Trzymając przez cały czas
Obyśmy trzymali się przez cały czas żelaznego pręta, który wiedzie do obecności naszego Niebiańskiego Ojca.
Mój ojciec dobrze pamiętał ten dzień, a nawet godzinę, w której jego rodzina — ojciec, matka i czworo dzieci — odeszła od Kościoła, a wielu z nich nigdy do niego nie powróciło za życia. Miał 13 lat, był diakonem. W tamtych czasach rodziny uczęszczały na poranne zajęcia Szkoły Niedzielnej, a następnie na spotkanie sakramentalne po południu. Pewnego pięknego, wiosennego dnia po powrocie z niedzielnych, porannych zajęć w kościele, podczas wspólnego, południowego posiłku, matka zwróciła się do jego ojca z prostym pytaniem: „Cóż, mój drogi, czy myślisz, że powinniśmy pójść na spotkanie sakramentalne dziś popołudniu, czy raczej powinniśmy zabrać rodzinę na przejażdżkę po okolicy?”.
Ten pomysł będący alternatywą dla spotkania sakramentalnego nigdy wcześniej nie przyszedł mojemu ojcu do głowy, ale z wraz z trójką nastoletniego rodzeństwa wyprostował się na krześle i nastawił uszu. Przejażdżka po okolicy w niedzielne popołudnie była pewnie przyjemną rodzinną rozrywką, ale ta błaha decyzja zapoczątkowała nowy trend, który ostatecznie odwiódł jego rodzinę od Kościoła — bezpieczeństwa, ochrony i błogosławieństw, które zapewnia — i poprowadził inną ścieżką.
Jako przykład dla ludzi w naszych czasach, którzy mogą być kuszeni wyborem innej ścieżki, prorok Lehi z Księgi Mormona podzielił się ze swą rodziną wizją, w której „[widział] nieprzebrane tłumy ludzi, wielu z nich śpieszących, aby wejść na ścieżkę prowadzącą do drzewa, przy którym [stał].
I […] wyruszali wzdłuż ścieżki wiodącej do drzewa.
I […] powstała ciemna mgła, tak ciemna, że ci, którzy wyruszali wzdłuż ścieżki, tracili kierunek, schodzili ze ścieżki i gubili się”1.
Następnie Lehi ujrzał drugą grupę ludzi „śpieszących ku ścieżce i ci, gdy się na nią dostali, chwytali koniec żelaznego pręta i dążyli naprzód przez ciemną mgłę, nie odstępując od żelaznego pręta, aż przyszli i skosztowali owocu tego drzewa”. Niestety „gdy skosztowali owocu tego drzewa, rozglądali się wokół, jak gdyby się wstydzili” ludzi w „[ogromnym, przestronnym budynku] […], którzy wskazywali palcami i szydzili z tych, którzy przyszli i kosztowali owocu”. Następnie ludzie ci „odchodzili na zakazane ścieżki i gubili się”2. Nie mogli lub może nie chcieli wytrwać do końca.
Była również trzecia grupa, która nie tylko z powodzeniem doszła do drzewa życia, ale również przy nim pozostała. O jej członkach pisma święte mówią, że „dążyli naprzód, trzymając się przez cały czas żelaznego pręta, aż doszedłszy, padali na ziemię i kosztowali owocu drzewa”3. Żelazny pręt dla tej grupy ludzi reprezentował jedyne bezpieczne i chronione miejsce, jakie mogli znaleźć, więc trzymali się go przez cały czas. Odmawiali nawet rzeczy tak niewinnych, jak przejażdżka po okolicy w niedzielne popołudnie.
O tej grupie ludzi Starszy Dawid A. Bednar nauczał: „Kluczowym sformułowaniem jest tu ‘trzymając się przez cały czas’ żelaznego pręta. […] Być może ta trzecia grupa nieustannie czytała i studiowała, i badała słowa Chrystusa. […] Oto grupa, do której powinniśmy starać się dołączyć ze wszystkich sił”4.
Ci z nas, którzy dzisiaj są członkami Kościoła Boga, zawarli przymierza, że będą naśladować Jezusa Chrystusa i przestrzegać przykazań Boga. Podczas chrztu zawarliśmy przymierze, że będziemy świadkami Zbawiciela5, że będziemy wspomagać słabych i potrzebujących6, przestrzegać przykazań Boga i w razie potrzeby odpokutowywać, jak nauczał Apostoł Paweł, „gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”7.
Każdego tygodnia mamy możliwość uczestniczenia w spotkaniu sakramentalnym, a podczas obrzędu sakramentu możemy odnawiać te przymierza, przyjmując chleb i wodę. Ten prosty akt pozwala nam ponownie zobowiązać się do naśladowania Jezusa Chrystusa i odpokutować, kiedy potykamy się. Bóg obiecuje nam w zamian Swojego Ducha jako przewodnika i obrońcę.
Na podstawie przewodnika Abyście głosili moją ewangelię nasi misjonarze nauczają, że objawienia i świadectwo przychodzą, kiedy uczęszczamy na niedzielne spotkania w kościele: „Kiedy bierzemy udział w nabożeństwach kościelnych i wspólnie oddajemy cześć Bogu, wzmacniamy się nawzajem. Pokrzepiamy się towarzystwem przyjaciół i rodziny. Nasza wiara wzmacnia się, kiedy studiujemy pisma święte i więcej uczymy się na temat przywróconej ewangelii”8.
Ktoś mógłby zapytać, dlaczego są trzy oddzielne spotkania w niedzielę i dlaczego potrzebne jest każde z nich? Przyjrzyjmy się pokrótce tym trzem spotkaniom:
-
Spotkanie sakramentalne zapewnia możliwość uczestnictwa w obrzędzie sakramentu. Odnawiamy nasze przymierza, otrzymujemy w większym stopniu Ducha i mamy dodatkowe błogosławieństwo bycia pouczanym i podbudowanym przez Ducha Świętego.
-
Szkoła Niedzielna pozwala nam „nauczać jeden drugiego doktryny królestwa”9, aby wszyscy mogli być „wzmocnieni i [radowali] się razem”10. Wspaniała moc i osobisty spokój przychodzi, kiedy rozumiemy doktryny przywróconej ewangelii.
-
Spotkania kapłaństwa są czasem dla mężczyzn i młodych mężczyzn na „[poznanie swych obowiązków]”11 i na „[pouczenie doskonalsze]”12, a spotkania Stowarzyszenia Pomocy zapewniają kobietom Kościoła możliwość na „pogłębienie ich wiary […], wzmocnienie [ich] rodzin i domów oraz na pomoc potrzebującym”13.
Podobnie nasze młode kobiety i dzieci mają swoje własne spotkania i lekcje, na których uczą się ewangelii, przygotowując się do ważnych obowiązków, które otrzymają w przyszłości. Na każdym z tych różnorodnych, lecz pokrewnych spotkań uczymy się doktryny, czujemy Ducha i służymy sobie nawzajem. Mimo że mogą istnieć wyjątki ze względu na odległość, koszty podróży czy stan zdrowia, powinniśmy starać się uczestniczyć we wszystkich naszych spotkaniach niedzielnych. Obiecuję, że błogosławieństwa wielkiej radości i spokoju nadejdą dzięki oddawaniu czci Bogu podczas wszystkich trzech godzin spotkań.
Nasza rodzina zobowiązała się, że będziemy zawsze uczestniczyć we wszystkich naszych niedzielnych spotkaniach. Uświadomiliśmy sobie, że to wzmacnia naszą wiarę i pogłębia nasze zrozumienie ewangelii. Przekonaliśmy się, że uczestnictwo w spotkaniach kościelnych to dobra decyzja, szczególnie że po powrocie do domu nadal zachowujemy dzień sabatu. Uczestniczymy we wszystkich niedzielnych spotkaniach, nawet kiedy jesteśmy na wakacjach czy w podróży. Jedna z naszych córek niedawno napisała do nas, że poszła do kościoła w mieście, do którego akurat pojechała, i dodała: „Tak, tato, uczestniczyłam we wszystkich trzech spotkaniach niedzielnych”. Wiemy, że była pobłogosławiona za prawą decyzję.
Wszyscy mamy do podjęcia wiele decyzji odnośnie do tego, jak zachowywać dzień sabatu. Zawsze będą jakieś „dobre” zajęcia, które można lub trzeba poświęcić dla lepszej decyzji o uczestnictwie w spotkaniu kościelnym. To w gruncie rzeczy jeden ze sposobów, w jaki przeciwnik „będzie zwodził [nasze] dusze, prowadząc [je] troskliwie [w złym kierunku]”14. Używa on „dobrych” i atrakcyjnych substytutów dla „lepszych” lub „najlepszych” zajęć15.
Trzymanie się przez cały czas żelaznego pręta oznacza, że uczestniczymy we wszystkich naszych spotkaniach niedzielnych: w spotkaniu sakramentalnym, w Szkole Niedzielnej i w spotkaniach kapłaństwa lub Stowarzyszenia Pomocy. Nasze dzieci i młodzież uczestniczą w odpowiednich spotkaniach Organizacji Podstawowej, Młodych Mężczyzn i Młodych Kobiet. Nie powinniśmy nigdy zamieniać lub wybierać, w których zajęciach uczestniczymy. Po prostu trzymajmy się przez cały czas słowa Boga, czcząc Go i uczestnicząc we wszystkich dostępnych nam niedzielnych zajęciach.
Trzymanie się przez cały czas żelaznego pręta oznacza, że staramy się przestrzegać wszystkich przykazań Boga, codziennie odmawiamy osobiste i rodzinne modlitwy oraz codziennie studiujemy pisma święte.
Trzymanie się przez cały czas żelaznego pręta jest częścią doktryny Chrystusa, o której naucza Księga Mormona. Rozwijamy wiarę w Jezusa Chrystusa, odpokutowujemy za nasze grzechy i zmieniamy nasze serca, po czym podążamy za Nim w wody chrztu i otrzymujemy potwierdzający dar Ducha Świętego, który służy jako przewodnik i pocieszyciel, a następnie, jak nauczał Nefi, „[dążymy] naprzód, napawając się słowem Chrystusa” do samego końca naszego życia16.
Moi bracia i siostry, jesteśmy ludem przymierza. Ochoczo zawieramy i dotrzymujemy przymierzy, a obiecanym błogosławieństwem jest to, że otrzymamy „wszystko, co posiada […] Ojciec”17. Trzymając się przez cały czas żelaznego pręta poprzez dotrzymywanie naszych przymierzy, wzmocnimy naszą odporność na pokusy i zagrożenia świata. Będziemy zdolni do kierowania życiem doczesnym pośród jego wyzwań, aż rzeczywiście dojdziemy do drzewa, którego owoc jest „cenniejszy ponad wszystko i pożądany ponad wszystkie inne owoce”18.
Mój ojciec miał szczęście, że ożenił się z dobrą kobietą, która zachęciła go do powrotu do Kościoła w młodości i do ponownego rozpoczęcia postępu na ścieżce. Ich pełne wiary życie pobłogosławiło wszystkie ich dzieci, następnie pokolenie wnuków, a teraz i prawnuków.
Tak jak prosta decyzja uczestniczenia lub nieuczestniczenia w jednym ze spotkań w dniu sabatu dokonała znaczącej zmiany w życiu rodziny moich dziadków, tak nasze codzienne decyzje wpłyną w znaczący sposób na nasze życie. Pozornie nieznacząca decyzja, taka jak pójście lub niepójście na spotkanie sakramentalne, może mieć dalekosiężne, a nawet wieczne konsekwencje.
Obyśmy wybrali bycie pilnymi i osiągnięcie wspaniałych błogosławieństw oraz ochronę, która pochodzi z gromadzenia się razem i dotrzymywania przymierzy. Obyśmy trzymali się przez cały czas żelaznego pręta, który wiedzie do obecności naszego Niebiańskiego Ojca. To jest moją modlitwą, w święte imię Jezusa Chrystusa, amen.