Prawda: podstawa właściwych decyzji
Znajomość prawdy ma niewielką wartość w naszym życiu, jeśli jej nie stosujemy przy podejmowaniu właściwych decyzji.
Skoro prawda jest jedyną sensowną podstawą, na której możemy opierać mądre decyzje, jak w takim razie ocenić, co w istocie jest prawdą? Coraz więcej osób przekonuje się, że podejmowanie mądrych decyzji staje się coraz bardziej skomplikowane w tym ultrapowiązanym świecie. Nieustannie wciska się do naszej świadomości ustawiczny strumień wszelkich porad, wskazówek i namów. Przyczynia się do tego oszałamiający wachlarz mediów, Internetu i innych środków komunikacji. Na jakikolwiek temat możemy otrzymać całe mnóstwo bardzo zdecydowanych, zręcznie sformułowanych przekazów z rozwiązaniami. Często jednak dwa z tych rozwiązań mogą się diametralnie różnić. Nic dziwnego, że niektórzy się w tym gubią i nie są pewni, jak podejmować właściwe decyzje.
Aby jeszcze bardziej skomplikować sprawy, niektórzy usiłują nas przekonać, że nasze decyzje muszą być społecznie akceptowalne i politycznie poprawne. Chwila zastanowienia nad takim podejściem odkryje, jak bardzo jest ono mylne. Ponieważ społeczne i polityczne struktury są na świecie zróżnicowane, a do tego podlegają z czasem dramatycznym przemianom, szaleństwo korzystania z tej metody przy dokonywaniu wyborów jest oczywiste.
Istnieją dwa sposoby, aby odnaleźć prawdę — oba użyteczne, o ile przestrzegamy praw, na jakich zostały oparte. Pierwszy to metoda naukowa. Może wymagać analizy danych, aby potwierdzić daną teorię lub też dla odmiany dojście do sformułowania zasady drogą eksperymentów. Metoda naukowa to cenny sposób szukania prawdy; ma jednak dwa ograniczenia. Po pierwsze, nigdy nie możemy być pewni, że odkryliśmy prawdę absolutną, choć często możemy być jej coraz bliżsi. Po drugie, niekiedy mimo naszych najszczerszych wysiłków, możemy dojść do niewłaściwych wniosków.
Najlepszym sposobem odnalezienia prawdy jest po prostu udanie się do źródła wszelkiej prawdy i zapytanie lub podążenie za natchnieniem1. Aby odnieść sukces, niezbędne są dwa składniki: po pierwsze, niezachwiana wiara w źródło wszelkiej prawdy i po drugie, gotowość, by przestrzegać Bożych przykazań, aby droga duchowego porozumienia z Nim pozostawała otwarta. Starszy Robert D. Hales przed chwilą przemawiał do nas na temat osobistego objawienia i tego, jak je otrzymać.
Podejście naukowe2
Czego nauczyliśmy się dzięki naukowemu podejściu do odkrywania prawdy? Posłużę się przykładem. Choćbym nie wiem jak się starał, to nawet w najmniejszym stopniu nie będę w stanie pojąć ogromu, głębi i porażającego majestatu tego, co nasz święty Ojciec w Niebie, Elohim, pozwolił objawić metodom naukowym. Gdybyśmy mogli wyruszyć w przestrzeń kosmiczną, najpierw ujrzelibyśmy Ziemię taką, jaką widzieli astronauci. Dalej, rozciągałby się widok na Słońce i krążące po orbitach planety. Wyglądałyby jak mały krąg przedmiotów na tle wielkiej panoramy migoczących gwiazd. Gdybyśmy kontynuowali naszą podróż w przestrzeń, mielibyśmy niebiański widok na spiralę Drogi Mlecznej z ponad miliardem gwiazd, wirujących po kolistych torach orbit, kontrolowanych przez grawitację skoncentrowanego środka. Dalej widać by było gromadę galaktyk w Pannie, które niektórzy włączają do naszej Drogi Mlecznej, odległych od nas o około 50 milionów lat świetlnych. Jeszcze dalej napotkalibyśmy galaktyki odległe o 10 miliardów lat świetlnych, które sfotografowano przy pomocy teleskopu Hubble’a. Kolosalny ogrom tej odległości uświadamia fakt, że światło przemieszcza się z prędkością ponad miliarda kilometrów na godzinę. Nawet z tej niesamowitej perspektywy nie mielibyśmy najmniejszego dowodu na to, że zbliżyliśmy się do jakiejkolwiek granicy stworzenia Boga Ojca.
Choć ten niesamowity widok nieba zapiera dech w piersiach, istnieje inna, godna rozważenia rzecz, która w równie spektakularny sposób może potwierdzić bezkresne możliwości naszego Ojca w Niebie. Gdybyśmy mogli udać się w przeciwnym kierunku i zgłębić strukturę materii, moglibyśmy z bliska przyjrzeć się podwójnej heliksie cząsteczki DNA. Ta niesamowita, samoreplikująca struktura molekularna kontroluje konstrukcję naszego fizycznego ciała. Dalsze badanie doprowadziłoby nas na poziom atomu, składającego się, jak słyszeliśmy, z protonów, neutronów i elektronów.
Gdybyśmy mieli zapuścić się dalej w tajniki najbardziej elementarnych cząstek stworzenia, doszlibyśmy do kresu obecnej wiedzy. Na przestrzeni ostatnich 70 lat wiele się dowiedzieliśmy o strukturze materii. Stworzony został Model Standardowy cząstek elementarnych i oddziaływań podstawowych. W oparciu o eksperymenty odkryto istnienie cząstek podstawowych, zwanych kwarkami i leptonami. Ów model wyjaśnia wzorce wiązań i rozkładów atomów w materii, lecz nie wyjaśnia w pełni siły grawitacji. Niektórzy sądzą, że budowa maszyn jeszcze potężniejszych niż te wykorzystywane przez dzisiejszą naukę, może odkryć istnienie kolejnych cząstek elementarnych. Wynika z tego, że metoda naukowa może wyjaśnić jeszcze więcej dzieł stworzenia Ojca w Niebie.
Widzimy zatem, że metoda naukowa wielce pogłębiła nasze zrozumienie, gdy Pan dał natchnienie utalentowanym ludziom, którzy, być może, wcale nie rozumieją, kto stworzył te rzeczy ani w jakim celu. Wielu z nich być może nawet nie rozpoznaje tego natchnienia ani nie uznaje Boga za źródło swojej wiedzy. Pocieszyła mnie ostatnio opowieść Prezydenta Henry’ego B. Eyringa o doświadczeniu jego utalentowanego ojca, które miał okazję zdobyć na spotkaniu z innymi wybitnymi naukowcami. Zapytał on ich, czy ich badania wskazują na istnienie nadrzędnej inteligencji, która wszystkim rządzi. Wszyscy wyrazili przekonanie, że taka inteligencja faktycznie istnieje.
Choć nasze zrozumienie dzieła Ojca jest ograniczone, wskazuje ono, że jest to głównie pusta przestrzeń. Nawet to, co uznajemy za stałe, pewne, namacalne, oglądane w wielkim powiększeniu w niebie lub w pomniejszeniu, to najczęściej pusta przestrzeń, którą doskonale kontroluje Bóg, nasz Ojciec, i używa dla Swych wzniosłych celów.
Podejście prawdy objawionej
Czego dowiedzieliśmy się o prawdzie poprzez objawienie?
Wiele wieków temu Bóg Ojciec zezwolił niektórym ze Swych proroków przyjrzeć się w pełni Swemu stworzeniu poprzez oko Ducha Świętego. Wyjaśnił również, w jakim celu stworzył te rzeczy: „Albowiem to dzieło moje i chwała moja — by przynieść nieśmiertelność i wieczny żywot człowiekowi”3. Jednym z tych proroków był Enoch. Widział on, jak Bóg Niebios szlochał, patrząc, jak moc i wpływ Szatana zwiodły wielu na Ziemi ku złu.
Enoch oświadczył:
„Jakże możesz płakać będąc świętym i nieskończonym?
I nawet gdyby człowiek mógł zliczyć [miliony] światów takich jak nasz, nie byłoby to nawet początkiem liczby Twoich dzieł; Twoje zasłony wciąż się rozciągają; a jednak […] jesteś […] sprawiedliwy, litościwy i wiecznie dobry
[…] i tylko pokój, sprawiedliwość i prawda mieszka na Twoim tronie; i litość staje przed Twoim obliczem i nie ma końca; Jakże możesz więc płakać?
Rzekł Pan do Enocha: Oto twoi bracia, oto dzieło moich własnych rąk, dałem im wiedzę […] dałem […] wolną wolę.
[…] I dałem [twoim braciom] przykazanie, że powinni kochać się nawzajem i wybrać mnie, ich Ojca, lecz oto są bez uczuć i nienawidzą swej własnej krwi”4.
Dobrze powiedział Bóg Ojciec Mojżeszowi:
„I stworzyłem niezliczone światy; a stworzyłem je także dla mojego własnego celu; i stworzyłem je przez Syna, który jest moim Jednorodzonym. […] wiele światów […] istnieje i dla człowieka są one niezliczone, lecz dla mnie są wszystkie policzone, bo moje są i znam je”5.
Znajomość prawdy ma niewielką wartość w naszym życiu, jeśli jej nie stosujemy przy podejmowaniu właściwych decyzji. Pomyślcie przez chwilę o człowieku z wielką nadwagą, który zbliża się do wystawy cukierni. Przez jego głowę przebiegają takie myśli, jak: Lekarz powiedział, żebyś już tego nie jadł. To dla ciebie niedobre. To tylko chwilowe zaspokojenie apetytu. Będziesz się potem źle czuł przez resztę dnia. Zdecydowałeś, że nie będziesz już jadł takich rzeczy. Lecz potem słyszy, jak sam mówi: „Poproszę dwa ciastka z migdałami i dwa pączki z czekoladą. Jeszcze ten jeden raz mi nie zaszkodzi. Jeszcze tylko ten jeden raz i już koniec”.
Wiara i charakter
Proces odnajdywania prawdy wymaga niekiedy ogromnego wysiłku połączonego z głęboką wiarą w Naszego Ojca i Jego Wychwalanego Syna. Celem Boga było wykucie waszego charakteru. Mocny charakter wzmocni waszą zdolność posłusznego podążania za wskazówkami Ducha, gdy będziecie podejmować ważne decyzje. Prawy charakter jest czymś, czym człowiek się staje. Jest ważniejszy niż to, co posiadacie, niż to, czego się nauczyliście, niż cele, które osiągnęliście. Dzięki niemu jesteście godni zaufania. Prawy charakter stanowi podstawę duchowej siły. Wzmacnia was w chwilach prób i sprawdzianów, sprawiając, że właściwie podejmujecie niezwykle trudne, ważne decyzje, nawet wówczas, gdy zdają się was obezwładniać.
Świadczę, że ani Szatan, ani żadna inna moc nie może osłabić ani zniszczyć waszego rozwijającego się charakteru. Tylko wy możecie tego dokonać poprzez nieposłuszeństwo.
Pojmijcie i stosujcie w życiu tę podstawową zasadę: ćwiczenie wiary buduje wasz charakter. Wzmocniony charakter zwiększa waszą zdolność, by bardziej polegać na wierze. Dzięki temu wzrasta wasza pewność siebie przy podejmowaniu właściwych decyzji. I tak zamyka się ten umacniający cykl. Im mocniejszy jest wasz charakter, tym bardziej możecie polegać na mocy wiary, by jeszcze bardziej umocnić charakter.
Nasz Ojciec i Jego Syn
Przy ogromie tego, co możemy w zaledwie niewielkim stopniu zacząć rozumieć, a czego z całą pewnością nie możemy w pełni pojąć, jakże wdzięczni musimy być, że ów Bóg o niezmierzonych możliwościach jest naszym Ojcem. Jest Ojcem kochającym, wyrozumiałym, współczującym i cierpliwym. Stworzył nas jako Swoje dzieci. Traktuje nas jak umiłowanych synów i córki. Sprawia, że czujemy się kochani, doceniani, wartościowi i drodzy Jego sercu. Dał nam plan miłosierdzia6 i dał nam sposób na podejmowanie właściwych decyzji, o ile jesteśmy posłuszni. Poprzez Swego Świętego Syna umożliwił nam życie, rozwój oraz postęp i pozwolił nam stanąć pewnie na ścieżce, by wiecznie być pod Jego opieką i wpływem.
Kocham naszego Ojca w Niebie bardziej, niż jestem to w stanie wyrazić. Z pokorą składam uroczyste świadectwo, że ten Mistrz Stworzenia o niezrównanych możliwościach jest naszym współczującym, świętym Ojcem. Jego Umiłowany Syn złożył Swoje życie, będąc całkowicie posłusznym Swojemu Ojcu, aby zerwać więzy śmierci i stać się naszym Panem, naszym Odkupicielem i naszym Zbawicielem. Choć nie pojmuję w pełni wszystkich Ich zdolności, rozumiem nieco Ich moc intensywnego wyrażania głębokiej miłości. Składam pokorne świadectwo, że Oni żyją i kochają nas. W imię Jezusa Chrystusa, amen.