2011
Stawanie się niczym małe dziecko
Maj 2011 r.


Stawanie się niczym małe dziecko

Jeśli nasze serce chce się uczyć i jest gotowe naśladować przykład dzieci, ich boskie cechy mogą stanowić klucz do naszego duchowego wzrostu.

Jean A. Stevens

Nasz Ojciec w Niebie w swojej wielkiej mądrości i miłości posyła na ziemię swoich duchowych synów i córki jako dzieci. Pojawiają się one w rodzinach niczym cenne dary o boskiej naturze i przeznaczeniu. Nasz Ojciec Niebieski wie, że dzięki dzieciom możemy stać się tacy jak On. Możemy się od nich tak wiele nauczyć.

Ta ważna prawda potwierdziła się kilka lat temu podczas wizyty pewnego Siedemdziesiątego w Hong Kongu. Odwiedzał on bardzo skromną gminę, której członkowie stawiali czoła wielu problemom i nie byli w stanie zaspokoić własnych potrzeb. Gdy biskup opisał ich sytuację, przedstawiciel Władz Naczelnych poczuł natchnienie, by zobowiązać członków do płacenia dziesięciny. Biskup, znając ich trudną sytuację życiową, zastanawiał się z niepokojem nad tym, jak zastosować tę radę. Rozmyślał nad tym i zdecydował, że zwróci się do kilku członków wielkiej wiary w gminie i poprosi ich o zapłacenie dziesięciny. W następną niedzielę udał się do Organizacji Podstawowej. Nauczał dzieci o Pańskim prawie dziesięciny i zapytał je, czy będą chciały płacić dziesięcinę z pieniędzy, które zarabiają. Dzieci powiedziały, że mogą to zrobić. I zrobiły.

Biskup udał się później do dorosłych tej gminy i wyznał, że przez minione sześć miesięcy ich wierne dzieci płaciły dziesięcinę. Zapytał ich, czy byliby chętni naśladować przykład dzieci i zrobić to samo. Ludzie byli tak wzruszeni poświęceniem, na które zdobyły się dzieci, że zrobili wszystko, co było konieczne, by zapłacić dziesięcinę. I okna niebios otworzyły się. Dzięki przykładowi wiernych dzieci, gmina wzrastała w duchu posłuszeństwa i świadectwa.

Sam Jezus Chrystus nauczał nas, byśmy brali przykład z dzieci. W Nowym Testamencie zapisano Jego odpowiedź na spór Apostołów o to, kto powinien być największy w królestwie niebieskim. Jezus odpowiedział na ich pytanie małą, ale pełną mocy, lekcją poglądową. Przywołał małe dziecko, postawił je pośród nich i powiedział:

„Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.

Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios” (Ew. Mateusza 18:3–4).

Czego mamy się uczyć od dzieci? Jakie posiadają cechy i jaki dają przykład, dzięki któremu możemy się duchowo rozwijać?

Bezcenne dzieci Boga przybywają do nas z ufnym sercem. Są pełne wiary i otwarte na wpływ Ducha. Uosabiają pokorę, posłuszeństwo i miłość. Są często pierwsze, by kochać i pierwsze, by wybaczać.

Pozwólcie, że podzielę się kilkoma historiami o tym, jak dzieci błogosławią nasze życie poprzez niewinny lecz potężny przykład Chrystusowych cech.

Mały dwuletni chłopiec Todd przyszedł ze swoją mamą do muzeum sztuki na specjalną wystawę pięknych obrazów przedstawiających Zbawiciela. Gdy tak mijali uświęcone wizerunki, matka usłyszała, jak jej mały synek z czcią wypowiada imię „Jezus”. Spojrzała w dół i zobaczyła, jak składa ramiona i pochyla główkę spoglądając na obrazy. Czy możemy nauczyć się czegoś od Todda na temat postawy pokory, czci i miłości do Pana?

Minionej jesieni obserwowałam dziesięcioletniego chłopca w Armenii. Gdy oczekiwaliśmy na rozpoczęcie spotkania sakramentalnego, chłopiec zauważył przybycie najstarszej członkini gminy. Szybko podszedł do niej i zaoferował swoje ramię, dając oparcie jej drżącym krokom. Doprowadził ją do pierwszego rzędu krzeseł, gdzie mogła lepiej słyszeć. Czy jego mały akt uprzejmości mógłby nauczyć nas tego, że ci, którzy są najwięksi w królestwie Pana, to ci, którzy szukają sposobności, by służyć innym?

Mała Kasia nauczyła nas czegoś poprzez swój wpływ na rodzinę. Brała udział w zajęciach Organizacji Podstawowej i zainteresowały ją nauki ewangelii. Z rosnącą wiarą i świadectwem Kasia zostawiła karteczkę na poduszce rodziców. Napisała, że prawdy ewangelii znalazły „dom w jej sercu”. Wyznała, że pragnie być blisko swojego Ojca Niebieskiego, być posłuszna Jego przykazaniom i mieć rodzinę zapieczętowaną w świątyni. To proste świadectwo ukochanej córeczki niezwykle silnie wzruszyło serca rodziców. Kasia i członkowie jej rodziny otrzymali obrzędy świątynne, które połączyły ich rodzinę na zawsze. Pełne ufności serce Kasi i jej przykład wiary sprowadziły błogosławieństwa wieczności między członków jej rodziny. Czy jej szczere świadectwo i pragnienie naśladowania Pańskiego planu może uświadomić nam, co liczy się najbardziej?

Nasza rodzina uczy się wiele od pewnego bliskiego kuzyna, sześcioletniego Liama. Przez ostatni rok Liam toczył walkę ze złośliwym rakiem mózgu. Po dwóch ciężkich operacjach podjęto decyzję, że konieczne będą również naświetlania. W czasie samych naświetlań chłopiec musiał być sam i leżeć zupełnie nieruchomo. Liam nie chciał brać środków uspokajających, bo nie lubił tego, jak się po nich czuł. Zadecydował, że będzie leżał bez ruchu, jeśli będzie mógł słuchać głosu swojego taty przez wewnętrzny telefon.

W czasie tych trudnych minut tata mówił do niego słowami otuchy i miłości. „Liam, nie widzisz mnie, ale ja tu jestem. Wiem, że dasz radę. Kocham cię”. Liam z powodzeniem ukończył serię trzydziestu trzech naświetlań, leżąc idealnie bez ruchu i wprawiając tym w zdumienie lekarza, któremu leżenie małego chłopca nieruchomo i bez środków uspokajających wydawało się niemożliwe. Przez wszystkie miesiące bólu i trudów, zaraźliwy optymizm Liama stanowił przykład stawiania czoła przeciwnościom z nadzieją, a nawet szczęściem. Odwaga chłopca zainspirowała jego lekarzy, pielęgniarki i wiele innych osób.

Wszyscy uczymy się od Liama ważnych lekcji — lekcji o wybieraniu wiary i ufaniu Panu. Jak Liam, nie możemy widzieć naszego Niebieskiego Ojca, ale możemy słyszeć Jego głos, gdy dodaje nam sił, których potrzebujemy, by przetrwać próby życia.

Czy przykład Liama pomaga nam lepiej rozumieć słowa króla Beniamina o stawaniu się jak dziecko: uległym, łagodnym, pokornym, cierpliwym i pełnym miłości? (Zob. Mosjasz 3:19).

Te dzieci stanowią przykład niektórych dziecięcych cech, które musimy rozwinąć lub odkryć w sobie na nowo, by wejść do królestwa niebios. Dzieci są pełnymi światła duchami, nieskażonymi przez świat — są otwarte na wiedzę i pełne wiary. Nic dziwnego, że Zbawiciel darzył małe dzieci szczególną miłością i bardzo je cenił.

Spośród wielu świętych wydarzeń wizyty Zbawcy na kontynencie amerykańskim wyróżnia się Jego czuła służba dzieciom. W przejmujący sposób pochylił się On nad każdym dzieckiem.

„I brał ich dzieci, każde z osobna, błogosławił i modlił się za nie do Ojca.

I gdy skończył, […] zapłakał. […]

I powiedział do nich: Spójrzcie na swoje dzieci” (3 Nefi 17:21–23).

Starszy M. Russell Ballard podkreślał wagę napomnienia Zbawcy, byśmy „spojrzeli na swoje dzieci”, mówiąc: „Zauważcie, że On nie mówi ‘zerknijcie na nie’ czy ‘mimochodem poobserwujcie’ lub ‘od czasu do czasu rzućcie okiem w ich stronę’. On mówi, byśmy spojrzeli. Dla mnie oznacza to, że dzieci powinny być drogie naszym oczom i sercom: że powinniśmy zauważać je i doceniać za to, kim naprawdę są: duchowymi dziećmi naszego Ojca w Niebie o boskich przymiotach” („Behold Your Little Ones”, Tambuli, paźdz. 1994, str. 40).

Nie ma doskonalszego miejsca, by „spojrzeć na nasze dzieci” niż na łonie rodziny. Dom jest miejscem, gdzie możemy wzajemnie się uczyć i razem wzrastać. Jedna z naszych pięknych piosenek Organizacji Podstawowej brzmi tak:

Bóg nam rodzinę dał,

By pomóc nam stać się tym, czym On by chciał —

Tak nam miłość daje Swą,

Wszak rodzinę stworzył On.

(„Rodzina dziełem Boga”, Liahona, paźdz. 2008, str. P12–13).

Nie gdzie indziej jak w naszych rodzinach, w otoczeniu miłości i wiary, możemy osobiście dostrzegać i doceniać boskie cechy duchowych dzieci Boga. Właśnie w naszych rodzinach serca mają szansę zmięknąć, a my w pokorze pragniemy zmienić się, stać się bardziej jak dzieci. W wyniku tego procesu stajemy się bardziej podobni do Chrystusa.

Czy doświadczyliście czegoś, co pozbawiło wasze serce ufności i dziecięcej wiary, którą kiedyś mieliście? Jeśli tak, spójrzcie dookoła na dzieci waszego życia. Spójrzcie jeszcze raz. Mogą być nimi dzieci z waszej rodziny, z sąsiedniej ulicy czy z Organizacji Podstawowej w waszej gminie Kościoła. Jeśli nasze serce chce się uczyć i jest gotowe naśladować przykład dzieci, ich boskie cechy mogą stanowić klucz do naszego duchowego wzrostu.

Zawsze będę wdzięczna za błogosławieństwo posiadania moich własnych dzieci. Przykład każdego z nich jest dla mnie lekcją, której potrzebuję. Pomagają mi stawać się lepszą.

Składam moje pokorne świadectwo, że Jezus jest Chrystusem. On jedyny jest doskonałym Synem — uległym, łagodnym, pokornym, cierpliwym i pełnym miłości. Oby każdy z nas chciał szczerze naśladować Jego przykład, stawać się jak małe dziecko i przez to powrócić do niebiańskiego domu. O to modlę się w imię Jezusa Chrystusa, amen.