2023
Nigdy nie przepuść okazji, aby świadczyć o Chrystusie
maj 2023


11:15

Nigdy nie przepuść okazji, aby świadczyć o Chrystusie

Prawdziwa radość leży w naszej gotowości, aby zbliżać się do Chrystusa i mieć własne świadectwo.

Pięć lat temu podnieśliśmy ręce, aby poprzeć naszego ukochanego proroka, Prezydenta Russella M. Nelsona, jako Prezydenta Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich — rzecznika Pana w tym niezwykłym okresie wzrostu i objawienia. Poprzez niego byliśmy wielokrotnie zapraszani i zapewniani o obietnicach wspaniałych błogosławieństw, które nadejdą, jeśli będziemy koncentrować nasze życie na naszym Zbawicielu Jezusie Chrystusie.

W 2011 roku, kiedy służyłam z mężem na misji w pięknej Kurytybie w Brazylii, podczas jednego ze spotkań ktoś do mnie zadzwonił. Chciałam szybko wyciszyć telefon, ale zauważyłem, że dzwonił mój ojciec. Szybko wyszłam ze spotkania, aby odebrać, mówiąc: „Hej, tato!”.

Niespodziewanie dla mnie, jego głos był pełen emocji: „Hej, Bonnie. Muszę ci coś powiedzieć. Zdiagnozowano u mnie stwardnienie zanikowe boczne — SLA”.

Byłam zdezorientowana: „Czekaj! A co to jest SLA?”.

Tata już wyjaśniał: „Mój umysł będzie sprawny, ale ciało powoli przestanie działać”.

Grunt osunął mi się spod nóg, kiedy zaczęłam zmagać się z konsekwencjami tej pełnej bólu wiadomości. Jednak tego pamiętnego dnia tata wypowiedział zdanie, które na zawsze zostało w moim sercu. Mój drogi ojciec powiedział nagląco: „Bonnie, nigdy nie przepuść okazji, aby świadczyć o Chrystusie”.

Rozmyślałam i modliłam się nad radą taty. Często zadawałam sobie pytanie, czy w pełni wiem, co to znaczy nigdy nie przepuścić okazji, aby świadczyć o Jezusie Chrystusie.

Tak jak wy, od czasu do czasu w pierwszą niedzielę miesiąca wstawałam i składałam świadectwo o Chrystusie. Wiele razy świadczyłam o prawdach ewangelii w ramach lekcji. Śmiało nauczałam prawdy i głosiłam boskość Chrystusa jako misjonarka.

Jednak to błaganie było bardziej osobiste! Wydawało się, jakby mówił: „Bonnie, nie daj się zdekoncentrować światu! Pozostań oddana przymierzom zawartym ze Zbawicielem. Staraj się codziennie doświadczać Jego błogosławieństw i składać świadectwo poprzez Ducha Świętego o Jego mocy i obecności w twoim życiu!”.

Żyjemy w upadłym świecie, który rozprasza naszą uwagę, stanowiąc pokusę dla naszych oczu i serc, aby kierowały się w dół, a nie ku niebu. Podobnie jak Nefici opisani w III Nefim 11, potrzebujemy Jezusa Chrystusa. Czy możecie sobie wyobrazić, że jesteście pośród ludzi, którzy doświadczyli tak wiele chaosu i zniszczenia? Jak by to było usłyszeć osobiste zaproszenie od samego Pana:

„Powstańcie i pójdźcie do mnie, abyście włożyli ręce w mój bok, a także abyście dotknęli ran po gwoździach w mych rękach i stopach, abyście się przekonali, że jestem […] Bogiem całej ziemi i że zostałem zabity za grzechy świata.

I […] rzesza postąpiła naprzód […], jeden po drugim, aż wszyscy zobaczyli na własne oczy i dotknęli własnymi rękoma, i wiedzieli z pewnością1.

Ci Nefici z gorliwością poszli naprzód, aby włożyć ręce w Jego bok i poczuć ślady gwoździ w Jego stopach, aby sami mogli wiedzieć z pewnością, że to jest Chrystus. Tak samo wielu wiernych ludzi, o których studiujemy w tym roku w Nowym Testamencie, niecierpliwie czekało na przyjście Chrystusa. Potem odeszli od swych pól, warsztatów i stołów, i podążali za Nim, tłoczyli się dookoła Niego, cisnęli się do Niego i siadali z Nim. Czy pragniemy usilnie mieć własne świadectwo tak jak tłumy opisane w pismach świętych? Czy błogosławieństwa są nam potrzebne mniej niż im?

Kiedy Chrystus fizycznie odwiedził Nefitów w ich świątyni, nie prosił, aby patrzyli na Niego z daleka, ale by Go dotknęli, odczuli z całą pewnością realność Zbawiciela ludzkości. W jaki sposób możemy podejść wystarczająco blisko, aby uzyskać osobiste świadectwo o Jezusie Chrystusie? Może to być część tego, czego mój ojciec próbował mnie nauczyć. Choć nie cieszymy się tą samą fizyczną bliskością Jezusa jak ci, którzy podążali za Chrystusem podczas Jego ziemskiej posługi, to poprzez Ducha Świętego możemy codziennie doświadczać Jego mocy! Tyle, ile nam potrzeba!

Młode kobiety z całego świata nauczyły mnie tak wiele o poszukiwaniu Chrystusa i zdobywaniu codziennego, osobistego świadectwa o Nim. Pozwólcie, że podzielę się mądrością dwóch z nich:

Livvy przez całe życie oglądała konferencję generalną. W jej domu tradycyjnie ogląda się całą rodziną wszystkie pięć sesji. W przeszłości konferencja dla Livvy oznaczała rysowanie lub niezamierzone drzemki. Jednak miniona październikowa konferencja generalna była inna. Stała się osobista.

Tym razem Livvy zdecydowała się być aktywną odbiorczynią. Wyciszyła powiadomienia w telefonie i zapisywała podszepty Ducha. Była zdumiona, gdy poczuła konkretne kwestie, o których Bóg chciał, aby usłyszała, i wprowadziła je w czyn. Decyzja ta niemal natychmiast odmieniła jej życie.

Zaledwie kilka dni później jej przyjaciele zaprosili ją na niestosowny film. Powiedziała o tym: „Poczułam, jak słowa i duch konferencji powracają do mojego serca, i usłyszałam, jak odrzucam to zaproszenie”. Miała też odwagę, aby podzielić się świadectwem o Zbawicielu w swoim okręgu.

Po tych wydarzeniach oświadczyła: „Niesamowite jest to, że kiedy usłyszałam samą siebie, jak świadczę o tym, że Jezus jest Chrystusem, poczułam, że Duch Święty ponownie mi to potwierdził”.

Podczas konferencji Livvy nie była jak kamień, który odbija się po powierzchni wody, kiedy puszczamy kaczki. Ona podczas konferencji zanurzyła się w niej swoim umysłem i duchem, i odnalazła Zbawiciela.

A teraz druga z tych dziewcząt, Maddy. Kiedy jej rodzina przestała chodzić do kościoła, Maddy czuła się zdezorientowana i nie wiedziała, co robić. Zdała sobie sprawę, że brakuje jej czegoś ważnego. Zatem w wieku 13 lat sama zaczęła chodzić do kościoła. Mimo że bycie samemu jest czasem trudne i niekomfortowe, wiedziała, że może odnaleźć Zbawiciela w kościele i chciała być tam, gdzie On jest. Powiedziała: „W kościele moja dusza czuła się jak w domu”.

Maddy pocieszała się faktem, że jej rodzina została zapieczętowana na wieczność. Zaczęła przyprowadzać do kościoła swoich młodszych braci i studiować z nimi pisma święte w domu. W końcu dołączyła do nich mama. Maddy powiedziała mamie o swoim pragnieniu służby na misji i zapytała ją, czy mogłaby się przygotować, aby pójść z nią do świątyni.

Dzisiaj Maddy jest w Centrum szkolenia misjonarzy. Służy. Świadczy o Chrystusie. Jej przykład sprawił, że przyprowadziła oboje rodziców z powrotem do świątyni i z powrotem do Chrystusa.

Podobnie jak Livvy i Maddy, kiedy wybieramy poszukiwanie Chrystusa, Duch będzie o Nim świadczył w wielu różnych sytuacjach. Te świadectwa Ducha mają miejsce, kiedy pościmy, modlimy się, czekamy i dążymy naprzód. Nasza bliskość z Chrystusem wzrasta poprzez częste oddawanie czci w świątyni, codzienną pokutę, studiowanie pism świętych, uczęszczanie do kościoła i na seminarium, rozważanie swojego błogosławieństwa patriarchalnego, godne przyjmowanie obrzędów i szanowanie świętych przymierzy. Wszystko to zaprasza Ducha, aby oświecał nasze umysły, i daje nam dodatkową ochronę i spokój. Czy jednak szanujemy to wszystko jako święte okazje do świadczenia o Chrystusie?

Wielokrotnie byłam w świątyni, ale kiedy oddaję cześć Bogu w domu Pana, jestem odmieniona. Czasami podczas postu czuję, że po prostu jestem głodna, ale innym razem delektuję się Duchem z poczuciem celu. Czasami mamroczę modlitwy, które są powtarzalne i rutynowe, ale także zaczęłam entuzjastycznie przyjmować rady od Pana dawane w modlitwie.

Pojawia się moc, gdy te święte nawyki stają się nie tyle listą rzeczy do zrobienia, co świadectwem. Proces ten będzie stopniowy, ale będzie narastał w miarę codziennego aktywnego angażowania się i świadomego doświadczania Chrystusa. Kiedy stale postępujemy zgodnie z Jego naukami, zdobywamy o Nim świadectwo — budujemy relację z Nim i naszym Ojcem Niebieskim. Zaczynamy stawać się tacy jak Oni.

Przeciwnik tworzy tyle hałasu, że trudno jest usłyszeć głos Pana. Nasz świat, nasze wyzwania, nasza sytuacja nie uspokoi się, ale możemy i musimy łaknąć i pragnąć spraw Chrystusowych, aby „[słyszeć] Go” wyraźnie2. Musimy sprawić, że nasze uczniostwo i świadectwo staną się nawykiem, dzięki któremu będziemy stawiać na pierwszym miejscu naszą codzienną zależność od Zbawiciela.

Mój ojciec odszedł już ponad 11 lat temu, ale jego słowa są we mnie żywe. „Bonnie, nigdy nie przepuść okazji, aby świadczyć o Chrystusie”. Proszę was, abyście przyłączyli się do mnie w spełnianiu jego prośby. Szukajcie Chrystusa wszędzie — obiecuję, że Go znajdziecie!3 Prawdziwa radość leży w naszej gotowości, aby zbliżać się do Chrystusa i mieć własne świadectwo.

Wiemy, że w dniach ostatnich „każde kolano się zegnie i każdy język wyzna”, że Jezus jest Chrystusem4. Modlę się, aby świadectwo o tym stało się dla nas normalnym i naturalnym doświadczeniem teraz — abyśmy skorzystali z każdej okazji, aby z radością świadczyć: Jezus Chrystus żyje!

Jakże Go kocham. Jakże jestem wdzięczna za nieskończone Zadośćuczynienie, które „sprawiło, że życie wieczne stało się możliwe, a nieśmiertelność pewna dla nas wszystkich”5. Świadczę o dobroci Zbawiciela i wielkiej chwale, w Jego święte imię, imię samego Jezusa Chrystusa, amen.