2009
Przyjdźcie do Niego
Maj 2009 r.


Przyjdźcie do Niego

Wiem z całkowitą i pełną jasnością, dzięki mocy Ducha Świętego, że Jezus jest Chrystusem, Umiłowanym Synem Boga.

Elder Neil L. Andersen

Moi drodzy bracia i siostry na całym świecie, kolana mi drżą, a emocje kłębią się tuż pod powierzchnią. Wyrażam moją miłość do was i głęboką wdzięczność za wasz głos poparcia. Pod tyloma względami czuję się zażenowany własną niedoskonałością.

Uspokaja mnie fakt, że jedyna cecha kwalifikująca do świętego apostolstwa, przy której nie ma taryfy ulgowej to ta, którą Pan pobłogosławił mnie niezmiernie hojnie. Wiem z całkowitą i pełną jasnością, dzięki mocy Ducha Świętego, że Jezus jest Chrystusem, Umiłowanym Synem Boga.

Nikt nie posiada większej miłości niż Prezydent Thomas S. Monson. Jest ciepły jak promienie słońca w południe. Kiedy jednak przedłożył mi to święte powołanie, możecie sobie wyobrazić, jak przemożna pokora mnie wypełniła, gdy oczy Proroka Boga przeniknęły głęboko w zakamarki mojej duszy. Na szczęście, możecie sobie również wyobrazić miłość Pana i Jego Proroka, jaką odczułem, gdy Prezydent Monson objął mnie swymi mocnymi, kochającymi ramionami. Kocham cię, Prezydencie Monson.

Zwracam się do wszystkich, którzy mnie znają, jeśli kiedykolwiek zachowałem się w waszej obecności gorzej niż powinienem, proszę o wasze przebaczenie i cierpliwość. Tak bardzo potrzebna jest mi wasza wiara i modlitwy w mojej intencji.

Wiem, że nie jestem tym, kim muszę się stać. Modlę się, abym chętnie poddawał się kształtującym naukom i poprawkom Pana. Pocieszają mnie słowa Prezydenta Monsona z wczorajszej wieczornej sesji kapłańskiej, że Pan ukształtuje barki, aby pasowało do nich jarzmo, jakie na nich spoczywa.

16 lat temu, wkrótce po tym, jak powołano mnie do Władz Naczelnych, podczas sesji na konferencji palika, gdzie towarzyszyłem Prezydentowi Packerowi, powiedział on coś, czego nigdy nie zapomnę. Zwracając się do kongregacji, powiedział: „Ja wiem, kim jestem”. A po chwili przerwy dodał: „Jestem nikim”. Potem odwrócił się, bo siedziałem na podium za jego plecami i powiedział: „I ty Bracie Andersen też jesteś nikim”. A potem dodał: „Jeśli kiedykolwiek o tym zapomnisz, Pan ci to bezzwłocznie przypomni i to nie będzie miłe”.

Pragnę wyrazić wdzięczność za was, za wiernych członków Kościoła na całym świecie. Kiedy byłem młodym misjonarzem we Francji, czułem, jak moje świadectwo rozkwitało, gdy na moich oczach członkowie w pełni oddawali się ewangelii Jezusa Chrystusa.

Z ostatnich 20 lat, 10 spędziłem poza Stanami Zjednoczonymi, wypełniając zadania dla Kościoła. W krajach innych niż mój, pośród ludzi mówiących innym niż mój językiem, widziałem działanie mocy Boga w waszym życiu. Jakże cudowni jesteście, jesteście wielką rodziną wierzących w przywróconą ewangelię Jezusa Chrystusa.

Pan błogosławi mnie tak, że nigdy nie zdołam za to odpłacić. Pozwolił, abym poślubił jednego z Jego aniołów tu, na ziemi. Moja żona, Kathy, jest dla mnie światłem i przykładem, cenną córką Boga, uosobieniem czystości i niewinności. Bez niej byłbym nikim. Większość życia spędziłem, starając się zostać takim człowiekiem, jakim ona sądziła, że już jestem.

Dwadzieścia lat temu, kiedy czworo naszych dzieci było jeszcze małych, nasza rodzina otrzymała powołanie, by służyć na misji we Francji. Przez to i późniejsze powołania, musiały przeprowadzać się z miasta do miasta, z kontynentu na kontynent w latach, w których tak ważna jest stabilizacja. Pan teraz szczodrze je pobłogosławił, mają cudownych towarzyszy i wspaniałe dzieci. Pragnę podziękować im za ich dobroć i poświęcenie, jakiego dla mnie dokonały. Jestem także wdzięczny za moich wiernych rodziców — jest tu dzisiaj moja mama — i za wszystkich, którzy tak wiele uczynili dla mnie w ciągu całego mojego życia.

Pragnę wyrazić swą głęboką wdzięczność i miłość do moich braci, Siedemdziesiątych. Kocham ich tak, jak mojego rodzonego brata. Nasze więzi i przyjaźnie będą trwały nie tylko na tym świecie, lecz także po drugiej stronie zasłony.

Przez 16 lat członkowie Rady Prezydenta Kościoła i Kworum Dwunastu byli moimi przykładami i nauczycielami. Nauczyłem się wiele z ich przykładu uczciwości i prawości. W ciągu tych wielu lat nigdy nie widziałem niepohamowanego gniewu czy pożądania osobistych lub materialnych zysków. Nigdy nie widziałem zabiegania o osobistą pozycję, wpływ czy władzę.

Widziałem natomiast, jak są lojalni i jak troszczą się o swoje żony i dzieci. Doświadczyłem ich miłości i pewnego świadectwa o naszym Ojcu w Niebie i Jego Synu. Widziałem ich niestrudzoną chęć nade wszystko budowania królestwa Bożego. Widziałem, jak spoczywała na nich moc Boga, jak dzięki niej wzrastali i jak ich wspierała. Byłem świadkiem, jak wypełniały się ich proroctwa. Widziałem, jak chorzy wstawali, a narody były błogosławione z ich upoważnienia, stałem też obok nich w chwilach zbyt uświęconych, by o nich opowiadać. Świadczę, że są oni namaszczonymi Pana.

Modlę się, abym miał ducha takiego, jak Starszy Joseph B. Wirthlin, którego odejście przyniosło to powołanie — ducha całkowicie pozbawionego pragnienia, by skupiać na sobie uwagę; gotowego wszędzie pojechać i uczynić wszystko, co nakażą mi prorocy Pana; w pełni poświęconego świadczeniu o Zbawicielu i budowie królestwa Bożego, aż wydam ostatnie tchnienie.

Czasy, w których żyjemy, były długo wyczekiwane w historii świata. Pisma święte mówią o rzeczach, „jakie Pan wyświęcił i przygotował zanim powstał świat” (NiP 128:5).

Objawienia mówią o wielkim zgromadzeniu, które ma nastąpić (zob. 2 Nefi 10:7–8, 3 Nefi 16:5). Izajasz prorokował, że dom Pana stanie na szczytach gór i że głos Pana rozejdzie się stamtąd na całą ziemię (zob. Ks. Izajasza 2:2–3). Daniel głosił, że będzie on jak kamień wycięty z góry bez pomocy rąk (zob. Ks. Daniela 2:34, 44–45). Piotr mówił o przywróceniu wszechrzeczy (zob. Dzieje Apostolskie 3:20–21). Nefi zobaczył, że członków Kościoła Baranka nie będzie wielu, lecz będą pośród wszystkich krajów i narodów (zob. 1 Nefi 14:12, 14).

Żyjemy w czasach „cudownego i zadziwiającego dzieła” Pana (Ks. Izajasza 29:14; zob. 2 Nefi 25:17). Zostaliśmy pobłogosławieni tym, że możemy przynieść ewangelię naszym rodzinom i potomkom oraz pomagać w przygotowaniach do Drugiego Przyjścia Zbawiciela. Pan opisał cele Przywrócenia — ma ono być „światłem dla świata i wzorem dla [nas, Jego] ludu […] i zwiastunem przed [Jego] obliczem, który ma przygotować [Mu] drogę” (NiP 45:9). Spoczywa na nas wielka odpowiedzialność; nie przez przypadek jesteśmy tym, kim jesteśmy; dochowywanie przymierzy w tych dniach przeznaczenia będzie honorową odznaką na całą wieczność.

Miałem przywilej widzieć oddziaływanie ręki Pana na całym świecie. Oddajemy cześć pionierom, którzy przeszli przez równiny i doszli do Doliny Jeziora Słonego, lecz obecnie żyje znacznie więcej pionierów. Nie pchają wózków, ale pod wieloma względami są identyczni: usłyszeli głos Pana dzięki Księdze Mormona i własnym modlitwom. Z wiarą i pokutą w sercu wstąpili w wody chrztu i mocno osadzili swe stopy w żyznej glebie ewangelii. Jako uczniowie Chrystusa są gotowi poświęcać się dla tego, co dobre i prawdziwe. Z darem Ducha Świętego pewnie trzymają się obranego kursu ku życiu wiecznemu.

Moi drodzy bracia i siostry, musimy pamiętać, kim jesteśmy i co mamy w rękach. Nie jesteśmy osamotnieni w naszym pragnieniu czynienia dobra, jest wielu wspaniałych ludzi różnych wyznań i religii.

Nie jesteśmy osamotnieni w modlitwach do naszego Ojca w Niebie ani w otrzymywaniu odpowiedzi na te modlitwy; Ojciec w Niebie kocha wszystkie Swoje dzieci.

Nie jesteśmy osamotnieni w poświęceniu dla większej sprawy, są i inni, którzy działają bezinteresownie.

Inni podzielają naszą wiarę w Chrystusa. W każdym kraju są oddani i prawi ojcowie i matki, którzy kochają siebie nawzajem i kochają swoje dzieci. Wiele możemy się nauczyć od dobrych ludzi, którzy nas otaczają.

Nie wolno jednak nam zapominać o tym, co jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju, i znajduje się tylko w Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Tylko tutaj znajduje się kapłaństwo Boga, przywrócone na ziemię przez posłańców z nieba. Tylko tutaj Księga Mormona wraz Biblią objawia i głosi pełnię boskości Chrystusa i Jego ewangelii. Tylko tutaj są prorocy Boga, którzy przekazują wskazówki z niebios i dzierżą klucze, które wiążą w niebie to, co jest związane na ziemi.

Nasza wiedza o boskiej misji Kościoła nie powinna prowadzić do poczucia wyższości czy arogancji, lecz powinna sprawić, że padniemy na kolana, błagając Pana, abyśmy byli tacy, jacy powinniśmy być. Jednak mimo pokory mamy śmiało pamiętać słowa Pana: „To jest Mój kościół i umocnię go, że [nic nie będzie mogło] doprowadzić do jego upadku” (Mosjasz 27:13).

Nade wszystko głosimy o naszym Zbawicielu i Odkupicielu, Jezusie Chrystusie. Wszystko czym jesteśmy — wszystko czym kiedykolwiek się staniemy — zawdzięczamy Jemu. Gdy z nabożnym zadziwieniem patrzymy na Jego majestat, On nie mówi, że mamy zachować dystans, lecz przywołuje, abyśmy przyszli do Niego. „Stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego” (Objawienie 3:20).

Echo Jego słów niesie się przez wieki:

„Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.

A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki” (Ew. Jana 11:25–26).

Bracia i siostry, On żyje. On powstał z martwych. Przewodzi Swej świętej pracy na ziemi. Jego prorokiem jest Prezydent Thomas S. Monson. O tym świadczę w imię Jezusa Chrystusa, amen.