Jakakolwiek twa rola, odegraj ją dobrze: Unikaj noszenia masek skrywających tożsamość
Uroczyste spotkanie KSE dla Młodych Dorosłych • 4 marca 2012 r. • Uniwersytet Brighama Younga-Idaho
Cieszę się, że mam możliwość, by przemawiać do was, młodzi dorośli. Przekazuję wam wyrazy miłości i pozdrowienia od Rady Prezydenta Kościoła i Kworum Dwunastu. Cudownie jest być tutaj w centrum konferencyjnym BYU-Idaho. Oczami wyobraźni widzę was wszystkich zgromadzonych w różnych miejscach świata.
Gdy byłem w waszym wieku, prorokiem był Prezydent David O. McKay. Prezydent McKay stał na czele Kościoła od roku 1951 do 1970, w którym to roku skończyłem trzydzieści lat. Zawsze jest coś wyjątkowego w proroku, który służy w czasie, gdy jest się młodym dorosłym. Kochałem i podziwiałem Prezydenta McKaya. Często opowiadał o wydarzeniu, które miało miejsce, gdy służył na misji w Szkocji. Tęsknił za domem i pewnego dnia po dosyć krótkim pobycie na misji, spędził kilka godzin na zwiedzaniu znajdującego się nieopodal Zamku Stirling. Gdy wraz z towarzyszem wracali ze zwiedzania owego zamku, przechodzili obok budynku, w którym nad drzwiami wejściowymi znajdowała się wmurowana kamienna płyta z wyrytym napisem — zazwyczaj przypisywany jest on Szekspirowi — następującej treści: Jakakolwiek twa rola, odegraj ją dobrze.
Opowiadając o tym doświadczeniu podczas przemówienia wygłoszonego w 1957 roku, Prezydent McKay wyjaśnił: „Powiedziałem wtedy sobie, a raczej Duch, który był we mnie: ‘Jesteś członkiem Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Co więcej, jesteś tutaj jako przedstawiciel Pana Jezusa Chrystusa. Przyjąłeś na siebie odpowiedzialność, by być przedstawicielem Kościoła’. Następnie pomyślałem [o] tym, co zrobiliśmy tego przedpołudnia. Zwiedzaliśmy, zdobyliśmy historyczną wiedzę oraz informacje, to prawda i byłem tym zachwycony. […] Jednak, nie wykonywaliśmy pracy misjonarskiej. […] Przyjąłem przesłanie zamieszczone na tej kamiennej płycie i od tamtej pory wykonywaliśmy nasze obowiązki jako misjonarze w Szkocji”1.
Przesłanie: „Jakakolwiek twa rola, odegraj ją dobrze” było tak ważne i wywarło tak wielki wpływ na Starszego McKaya, że stało się dla niego natchnieniem na całe życie. Zdecydował, że bez względu na, to jakie obowiązki przyjdzie mu wypełniać, będzie je wypełniał jak najlepiej.
Kiedy Starszy David B. Haight był prezydentem misji w Szkocji, odnalazł oryginalną kamienną płytę z tym napisem i przyczynił się do tego, że wykonano jej replikę, która dzisiaj znajduje się w Centrum Szkolenia Misjonarzy w Provo, w Utah. Wielu z was widziało ten cytat i pewnie zastanawialiście się nad wagą tego przesłania. Starszy Russell Nelson niedawno potwierdził wagę tego przesłania podczas 50-lecia Centrum Szkolenia Misjonarzy w Provo.
Gdy zastanawiałem się nad tym, kim jesteście, ogarnęło mnie uczucie, że być może nie doceniacie w pełni wagi waszego pokolenia. Ogół społeczeństwa przypisał różne cechy wielu współcześnie żyjącym pokoleniom. Najstarszych z nas w Stanach Zjednoczonych oraz w innych krajach skategoryzowano, jako „najwspanialsze pokolenie”, ponieważ w latach trzydziestych ubiegłego wieku przetrwaliśmy wielki ogólnoświatowy kryzys, a następnie udało nam się odbudować lepszy świat po II Wojnie Światowej. Niektórzy ze starszych Braci Kościoła uczestniczyli w tych wydarzeniach. Prezydent Thomas S. Monson służył w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych; Prezydent Boyd K. Packer służył w Amerykańskich Siłach Powietrznych; zaś Starszy L. Tom Perry był w Amerykańskiej Piechocie Morskiej. Nieco później podzielę się z wami ich doświadczeniami i lekcjami, jakich się nauczyli i jakie przekazali.
Wasze pokolenie narodziło się w latach osiemdziesiątych i na początku i w połowie lat dziewięćdziesiątych, a obecnie określa się je jako „pokolenie milenijne”. Niektórzy komentatorzy są sceptyczni w kwestii tego, czego dokona wasze pokolenie. Wierzę, że macie korzenie i podstawy, by być najlepszym pokoleniem, jakie kiedykolwiek istniało, w szczególności jeżeli chodzi o realizowanie planu Ojca w Niebie.
Dlaczego to mówię? Wasze pokolenie ma większy dostęp do programów seminarium i instytutu niż minione pokolenia oraz otrzymaliście najlepsze przeszkolenie w Organizacji Podstawowej, kapłaństwie i w Młodych Kobietach niż jakiekolwiek inne pokolenie. Poza tym niemal 375 000 z was służyło lub obecnie służy na misji. Reprezentujecie ponad jedną trzecią misjonarzy, którzy służyli w tej dyspensacji. Samuel Smith, pierwszy misjonarz w tej dyspensacji, został ustanowiony starszym i wyświecony na misjonarza 6 kwietnia 1830 roku, w dniu zorganizowania Kościoła. Gdy pomyślicie o wszystkich misjonarzach, którzy od tamtej pory służyli, cudowne jest, że jedną trzecią z nich stanowi wasza grupa wiekowa. Dla porównania, zaledwie 76 000 misjonarzy, czyli mniej niż 8 procent, służyło w ciągu 12 lat, gdy miałem 18 30 lat. Niemniej wkład tych z was, którzy nie mieli możliwości służby na misji, może być także znaczący. Niemal połowa członków Rady Prezydenta Kościoła i Dwunastu nie miała możliwości służenia na misji.
Unikaj działania niezgodnego z charakterem poprzez wkładanie maski
Jakie są moje obawy związane z waszą przyszłością w obliczu ogromnego potencjału dobra, jaki posiadacie? Jakiej rady mogę wam udzielić? Po pierwsze, każdy z was będzie pod wielką presją, by działać niezgodnie ze swym charakterem — by nosić maskę — i stać się kimś, kto w niczym nie przypomina osoby, którą jesteście lub którą chcecie się stać.
Minionego lata w raz ze Starszym L. Tomem Perrym i Michaelem Ottersonem2, wypełniając obowiązki w ramach relacji ze społeczeństwem, spotkaliśmy się z Abrahamem Foxmanem w jego biurze w Nowym Jorku. Pan Foxman jest krajowym Dyrektorem Ligi Przeciwko Zniesławieniom. Celem Ligi jest położenie kresu zniesławiania narodu żydowskiego. Jest on zaangażowany w tę pracę od niemal czterdziestu lat. Koleje losu, które doprowadziły go do tego stanowiska, są wielce znamienne. Urodził się na początku II Wojny Światowej. Jego rodzice, Joseph i Helen Foxman, padli ofiarą rozporządzeń skierowanych przeciwko Żydom, oddali Abrahama polskiej katolickiej dziewczynie, zanim przekroczyli próg żydowskiego getta w Wilnie na Litwie we wrześniu 1941 roku. Abraham miał wtedy trzynaście miesięcy. Jego rodzice przeżyli wojnę i Holokaust, lecz ponownie zjednoczyli się z Abrahamem, dopiero gdy ten miał 4 lata. Szacuje się że 1,5 miliona żydowskich dzieci zginęło w nazistowskim piekle. Abraham był chroniony przez dziewczynę wyznania katolickiego, która co niedzielę zabierała go do kościoła i ukrywała jego żydowską tożsamość3. Nic więc dziwnego, że Abraham Foxman poświęcił swoje życie na walkę przeciw antysemityzmowi, nienawiści, uprzedzeniom i dyskryminacji.
Współpracowałem z panem Foxmanem uprzednio przy różnych okazjach i podziwiam jego odwagę oraz oddanie. Podczas naszych spotkań w Nowym Jorku zapytałem, jakiej udzieliłby nam rady w związku z naszymi obowiązkami w komitecie ds. relacji ze społeczeństwem w Kościele. Zastanowił się przez chwilę i następnie wyjaśnił, jak ważne jest to, aby zachęcać ludzi, żeby nie nosili masek. Opisał Ku Klux Klan. Była to bardzo wpływowa organizacja, która napełniała przerażeniem większość Amerykanów w pierwszej połowie minionego stulecia. Jej członkowie mieli identyczne ubrania i nosili maski, które uniemożliwiały identyfikację uczestników akcji palenia krzyży na trawnikach osób, które były celem ich ataków i uważali się za tzw. strażników moralności. Celem ich ataków byli Afroamerykanie, a także katolicy, Żydzi oraz imigranci. Najbardziej radykalne odłamy brały udział w chłostach, pobiciach, a nawet morderstwach. Pan Foxman zwrócił uwagę, że niewielka część przynależących do Ku Klux Klanu nosiłaby w Europie z lat 30. brunatne koszule organizacji oddanych dyktatorom, lecz większość z nich, bez masek, to zwyczajni ludzie, biznesmeni i ludzie uczęszczający do kościoła. Zauważył również, że ukrywanie tożsamości i noszenie masek umożliwiało im uczestniczenie w działaniach, których normalnie by unikali4. Ich zachowanie strasznie wstrząsnęło amerykańskim społeczeństwem.
Rada pana Foxmana miała na celu podkreślenie, jak ważne jest to, aby ludzie unikali noszenia masek skrywających ich prawdziwą tożsamość.
W początkowej fazie historii Kościoła Prorok Józef Smith i Emma wraz z jedenastomiesięcznymi bliźniakami, Józefem i Julią, przebywali w Hiram, w Ohio w gospodarstwie Johnsonów. Bliźniaki chorowały na odrę. Józef i jego mały synek spali na rozkładanym łóżku blisko drzwi wejściowych.
Brat Mark L. Staker opowiedział, co się stało:
W środku nocy grupa mężczyzn z pomalowanymi na czarno twarzami wtargnęła przez drzwi i wywlekła Proroka oraz Sidneya Rigdona na zewnątrz, gdzie ich pobito i oblano smołą.
„Emma zemdlała, gdy zobaczyła pobitego i oblanego smołą Józefa. […]
[…] Mimo że Prorok stracił ząb, doznał rozległego urazu boku, wyrwano mu kępę włosów i doznał oparzeń od kwasu azotowego, wygłosił kazanie podczas cotygodniowego spotkania niedzielnego. Pośród zgromadzonych tam Świętych było co najmniej czterech napastników”5.
Najtragiczniejszym skutkiem tej napaści było to, że mały Józef wystawiony na działanie chłodnego nocnego powietrza, gdy wywleczono na dwór jego ojca, poważnie się przeziębił, w wyniku czego kilka dni później zmarł.
Interesujące jest również to, że ci którzy brali udział w męczeńskiej śmierci Proroka Józefa i jego brata Hyruma, pomalowali swe twarze, by ukryć swoją tożsamość6. Ci, którzy maskują swoją tożsamość oraz zawierają tajne sprzysiężenia, są powodem do zmartwień. Z Księgi Mormona dowiadujemy się, że Lucyfer „pobudza ludzi do spisków dla dokonania morderstw i wszelkiego rodzaju tajemnych czynów ciemności” (2 Nefi 9:9; zob. także 3 Nefi 6:27–30).
Nie sugeruję, że ktokolwiek z was będzie zaangażowany w tego rodzaju straszne zdarzenia, które przed chwilą opisałem. Ale wierzę, iż w naszych czasach, gdy bycie anonimowym jest łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej, istnieją ważne zasady dotyczące nienoszenia masek i bycia „wiernym wierze, za którą ginęli męczennicy”7.
Najlepszą ochroną przed podejmowaniem złych decyzji jest niezakładanie maski anonimowości. Jeżeli kiedykolwiek będziecie chcieli tak uczynić, bądźcie świadomi, że jest to znak poważnego zagrożenia i jest to jedno z narzędzi przeciwnika, aby skłonić was do zrobienia czegoś, czego nie powinniście zrobić. Jednym z powodów tego, że radzimy misjonarzom, aby ubierali się konserwatywnie, a starszym, by byli schludni i ogoleni, jest to, żeby nie było wątpliwości, kim są oraz jak powinni postępować. Niektórzy to zakwestionują: Czy to nie jest powierzchowne? Myślę, że tak nie jest. Pomyślcie o tym, jak sposób ubierania się i przyozdabiania jest opisany w Księdze Mormona przez proroka Moroniego, który przyrównał dumę z noszeniem „kosztownych strojów”. Skojarzył dumę wyrażaną poprzez noszenie „kosztownych strojów” z „dokuczaniem, prześladowaniem bliźnich i czynieniem wszelkiego rodzaju nieprawości” (Mormon 8:36). W szczególności martwi mnie, że w obecnych czasach nasz sposób ubierania się i przyozdabiania może być oznaką buntu lub braku poszanowania norm moralnych i może negatywnie wpływać na normy moralne innych ludzi.
Postępujcie zgodnie z waszą prawdziwą wiarą
Drugą radą, jaką chciałbym wam dać, jest: Postępujcie zgodnie z waszą prawdziwą wiarą poprzez poświęcanie czasu na sprawy, które budują i rozwijają charakter oraz pomagają wam upodobnić się do Chrystusa. Mam nadzieję, że nikt z was nie postrzega życia głównie jako „uciechy i zabawy”, lecz raczej jako czas „[przygotowania] się na spotkanie z Bogiem” (Alma 34:32).
Wspaniały przykład wykonywania swojej części i odpowiedniego wykorzystywania czasu jest przedstawiony w wydarzeniu z życia Starszego L. Toma Perry’ego, gdy był on żołnierzem w Piechocie Morskiej Sił Stanów Zjednoczonych okupujących Japonię pod koniec II Wojny Światowej. Starszy Perry podzielił się tą historią, gdy nagrywał swoje wyjątkowe świadectwo o Zbawicielu, które jest prezentowane w naszych centrach dla odwiedzających.
Opowieść Starszego Perry’ego
„Było w moim życiu pewne doświadczenie, które często przypomina mi o radości wynikającej z zadawania pytania: ‘Co zrobiłby Zbawiciel w tej sytuacji?’
Byłem w pierwszej grupie piechoty morskiej, która zeszła na ląd w Japonii po podpisaniu traktatu pokojowego po II Wojnie Światowej. Wkraczanie do zdewastowanego miasta Nagasaki było jednym z najsmutniejszych doświadczeń w moim życiu. Duża część miasta była całkowicie zniszczona. Niektórzy zmarli nie byli jeszcze pogrzebani. Jako wojska okupacyjne założyliśmy kwaterę główną i wzięliśmy się do pracy.
Sytuacja była bardzo przygnębiająca i kilku z nas chciało dać z siebie coś więcej. Poszliśmy do kapelana naszej dywizji i poprosiliśmy o zgodę na pomoc w odbudowie kościołów chrześcijańskich. Z powodu restrykcji rządowych w czasie wojny kościoły te niemal zaprzestały działalności. Ich kilka budynków było poważnie uszkodzonych. Nasza grupa zgłosiła się na ochotnika, aby naprawić i ponownie otynkować te kaplice w czasie wolnym od służby tak, by znowu było można odprawiać w nich nabożeństwa chrześcijańskie.
Nie władaliśmy ich językiem. Jedyne, co mogliśmy zrobić, to włożyć pracę fizyczną w odbudowę budynków. Odnaleźliśmy duchownych, którzy nie mogli służyć w latach wojennych i zachęciliśmy ich, by powrócili na swoje ambony. Przeżyliśmy wspaniałe doświadczenie z tymi ludźmi, kiedy ponownie doświadczyli wolności praktykowania swoich wierzeń chrześcijańskich.
Kiedy opuszczaliśmy Nagasaki, aby powrócić do domu, miało miejsce wydarzenie, które zawsze będę pamiętać. Gdy wsiadaliśmy do pociągu, który miał nas zabrać na statki płynące do domu, wielu innych żołnierzy piechoty morskiej dokuczało nam. Mieli swoje dziewczyny żegnające ich. Śmiali się z nas i wykazywali, że straciliśmy przyjemność przebywania w Japonii. Że po prostu straciliśmy nasz czas na pracę i tynkowanie ścian.
Gdy już ich dokuczanie osiągnęło punkt kulminacyjny, na małe wzniesienie niedaleko stacji kolejowej przyszło około 200 tych wspaniałych japońskich chrześcijan z kościołów, które odnawialiśmy, śpiewając ‘Naprzód, armio Boga’. Zeszli na dół i obsypali nas prezentami. Wówczas ustawili się wzdłuż torów kolejowych. I gdy pociąg ruszył, wyciągaliśmy ręce i ledwie dotykaliśmy ich palców, kiedy ich mijaliśmy. Nie mogliśmy mówić; nasze emocje były zbyt silne. Lecz byliśmy wdzięczni, że po wojnie mogliśmy pomóc w niewielki sposób w ponownym ustanowieniu chrześcijaństwa w tym narodzie.
Wiem, że Bóg żyje. Wiem, że wszyscy jesteśmy Jego dziećmi i że On nas kocha. Wiem, że wysłał Swojego Syna na świat, aby złożył zadość czyniącą ofiarę za całą ludzkość, a ci, którzy przyjmą Jego ewangelię i będą podążać za Nim, będą cieszyć się życiem wiecznym, największym ze wszystkich darów Boga. Wiem, że pokierował Przywróceniem ewangelii ponownie tu na ziemię poprzez służbę Proroka Józefa Smitha. Wiem, że jedyna trwała radość i szczęście, jakie kiedykolwiek znajdziemy podczas naszego doświadczenia na ziemi, staną się naszym udziałem dzięki podążaniu za Zbawicielem, przestrzeganiu Jego prawa i Jego przykazań. On żyje. To jest moje świadectwo dla was, w Jego święte imię, w imię Jezusa Chrystusa, amen”8.
Pomyślcie o tym, jak ważną rolę odegrali żołnierze, którzy spędzali swój czas na odnawianiu chrześcijańskich kościołów w porównaniu do innych żołnierzy, którzy zaangażowali się we frywolne, głupie i złe działania. Zastanówcie się nad tym i zawczasu podejmujcie decyzje, jak chcecie wykorzystywać swój czas.
Gdy oglądałem to wideo, przypomniało mi się jedno z moich pierwszych wspomnień z czasu, gdy miałem 5 lat. Prezydentem naszego palika był ojciec Starszego Perry’ego. Po zakończeniu II Wojny Światowej wszystkich żołnierzy z tego okręgu, którzy powrócili, usadził na podium w kaplicy podczas spotkania sakramentalnego. Przyszli ubrani w reprezentacyjne mundury wojskowe, a każdy z nich złożył krótkie świadectwo. Prezydent Perry płakał, gdy dwóch jego synów, Starszy Perry i jego młodszy brat Ted, składało świadectwa. Na takim małym chłopcu jak ja wywarło to ogromne wrażenie. Nie pamiętam, co powiedzieli, ale pamiętam, co wtedy czułem.
Jak widzieliście z przykładu Starszego Perry’ego w prezentowanym wideo, nie chodzi mi o afiszowanie się religią czy sztuczne okazywanie wierności. Może to być żenujące dla was i dla Kościoła. Mówię o waszym stawaniu się tym, kim powinniście się stać. Gdy pracowaliśmy nad przewodnikiem dla misjonarzy, Abyście głosili moją ewangelię, czuliśmy, że będzie to przydatny przewodnik na życie dla naszych misjonarzy i członków, a w szczególności rozdział 6., „Rozwijanie w sobie cech Chrystusowych”. Starając się wykonać swoją część i rozpoznając cechy, które chcecie rozwinąć, będziecie chcieli zapisywać i studiować fragmenty z pism świętych, które uczą o tych cechach, „wyznaczcie sobie cele i zróbcie plan zastosowania tych cech w życiu” i „módlcie się do Pana, by pomógł wam rozwinąć te cechy”9. Czyniąc to, nie musicie nakładać maski i ukrywać swojej prawdziwej tożsamości.
Niektórzy z was ulegli zachowaniom, które znacznie wykraczają poza uciechę i zabawę. Ci z was, którzy ulegli pornografii czy innego rodzaju niemoralnym zachowaniom, ogrywają rolę inną od tej, którą w rzeczywistości chcą lub powinni odgrywać. Zastanawiające jest to, że niemal każdy, kto ulega pornografii, przybiera fałszywą tożsamość i ukrywa swój udział. Maskują swoje zachowania, o których wiedzą, że są karygodne i destruktywne wobec wszystkich, na których im zależy. Pornografia jest plagą, która wyrządza szkody nie tylko w moralnej postawie danej osoby wobec Boga, ale również może zniszczyć małżeństwa, rodziny oraz ma niekorzystny wpływ na społeczeństwo. Zarówno uzależnienie od Internetu, jak i pornografii szkodzą małżeństwu10. Gdy dążycie do zawarcia związku małżeńskiego, nie możecie nosić żadnych masek skrywających niestosowne zachowania, które w konsekwencji będą miały niekorzystny wpływ na was i wasze małżeństwo.
Tych z was, którzy popadli w ten niszczycielski nałóg, zapewniam, że możecie odpokutować i zostać uzdrowieni. Pokuta musi poprzedzać uzdrowienie. Uzdrowienie może być długotrwałym procesem. Wasz biskup może doradzić wam, skąd uzyskać pomoc potrzebną do uzdrowienia. Poprosiliśmy biskupów, by odsyłali was do osób, które będą w stanie najlepiej wam pomóc.
Poza pornografią i niemoralnością seksualną są także inne zdradliwe zachowania, które zatruwają społeczeństwo i podważają podstawowe zasady moralne. Obecnie powszechna jest praktyka ukrywania swojej tożsamości, gdy anonimowo zamieszcza się w Internecie przepełnione nienawiścią, jadowite, nietolerancyjne wpisy. Niektórzy określają to jako podżeganie. Niektóre instytucje próbują przeglądać zamieszczane komentarze. Na przykład New York Times nie toleruje komentarzy, które są „bezpośrednim atakiem na daną osobę, są obsceniczne, wulgarne, zawierają przekleństwa, są fałszywe, chaotyczne i KRZYKLIWE. […]
The Times zachęca również do używania prawdziwych nazwisk, ponieważ, cyt. ‘Zauważyliśmy, że ludzie, którzy podpisują się swoim nazwiskiem, konwersują na wyższym poziomie i prowadzą rozmowy z większym szacunkiem”11.
Apostoł Paweł napisał:
„Nie błądźcie: Złe rozmowy psują dobre obyczaje.
Opamiętajcie się nareszcie i nie grzeszcie; albowiem niektórzy nie znają Boga” (I List do Koryntian 15:33–34).
Jasne jest to, że złe rozmowy to nie tylko kwestia złych obyczajów, jeśli jednak angażują się w nie Święci w Dniach Ostatnich, to może to niekorzystnie wpłynąć na tych, którzy nie mają wiedzy o Bogu czy nie mają świadectwa o Zbawicielu.
Zawsze, gdy Internet jest używany, aby kogoś tyranizować, niszczyć jego reputację lub stawiać w złym świetle, jest to naganne postępowanie. W społeczeństwie widzimy, że gdy ludzie noszą maskę anonimowości, wówczas bardziej prawdopodobne jest to, że zaangażują się w zachowania działające niszcząco na komunikację w społeczeństwie. Narusza to również podstawowe zasady nauczane przez Zbawiciela.
Jednym z podstawowych przesłań ewangelii Jezusa Chrystusa, których jesteście nauczani od młodości, jest to, że „tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Ew. Jana 3:16; zob. także NiP 34:3). Zbawiciel wyjaśnił, że przyszedł nie po to, aby potępić świat, lecz go zbawić. Następnie wyjaśnia, czym jest potępienie:
„Światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe
Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków.
Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu” (Ew. Jana 3:19–21; zob. wersety 17–21).
Prawi nie muszą nosić masek skrywających ich tożsamość. Uwielbiam prawdziwą historię z życia Prezydenta Thomasa S. Monsona. Dopiero pod koniec II Wojny Światowej miał osiemnaste urodziny. Wojna w Europie już się zakończyła, lecz wojna na Pacyfiku jeszcze trwała.
Zaciągnął się do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i został przeniesiony do San Diego w Kalifornii. Pamiętacie jego opowiadanie wygłoszone podczas ostatniej konferencji generalnej. Podczas pierwszej niedzieli starszy bosman nakazał każdemu pójście do kościoła. Wysłał katolików w jedno miejsce, żydów w drugie i próbował posłać pozostałych żołnierzy na spotkanie protestantów. Prezydent Monson powiedział, że nie jest ani katolikiem, ani żydem czy protestantem; jest mormonem. Miał odwagę, by zająć stanowisko i ucieszył się, że było tam razem z nim kilku innych wiernych członków, którzy stali za nim. Łatwo byłoby pójść na spotkanie razem ze sporą grupą protestantów. Był zdecydowany, żeby postrzegano go za tego, kim był i wykonał swoją część12.
Wyznaczaj odpowiednie cele
Trzecia rada dotyczy niektórych celów, które powinniście rozważyć. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Starszy Perry służył w Piechocie Morskiej w Japonii, Prezydent Boyd K. Packer służył w Japonii w Siłach Powietrznych pod koniec II Wojny Światowej.
W swoim przesłaniu wygłoszonym 22 stycznia tego roku z okazji setnej rocznicy seminarium wyjaśnił, że był to najbardziej kształtujący czas w jego życiu13. W 2004 roku wraz z innymi osobami towarzyszyłem Prezydentowi Packerowi w podróży do Japonii. Miał możliwość odnalezienia niektórych miejsc, gdzie uprzednio był oraz wspomnienia niektórych doświadczeń i podjętych wówczas decyzji. Wymienił kilka z nich podczas przemówienia z okazji rocznicy seminarium. Za jego zgodą podzielę się z wami kilkoma innymi przemyśleniami i odczuciami.
Prezydent Packer opisał doświadczenia, jakie miały miejsce na wyspie niedaleko Okinawy. Postrzega to jako swoją górę na pustkowiu. Jego osobiste przygotowanie i spotkanie z innymi członkami pogłębiło wiarę w nauki ewangelii. Jednak brakowało mu potwierdzenia — pełnej wiedzy o tym, co już poczuł, że jest prawdą.
Biograf Prezydenta Packera tak opisuje, co się wtedy stało: „Zamiast zaznać spokoju, jakie niesie potwierdzenie, stanął twarzą w twarz z piekłem wojny toczonej z niewinnymi ludźmi. Szukał ustronnego miejsca i czasu, by przemyśleć sprawy, a pewnego dnia wspiął się na wzgórze i stał ponad oceanem. Znalazł tam gruzowisko po domostwie rolnika oraz znajdujące się nieopodal zaniedbane pole słodkich ziemniaków. Pośród usychających roślin dostrzegł ciała zamordowanej matki i jej dwojga dzieci. Widok ten przepełnił go głębokim smutkiem przemieszanym z miłością wobec własnej rodziny i wszystkich rodzin”14.
Następnie udał się do schronu, gdzie rozmyślał, rozważał i modlił się. Patrząc wstecz na to wydarzenie, Prezydent Packer opisał to, co ja nazwałbym umacniającym duchowym doświadczeniem. Poczuł natchnienie określające, co powinien zrobić ze swoim życiem. Oczywiście wtedy nie miał pojęcia, że zostanie powołany do szczytnego i świętego powołania, które teraz wypełnia. Wiedział, że chciał być nauczycielem, podkreślającym wagę nauk Zbawiciela. Zadecydował, że będzie prowadził prawe życie.
W dość podniosły sposób dowiedział się, że będzie musiał znaleźć prawą żonę, a razem stworzą dużą rodzinę. Ten młody żołnierz rozumiał, że wybór takiej kariery będzie się wiązał ze skromnymi dochodami i że jego słodka towarzyszka będzie musiała mieć takie same priorytety, i będzie musiała obyć się bez niektórych dóbr materialnych. Do tych z was, którzy mieli możliwość poznania Siostry Donny Packer: to ona była i jest doskonałą towarzyszką Prezydenta Packera. Nigdy nie mieli nadmiaru pieniędzy, ale w żaden sposób nie czuli się zubożeni. Wychowali 10 dzieci, a poświęcenie było nieodzowne. Obecnie mają 60 wnucząt i 79 prawnucząt.
Pamiętam delikatne odczucia, które mi towarzyszyły, gdy dowiedziałem się, że był zażenowany jako nowy członek Władz Naczelnych, gdy udał się z jednym ze starszych braci na spotkanie z przywódcami Kościoła, ponieważ nie miał odpowiedniej białej koszuli.
Dzielę się z wami tą prawdziwą historią, ponieważ zbyt często nasze cele są ustalane w oparciu o wartości świata. Podstawowe elementy są naprawdę proste dla członków, którzy otrzymali obrzędy niezbędne do zbawienia. Bądźcie prawi. Budujcie rodziny. Znajdźcie właściwe zatrudnienie, by się utrzymać. Służcie w powołaniach. Przygotujcie się na spotkanie z Bogiem.
Zbawiciel nauczał, że „nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie” (Ew. Łukasza 12:15). Następnie opowiedział to podobieństwo:
„Pewnemu bogaczowi pole obfity plon przyniosło,
I rozważał w sobie: Co mam uczynić, skoro nie mam już gdzie gromadzić plonów moich?
I rzekł: Uczynię tak: Zburzę moje stodoły, a większe zbuduję i zgromadzę tam wszystko zboże swoje i dobra swoje,
I powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij i wesel się.
Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej; a to, co przygotowałeś, czyje będzie?
Tak będzie z każdym, który skarby gromadzi dla siebie, a nie jest w Bogu bogaty” (Ew. Łukasza 12:16–21).
Budujcie swój kraj i społeczność, tam gdzie mieszkacie
Jeżeli chcecie być tym pokoleniem, którym macie się stać, to poza osobistymi cechami, umiejętnościami i decyzjami będziecie budować wasz kraj i społeczność tam, gdzie mieszkacie. Wasze pokolenie, podobnie jak najwspanialsze pokolenie, musi stanąć w obronie prawości i wolności religijnej. Judeochrześcijański spadek, jaki odziedziczyliśmy, jest nie tylko cenny, ale jest także podstawą planu naszego Ojca w Niebie. Musimy zachować je dla przyszłych pokoleń. Musimy połączyć siły z dobrymi ludźmi wszelkich wyznań, w szczególności z tymi, którzy czują się odpowiedzialni wobec Boga za swoje zachowanie. Są to ludzie rozumiejący temat, który dzisiejszego wieczoru poruszamy: „Jakakolwiek twa rola, odegraj ją dobrze”. Efektywne wzbogacenie judeochrześcijańskich wartości i wolności religijnej wyróżni wasze pokolenie jako wspaniałe pokolenie, którym macie się stać.
Znając wyzwania, jakie mamy w obecnym świecie, Rada Prezydenta Kościoła i Kworum Dwunastu szczególnie troszczą się o to, czy bierzecie właściwy udział w zmianach politycznych, jakie mają miejsce w kraju waszego zamieszkania. Kościół zajmuje neutralne stanowisko w kwestiach politycznych i nie udziela wsparcia ani poszczególnym kandydatom, ani partiom. Oczekujemy jednak, że nasi członkowie będą w pełni zaangażowani we wspieranie wybranych przez siebie kandydatów oraz partii, którzy opierają się na zasadach chroniących dobry rząd. Nasza doktryna jasno mówi: „pilnie trzeba szukać […] uczciwych i mądrych” (NiP 98:10). „Gdy rządzą niegodziwi, ludzie lamentują” (NiP 98:9). Oznacza to, że każdy powinien czuć się w obowiązku, by głosować.
W tych stanach Stanów Zjednoczonych, w których organizowane są konwencje wyborcze, zapoznajcie się z poruszanymi kwestiami oraz kandydatami i bądźcie w pełni zaangażowani. Na przykład, konwencje wyborcze w Utah i Idaho dla różnych partii odbędą się na początku przyszłego tygodnia i będą trwały do połowy kwietnia. Jeżeli pojawicie się tam, będziecie mogli wziąć w nich udział. Mamy nadzieję, że sprawdzicie, o której godzinie odbędzie się konwencja partii, którą wybierzecie, a następnie poczujecie się zobligowani do uczestnictwa. Mamy nadzieję, że znajdzie to zastosowanie u wszystkich obywateli, zarówno u członków, jak i tych nie będących członkami, we wszystkich stanach i krajach, gdzie odbywać się będą wybory. Cena wolności jest zbyt wysoka wobec konsekwencji braku uczestnictwa, aby jakikolwiek obywatel miał poczucie, że może zignorować wypełnienie swojego obowiązku.
Wiedzcie, że pokładamy w was wielkie zaufanie. Przywódcy w Kościele szczerze wierzą, że możecie budować Królestwo, podobnie jak poprzednie pokolenie. Nie tylko was kochamy i ufamy wam, ale również modlimy się za was i macie nasze błogosławieństwo. Wiemy, że powodzenie waszego pokolenia jest podstawą do kontynuacji ustanawiania Kościoła i wzrostu królestwa. Modlimy się, abyście właściwie odegrali swoją rolę: unikając noszenia maski, postępując w zgodzie z waszą prawdziwą tożsamością, wyznaczając właściwe cele oraz budując kraj i społeczeństwo, w których mieszkacie.
Na zakończenie pragnę złożyć swoje osobiste świadectwo o przywróceniu ewangelii za pośrednictwem Proroka Józefa Smitha. Józef Smith widział Boga Ojca i Jezusa Chrystusa. Nasz Ojciec w Niebie jest kochającym ojcem, który ma plan przynoszący błogosławieństwa każdemu z Jego dzieci. Jezus Chrystus jest naszym Zbawicielem, a Jego zadośćuczynienie jest centralnym wydarzeniem na kartach historii. Duch Święty służy nam i składa świadectwo o Ojcu i Synu. O tych rzeczach świadczę jako jeden ze świadków Zbawiciela, w święte imię Jezusa Chrystusa, amen.
© 2012 by Intellectual Reserve, Inc. All rights reserved. English approval: 2/12. Translation approval: 2/12. Translation of What E’er Thou Art, Act Well Thy Part: Avoid Wearing Masks That Hide Identity. Language. PD50040904 xxx