I następnego. Bierzcie witaminy. Wysypiajcie się. Będzie ekscytująco”3.
Zgodnie z deklaracją Prezydenta Nelsona, że Przywrócenie nadal trwa, ujrzeliśmy wiele znaczących zmian w Kościele od początku jego prezydentury. Należą do nich zmiany w organizacji kworów kapłańskich, wprowadzenie posługi w miejsce nauczania i odwiedzin domowych, a także zainicjowanie skupionego w domu i wspieranego przez Kościół programu studiowania ewangelii4. Zmian wprowadzono jeszcze więcej i na tym nie koniec.
Przykład z Afryki Zachodniej
Moje świadectwo o trwającym nadal Przywróceniu zostało ugruntowane podczas pięciu lat, które spędziłem, służąc w Prezydium Obszaru Afryki Zachodniej. Odkąd byłem młodym mężczyzną, miałem świadectwo o ewangelii. Jednak żyjąc w Afryce, miałem kontakt z kilkoma mieszkańcami Afryki Zachodniej, którzy jako pierwsi przyjęli ewangelię. Widziałem także, jak w szybkim tempie Kościół rozprzestrzenia się na całym kontynencie, jak tworzone są setki okręgów i palików, jak świątynie i domy spotkań wypełniają się licznymi wiernymi członkami, a dobre kobiety i dobrzy mężczyźni przyjmują całym sercem przywróconą ewangelię. Na moich oczach wypełniło się proroctwo Józefa Smitha, że Kościół „wypełni świat”5.
Dwóch wiernych członków, James Ewudzie i Frederick Antwi, towarzyszyło mi pewnego dnia w Świątyni Akra w Ghanie. Wiele lat przed przybyciem misjonarzy świętych w dniach ostatnich do Ghany, James był częścią grupy około tysiąca osób, które korzystały z Księgi Mormona i innych materiałów kościelnych podczas nabożeństw. Modlili się za dzień, w którym Kościół zawita do Ghany. Wraz z innymi młodymi mężczyznami podróżował po Ghanie, nauczając ewangelii zawartej w naszych materiałach. Gdy misjonarze przybyli do Ghany w 1978 r., został ochrzczony pierwszego dnia chrztów świętych w dniach ostatnich.
Na początku swojego członkostwa w Kościele Fred wziął udział w pogrzebie krewnego, który był wodzem plemiennym. Tam dowiedział się, że rodzina postanowiła uczynić go nowym wodzem. Wiedząc, że ta rola skłoniłaby go do czynienia rzeczy sprzecznych z jego wierzeniami opartymi na ewangelii, szybko powrócił do domu po pogrzebie, odmawiając przyjęcia pozycji, która zapewniłaby mu sławę i bogactwo.
Kiedy Świątynia w Akrze została poświęcona, zarówno James, jak i Fred, każdego tygodnia spędzali ponad cztery godziny w podróży w jedną stronę, aby służyć w niej jako pracownicy świątynni. Kiedy dokonywałem z nimi obrzędów, czułem, że otacza mnie wiele lat historii. Zapoznawszy się z historią Kościoła w Afryce, którą reprezentowali ci dwaj bracia, czułem, jakby to John Taylor lub Wilford Woodruff czy inni pierwsi członkowie Kościoła uczestniczyli ze mną w obrzędach.
To, co zobaczyłem, doświadczyłem i poczułem w Afryce Zachodniej, było częścią tego, co Pan przepowiedział Enochowi: „I poślę [prawość] z nieba i prawdę wyślę z ziemi, aby świadczyły o moim Jednorodzonym […], i […] [prawość], i prawda oczyszczą Ziemię niczym potop, i zbiorą moich wybranych z czterech stron świata” (Mojżesz 7:62).
Widziałem, jak prawość i prawda rozprzestrzeniają się na kontynencie afrykańskim, a wybrani gromadzą się w tej części świata. Moje świadectwo o Przywróceniu zostało wzmocnione, ponieważ widziałem tę ważną część Przywrócenia dziejącą się na moich oczach.
Ujrzałem także coś jeszcze: żywą wiarę i duchową energię afrykańskich członków. Słyszałem, jak Starszy David A. Bednar z Kworum Dwunastu Apostołów powiedział: „Kirtland [gdzie żyli święci w dniach ostatnich w latach trzydziestych XIX wieku] nie jest tylko w Ohio. Jest także w Afryce”. Wiele osób dołącza do Kościoła w Afryce w oparciu o swoje silne osobiste doświadczenia duchowe. Ci nowi członkowie wnoszą duchową energię i potrzebę dalszego uczenia się ewangelii. Dla nich Przywrócenie trwa w wymiarze osobistym. Gdy uczą się coraz więcej o Kościele, prawdy ewangelii są im wciąż objawiane. To samo dotyczy nas wszystkich, gdy poszerzamy naszą wiedzę na temat ewangelii.
Trzy sposoby udziału w trwającym procesie Przywrócenia
Bóg dał nam wspaniałą okazję do odegrania istotnej roli w tej pracy. Powiedział, że „ciału [Kościoła] jest potrzebny każdy członek” (Nauki i Przymierza 84:110). Wszyscy członkowie Kościoła są pobłogosławieni możliwością uczestniczenia w tym ciągłym procesie Przywrócenia. W jaki sposób możemy to robić?
Jednym ze sposobów uczestnictwa jest zawarcie i dotrzymywanie świętych przymierzy. Obrzędy, w tym obrzędy świątynne, nie mają sensu, o ile ludzie rzeczywiście ich nie zawrą i nie dotrzymają przymierzy z nimi związanych. Siostra Bonnie Parkin, była Generalna Prezydent Stowarzyszenia Pomocy, nauczała: „Zawieranie przymierzy jest wyrazem pragnienia serca; dochowywanie przymierzy jest wyrazem wierności serca”6.
Zawierając przymierza i przestrzegając ich, nie tylko przygotowujemy się do życia wiecznego, ale także pomagamy przygotować i wzmocnić tych, których Pan nazywa „[Swoim ludem] przymierza” (Nauki i Przymierza 42:36). Zawieramy przymierza z Bogiem i stajemy się częścią Jego ludu przymierza poprzez chrzest, konfirmację, sakrament, kapłaństwo Melchizedeka i obrzędy świątynne.
Drugim sposobem, w jaki możemy uczestniczyć w trwającym procesie Przywrócenia, jest wypełnianie otrzymanych powołań i zadań. W ten sposób Kościół idzie naprzód. Oddani nauczyciele uczą ewangelii dzieci, młodzież i dorosłych. Siostry i bracia posługujący troszczą się o poszczególnych członków Kościoła. Prezydia i rady biskupie udzielają wskazówek palikom, dystryktom, okręgom, gminom, kworom, organizacjom, klasom i grupom. Przywódcy w klasach dla młodzieży dbają o młode kobiety i młodych mężczyzn. Pisarze kościelni i sekretarze rejestrują niezbędne informacje, które są następnie zapisywane w niebie, a rzesze innych osób odgrywają istotną rolę w przygotowaniu ludzi do życia wiecznego i Drugiego Przyjścia Zbawiciela.
Trzecim sposobem, w jaki możemy uczestniczyć w Przywróceniu, jest pomoc w zgromadzeniu Izraela. Od najwcześniejszych dni Przywrócenia była to kluczowa część tej pracy. Jak nauczał Prezydent Nelson, mamy okazję i obowiązek pomagać w zgromadzeniu, które odbywa się po obu stronach zasłony. W uwagach na zakończenie pierwszej konferencji generalnej, w której brał udział jako Prezydent Kościoła, Prezydent Nelson zwięźle stwierdził: „Nasze przesłanie dla świata jest proste i szczere: zapraszamy wszystkie dzieci Boga po obu stronach zasłony, aby przystąpiły do Zbawiciela, przyjęły błogosławieństwa świątyni, zaznawały trwałej radości i zasłużyły na życie wieczne”7.
Zgromadzenie Izraela po tej stronie zasłony oznacza działalność misyjną. Wszyscy z nas, którzy mogą służyć na pełnoetatowej misji, powinni dokładnie rozważyć tę możliwość. Uważam to za wielkie błogosławieństwo, że mogłem służyć na misji we Włoszech w początkowym okresie istnienia Kościoła w tym kraju. Nasze gminy spotykały się w wynajętych salach i mieliśmy nadzieję, że kiedyś będą tam paliki i okręgi. Patrzyłem, jak odważni pionierzy przyłączali się do Kościoła i kładli podwaliny pod zgromadzenie Izraela w tym wspaniałym kraju.
Jedną z tych pionierek była Agnese Galdiolo. Wszyscy silnie odczuwaliśmy Ducha, gdy była nauczana przez misjonarzy. Mimo że ona również odczuwała tego Ducha, wiedziała, że rodzina będzie przeciwna jej przystąpieniu do Kościoła. W pewnym momencie jednak, przepełniona Duchem, zgodziła się przyjąć chrzest, lecz zmieniła zdanie rankiem w dniu zaplanowanego chrztu. Przyszła wcześnie do wynajętej sali, gdzie miała zostać ochrzczona, aby powiedzieć nam, że z powodu presji rodziny nie może tego zrobić.
Przed odejściem zgodziła się porozmawiać z nami przez kilka minut. Weszliśmy do pokoju, gdzie zaproponowaliśmy wspólną modlitwę. Kiedy uklękliśmy, poprosiliśmy ją, by ją odmówiła. Po modlitwie wstała ze łzami i powiedziała: „W porządku, zostanę ochrzczona”. I w kilka minut potem tak się stało. Rok później wyszła za mąż za Sebastiano Caruso i wychowali czworo dzieci, z których wszystkie służyły na misjach i nadal służą w Kościele.
Agnese i Sebastiano również służyli na misji, gdzie Sebastiano pełnił funkcję prezydenta misji. Kiedy po raz drugi służyłem na misji we Włoszech, 25 lat po pierwszej, dostrzegłem, co zrobiła rodzina Caruso i inni pionierzy, aby rozbudować istniejące tam królestwo Boże. Razem z moimi misjonarzami pracowaliśmy nad budową Kościoła, marząc, aby któregoś dnia we Włoszech mogła zostać zbudowana świątynia. Wyobraźcie sobie moją radość z faktu, że mamy teraz Świątynię Rzym.
Radość, jaka płynie z pracy na polu misyjnym, jest nieporównywalna z niczym innym. Cóż za wielkie błogosławieństwo, by żyć w tych czasach, kiedy możemy z radością uczestniczyć w trwającym procesie Przywrócenia, pomagając gromadzić Izrael!
Radość wynikająca z pracy misyjnej jest oczywiście odczuwana nie tylko przez pełnoetatowych misjonarzy. Każdy z nas może pomóc w nawróceniu lub przywróceniu do aktywności naszych sióstr i braci, pracując ramię w ramię z pełnoetatowymi misjonarzami. Mamy okazję gromadzić Izrael, zapraszając innych, by przyszli i zobaczyli oraz wspierając tych, którzy są nauczani.
To dzięki pracy w świątyni i badaniu historii rodzinnej pomagamy gromadzić Izrael po drugiej stronie zasłony. Od lat naszą świętą odpowiedzialnością jest wykonywanie tej pracy. Przed śmiercią Józefa Smitha święci dokonywali chrztów za zmarłych, a kilkoro otrzymało swoje obdarowanie i dostąpiło obrzędu zapieczętowania. Wraz z ukończeniem Świątyni Nauvoo natychmiast rozpoczęto obdarowania w zastępstwie zmarłych. Obdarowania i zapieczętowania w zastępstwie przodków zaczęły być dokonywane również w świątyniach w Utah.
Eliza R. Snow, sztandarowa postać procesu Przywrócenia, rozumiała znaczenie tej jego części. Spędziła dużo czasu w domu obdarowań, pomagając w obrzędach8. Podczas jednego ze spotkań Stowarzyszenia Pomocy w 1869 r. nauczała siostry: „Zastanawiałam się nad wielką pracą, którą musimy wykonać, pomagając w zbawieniu żywych i umarłych. Musimy pragnąć być […] dobrymi towarzyszkami Bogów i Świętych”9.
I oczywiście, wraz z budową wielu świątyń na całym świecie, dostępność obrzędów świątynnych spektakularnie wzrosła i nadal będzie wzrastać.
Dzięki narzędziom, którymi teraz dysponujemy, praca w świątyni i badanie historii rodziny może stanowić element naszego ciągłego uczestnictwa w trwającym procesie Przywrócenia. Od lat interesuję się historią rodziny, ale narzędzia dostępne na Internecie znacznie zwiększyły mój sukces w przygotowywaniu nazwisk przodków do pracy świątynnej. Wspomnienia z czasów, gdy siedziałem przy stole w naszym mieszkaniu w Ghanie i odnajdowałem nazwiska moich europejskich przodków, są dla mnie święte. Wraz z żoną mogliśmy zabrać je do Świątyni Akra w Ghanie. Te radosne okazje przydarzyły się także w innych miejscach, w których służyliśmy.
Poprzez Proroka Józefa Smitha Bóg rozpoczął proces „przywrócenia wszystkiego, co zostało powiedziane ustami wszystkich świętych proroków od początku świata” (Nauki i Przymierza 27:6). To przywrócenie trwa do chwili obecnej, gdyż Bóg „teraz objawia” i „objawi On jeszcze wiele wielkich i doniosłych rzeczy w odniesieniu do Królestwa Bożego” (Zasady Wiary 1:9). Jestem niezmiernie wdzięczny za to, że możemy uczestniczyć w trwającym procesie Przywrócenia.