Jego miłość otacza na wieczność
Wiem, że [Ojciec w Niebie] kocha nas, siostry, jak również i Jego Syn Jezus Chrystus. Ta miłość nigdy się nie zmieni — jest stała.
Kiedy otrzymałam to powołanie, błagałam Ojca w Niebie, aby pomógł mi poznać, jakie są potrzeby sióstr w Kościele. Otrzymałam silne świadectwo, że my, Jego córki, potrzebujemy wiedzieć, że On nas kocha. Potrzebujemy wiedzieć, że widzi w nas dobro. Odczuwanie Jego miłości zachęca nas do podążania naprzód, daje zapewnienie, że jesteśmy Jego i że miłuje On nas nawet wtedy, gdy potykamy się i doświadczamy chwilowych niepowodzeń.
Otrzymałam potwierdzenie tego przesłania, kiedy składałam świadectwo podczas niedzielnej sesji popołudniowej Konferencji Generalnej w kwietniu 2002 roku. Rano, powiedziano mi, że prawdopodobnie Starszy David B. Haight nie będzie mógł uczestniczyć w konferencji. Jeżeli tak by się stało, miałabym pięć minut na złożenie świadectwa. Tego dnia gorąco modliłam się za Starszego Haighta! W niedzielę rano przyglądałam się, jak przyszedł do Centrum Konferencyjnego i zaczęłam się uspokajać — aż do momentu, gdy wyszedł podczas hymnu śpiewanego przez kongregację. Kiedy tego popołudnia stałam przy mównicy, monitor czytnika telewizyjnego był pusty! Lecz przesłanie, jakie wciąż przychodziło do mojego umysłu i serca, było takie, że kobiety potrzebują odczuwać miłość Pana w swoim codziennym życiu. Wiedziałam, że powinnam przekazać to przesłanie tego dnia, i w dalszym ciągu jest to naszym przesłaniem.
Przepełnia mnie pokora, gdy widzę waszą czułą, osobistą reakcję na to przesłanie. Dziękuję za to, że opowiedziałyście o tym, w jaki sposób to przesłanie pobłogosławiło wasze życie. Wasze słowa potwierdziły, że każda z nas ma prawo — i potrzebuje — odczuwać miłość Pana w codziennym życiu.
Nasz Ojciec Niebieski kochał nas, zanim przyszłyśmy na tę ziemię. Wiem, że On kocha nas, siostry, jak również i Jego Syn Jezus Chrystus. Ta miłość nigdy się nie zmieni — jest stała. Możecie na niej polegać. Możemy jej ufać.
Tak jak motto Stowarzyszenia Pomocy przypomina nam, że „miłość nigdy nie ustaje”, tak i my musimy wierzyć, że miłość Chrystusa nigdy nie zawiedzie nas. Wszystko, co czynimy w Stowarzyszeniu Pomocy, powinno odzwierciedlać miłość naszego Zbawiciela i miłość naszego Ojca w Niebie. Ta wielka miłość powinna być źródłem motywacji służenia innym. Musi to być zarówno naszą główną motywacją, jak i naszym ostatecznym celem!
Znam pewną młodą matkę pięciorga małych dzieci, która zadzwoniła do starszej wiekiem siostry, do swego drogiego mentora, i zapytała: „Czy możemy pójść na pieszą wycieczkę?” Jej przyjaciółka wiedziała, że to oznacza, iż potrzebuje porozmawiać. W połowie trzynastokilometrowego okrążenia młoda matka w końcu powiedziała: „Trudno jest mi uwierzyć, że Ojciec w Niebie mnie kocha; popełniłam w swym życiu wiele błędów. Nie czuję się godna Jego miłości. Jak On w ogóle może mnie kochać?” Siostry, to powiedziała kobieta, która zawarła przymierza w świątyni i była aktywna w Kościele. A jednak, w dalszym ciągu nie czuła się godna Jego miłości. Starsza siostra odpowiedziała szybko: „Oczywiście, że On cię kocha. Jesteś Jego córką”.
Czy często odrzucamy miłość Pana, którą wylewa na nas w znacznie większej ilości, niż możemy przyjąć? Czy myślimy, że musimy być doskonałe, by zasłużyć na Jego miłość? Kiedy pozwolimy sobie, by odczuwać, jak „jego miłość otacza [nas] na wieczość”1, czujemy się bezpieczne i zdajemy sobie sprawę, że nie musimy być od razu doskonałe. Musimy przyjąć do wiadomości, że doskonałość jest procesem. To jest ewangelia wiecznego postępu i musimy pamiętać o tym, by docenić ten proces. Wieczność oznacza trwanie „bez początku i bez końca”, tak więc Jego miłość otacza nas każdego dnia. Pamiętajcie jest ona stała — nawet wtedy, gdy jej nie dostrzegamy. Uwielbiam opis Nefiego przedstawiający ten wielki dar: „Miłość Boga […] przelewa się do serc ludzi i jest pożądana ponad wszystko […] i daje duszy największą radość”2. Świadczę, że jest to prawdą.
Wiem, że niektóre z nas z trudem mogą sobie wyobrazić, jak można poczuć Jego miłość. Pomyślcie o matce trzymającej nowo narodzone dziecko. Ciepło, bezpieczeństwo, miłość i spokój objęcia matki, może pomóc nam zrozumieć, jak można odczuć to, że jest się otoczonym ramionami Jego miłości. Pewna młoda dorosła siostra ze Stowarzyszenia Pomocy napisała: „Tylko dzięki miłości mojej matki mogę zrozumieć ważność i moc miłości Zbawiciela”.
Matki, czy widzicie, jak niezmiernie istotne jest to, że nauczacie tej prawdy swoje dzieci? Kiedy otaczacie waszą miłością swoje dzieci, to poczują one trochę Jego miłość. Prezydent Gordon B. Hinckley zachęca nas, abyśmy „kochały Pana, naszego Boga, kochały Jego Syna, i abyśmy były zawsze wdzięczne za Ich miłość do nas. Kiedykolwiek inna miłość znika, istnieć będzie jaśniejąca, niedościgniona, wieczna miłość Boga dla każdej z nas i miłość Jego Syna, który oddał Swoje życie”3.
Matka, która zna swój związek z Bogiem, pomaga swoim dzieciom, by poznały Go i by były otoczone Jego miłością. Poruszyły mnie słowa, którymi pewna córka podzieliła się na pogrzebie swojej stuletniej matki: „Kiedy byłam nastolatką i próbowałam ustalić plan zajęć, poszłam do kuchni, gdzie moja matka prasowała. Podzieliłam się z nią różnymi propozycjami planu moich studiów […] a ona wysłuchała ich wszystkich. Rozmawiałyśmy o różnych propozycjach […] i potem matka powiedziała: ‚W porządku, Cathy, czy modliłaś się w tej sprawie?’ To pytanie trochę mnie zawstydziło i zawahałam się, a następnie zapytałam: ‚Czy trzeba się modlić o wszystko?’ Ona po prostu odpowiedziała: ‚Ja tak robię’”4.
Ta matka słuchała. Podzieliła się swoją wiarą w Pana i była przykładem, podzieliła się ze swoją córką oczekiwaniami, by ciągle zwracać się do Pana. Kiedy zwracamy się do Pana, bardziej czujemy, jak Jego miłość nas zbliża. Matki, nauczajcie swoje dzieci, by zawsze Pan miał miejsce w ich życiu i pomóżcie im rozpoznać Jego pełen miłości wpływ.
Moja matka i ja razem otrzymałyśmy nasze błogosławieństwa patriarchalne. Ja miałam dwadzieścia lat, a moja matka czterdzieści dziewięć. Nigdy nie zapomnę tego dnia — gdy patriarcha położył ręce na głowie matki i powiedział, jak wiele razy jej życie zostało ocalone, gdy przechodziła przez ataki gorączki reumatycznej, chorobę serca i wiele innych chorób. Opowiadał o jej życiu, wymieniając czas, kiedy błogosławiła inne osoby. Powiedział jej o rzeczach, jakie Pan ma przygotowane dla niej i udzielił wskazówek dotyczących tego, co powinna zrobić. Znałam życie mojej matki i słuchałam jak ten patriarcha, który nie znał jej, opisywał jej życie. To doświadczenie było dla mnie świadectwem o tym, że Bóg żyje, że kocha nas i że zna każdą z nas indywidualnie. Tego pamiętnego dnia czułam miłość Pana dla mojej matki — i dla mnie.
Największym dowodem miłości naszego Zbawiciela do nas jest Jego Zadośćuczynienie. Jego miłość przepełnia łaska, cierpliwość, miłosierdzie i przebaczenie.
Teraz jako babcie mamy święty obowiązek, by otaczać nasze wnuki miłością. Kiedy trzyletnia dziewczynka była niegrzeczna, jej babcia pouczyła ją: „Nie mów w taki sposób do swojej babci —- ponieważ będziemy przyjaciółkami przez miliony, miliony lat”. Czy bycie babcią nie jest najlepsze? Pamiętajcie siostry, miłość i przymierza łączą nas jako wieczne rodziny.
Miłość Pana często dociera do nas poprzez innych ludzi w miarę, jak słuchają podszeptów Ducha. Czy słyszymy i postępujemy zgodnie z tymi podszeptami?
Pewna siostra, z powodu trudności finansowych, musiała przeprowadzić się z ukochanego domu i okręgu, gdzie mieszkała przez 22 lata. To było bolesne doświadczenie. Podczas pierwszej niedzieli w nowym okręgu, powiedziała: „Czułam się bardzo samotna, mimo że znałam kilka osób. Tego ranka byłam jedną z pierwszych osób na Stowarzyszeniu Pomocy. Usiadłam i przyglądałam się, jak siostry wchodziły i zajmowały swoje miejsca. Wydawało się, że każda z nich potrzebuje swojego własnego rzędu, a nie tylko krzesła. Nie siedziały obok siebie ani nikt nie usiadł obok mnie. Czułam się jak na wyspie”. Siostry, dlaczego to sobie robimy?! Siostra opowiada dalej: „Wtedy weszła Lisa. Jej twarz rozjaśniła się, kiedy zobaczyła mnie i szybko do mnie podeszła, usiadła obok, objęła ramieniem i mocno uścisnęła. Niesamowite jest, jak wielkie znaczenie może mieć tak mały gest. Jej ciepło — i dodałabym, jej miłość — oddaliły moją samotność”.
Obawiam się, że czasami widzimy miłość Pana jedynie w ważnych wydarzeniach naszego życia; musimy również dostrzegać Jego miłość w tych najmniejszych rzeczach. Nie bagatelizujcie swojej zdolności, by dzielić się Jego miłością poprzez proste, szczere gesty, takie jak siadanie obok innej siostry i sprawienie, by poczuła się mile widziana.
Czy wy odczuwacie miłość Pana w swoim życiu? To, w jaki sposób ja odczuwam Jego miłość, może się różnić od sposobu, w jaki wy to odczuwacie. Zasadniczą rzeczą jest, by zrozumieć, w jaki sposób odczuwacie tę miłość. A kiedy już odczułyście ją, chętnie się nią podzielcie.
Jako prezydium odwiedziłyśmy zniszczone wybrzeże Zatoki, po tym jak przeszedł tamtędy huragan Katrina. Pewnego wieczoru, podczas spotkania stałam przy pulpicie i poczułam, że każda obecna siostra potrzebuje, aby dosłownie ktoś wyciągnął pomocną dłoń i wzmocnił ją. Po spotkaniu, Siostra Hughes, Siostra Pingree i ja stałyśmy przy różnych drzwiach i uścisnęłyśmy każdą siostrę, która wychodziła. Po prostu chciałyśmy wyrazić tym siostrom naszą miłość. Jeżeli, któraś z tamtych sióstr słucha nas dzisiaj, mówię, że wyszłyśmy z waszej kaplicy czując się odnowione z powodu miłości Boga, jaką się z nami podzieliłyście. Dziękujemy wam za to, że zatroszczyłyście się o siebie nawzajem — i o naszą trójkę!
Podczas moich porannych modlitw proszę Ojca Niebieskiego, by każdego dnia napełnił mnie Swoją miłością, abym mogła wykonywać Jego pracę, wkładając w to więcej serca. Wiem, że zostałam pobłogosławiona z powodu tej codziennej prośby. Jako siostry ze Stowarzyszenia Pomocy musimy dążyć do tego, by ukazać miłość Chrystusa, który zawsze dążył do tego, by podobać się Swemu Ojcu, wykonując Jego wolę. Siostry, musimy dołożyć wszelkich starań, by podążać za Jego wielkim przykładem — by pokazać tę miłość przez nasze myśli, słowa i czyny — we wszystkim, co czynimy i kim jesteśmy. Nie możemy pozwolić, aby duma czy próżność, egoizm czy plany osobiste stanęły na drodze, by z miłością nieść pomoc innym. Po prostu i tak całkowicie, musimy najpierw pozwolić sobie, byśmy zostały otoczone miłością Boga. Najlepiej możemy to zrobić poprzez poznanie wiecznego Zadośćuczynienia Zbawiciela, a następnie możemy rozszerzyć ten krąg na naszą rodzinę i na wszystkich pozostałych ludzi. Taki krąg zaprasza Zbawiciela i naszego Ojca do naszych serc i do naszego życia. Taki krąg w rzeczywistości byłby niebem.
Moje drogie siostry, niech Pan wam błogosławi, abyście codziennie odczuwały Jego miłość, kiedy dotrzymujecie swoich przymierzy, jesteście miłosierne i wzmacniacie rodziny. W imię Jezusa Chrystusa, amen.