2019
Zdobywanie wiedzy poprzez Ducha
maj 2019


2:3

Zdobywanie wiedzy poprzez Ducha

Powinniśmy uczyć się rozróżniać prawdę nie tylko poprzez racjonalne rozumowanie, ale także przez słuchanie cichego, spokojnego głosu Ducha.

Drodzy bracia i siostry, Pan wielokrotnie mówił do nas: „Szukajcie wiedzy, przez naukę i przez wiarę”1. Możemy otrzymać światło i wiedzę nie tylko przez logiczne rozumowanie, ale także poprzez przewodnictwo i natchnienie Ducha Świętego.

To dodatkowe źródło wiedzy nie zawsze było częścią mojego życia.

Wraz z moją drogą żoną, Irene, przystąpiliśmy do Kościoła jako młode małżeństwo — 31 lat temu. Dorastaliśmy w Kolumbii, a kilka miesięcy po ślubie przenieśliśmy się do Niemiec ze względu na moją karierę zawodową. Byliśmy bardzo młodzi i mieliśmy duże nadzieje i oczekiwania co do przyszłości. Był to dla nas bardzo ekscytujący i szczęśliwy okres.

Siostra i Starszy Held

Kiedy byłem pochłonięty karierą zawodową, Irene poczuła, że otrzymamy jakieś boskie przesłanie, ale nie wiedziała ani jak to nastąpi, ani kiedy. Zaczęła więc wpuszczać do domu ludzi zajmujących się sprzedażą bezpośrednią encyklopedii, odkurzaczy, książek kucharskich, urządzeń kuchennych itp. — zawsze czekając na wyjątkowe przesłanie.

Pewnego wieczoru powiedziała, że dwóch młodych mężczyzn w ciemnych garniturach zapukało do drzwi i wyraźnie poczuła, że ma ich wpuścić do środka. Powiedzieli, że chcą porozmawiać o Bogu i wrócą, gdy ja też będę w domu. Czy to miało być tym oczekiwanym przesłaniem?

Zaczęli nas odwiedzać. Z ich pomocą czytaliśmy pisma święte i poznaliśmy kluczową rolę Jezusa Chrystusa jako naszego Zbawiciela i Odkupiciela. Wkrótce potem żałowaliśmy, że zostaliśmy ochrzczeni jako małe dzieci, gdyż nie zawarliśmy wówczas świadomie tego przymierza. A ponowny chrzest oznaczałby przynależność do tego nowego Kościoła, więc najpierw chcieliśmy zrozumieć wszystko, co się z tym wiąże.

Tylko skąd mieliśmy zdobyć wiedzę, że wszystko to, co mówili nam misjonarze o Księdze Mormona, Józefie Smithie i planie zbawienia, było faktycznie prawdą? Bazując na słowach Pana, wiedzieliśmy że „po ich owocach [poznamy] ich”2. Dokładnie więc przyglądaliśmy się Kościołowi i wypatrywaliśmy tych owoców przez pryzmat naszego bardzo racjonalnego rozumowania. I cóż ujrzeliśmy? Ujrzeliśmy:

  • Przyjaznych i szczęśliwych ludzi oraz wspaniałe rodziny. Wszyscy rozumieli, że w życiu powinniśmy odczuwać radość, a nie tylko cierpienie i niedolę.

  • Kościół, w którym nie ma płatnego duchowieństwa, a członkowie przyjmują zadania i obowiązki.

  • Kościół, w którego centrum jest Jezus Chrystus i rodziny, w którym członkowie poszczą raz w miesiącu i przekazują datki na pomoc dla biednych i potrzebujących, i w którym promowane są zdrowe nawyki i nauczani jesteśmy, by nie spożywać szkodliwych substancji.

Ponadto:

  • Podobało nam się, że kładzie się nacisk na osobisty wzrost, wykształcenie, ciężką pracę i samowystarczalność.

  • Poznaliśmy cudowny program pomocy humanitarnej.

  • Byliśmy pod wrażeniem konferencji generalnych ze wspaniałą muzyką i wygłaszanymi istotnymi duchowymi zasadami.

Nie znaleźliśmy w Kościele żadnych wad. Wręcz przeciwnie, to, co zobaczyliśmy, bardzo nam się spodobało. Wciąż jednak nie mogliśmy zdecydować się na chrzest, ponieważ wpierw chcieliśmy dowiedzieć się wszystkiego.

Nawet w obliczu naszego niezdecydowania Pan cierpliwie przygotowywał nas, kształtował i pomagał nam odkryć, że powinniśmy uczyć się rozróżniać prawdę nie tylko poprzez racjonalne rozumowanie, ale także przez słuchanie cichego, spokojnego głosu Ducha, który przemawia w szczególności do naszych serc.

Pewnego wieczoru — 10 miesięcy po tym, jak zaczęliśmy zgłębiać ewangelię — poznaliśmy ten głos i uczucia, czytając 18. rozdział Ks. Mosjasza: „Jeśli pragniecie […] dźwigać jedni drugich brzemiona […], pocieszać tych, którzy potrzebują pocieszenia […], jeśli jest to pragnieniem waszych serc, cóż powstrzymuje was od chrztu w imię Pana?”3.

Ten fragment z Księgi Mormona wniknął do serca i duszy. Nagle poczuliśmy i dostrzegliśmy, że nie istnieje nic, co powstrzymywałoby nas przed przyjęciem chrztu. Zrozumieliśmy, że pragnienia, o których jest mowa w tych wersetach, były także tym, czego sami pragnęliśmy w sercu i że są to te sprawy, które mają duże znaczenie. Było to ważniejsze niż zrozumienie wszystkiego, ponieważ już zdobyliśmy wystarczającą wiedzę. Zawsze polegaliśmy na miłosiernym przewodnictwie kochającego Ojca Niebieskiego i byliśmy pewni, że nadal będzie nas prowadził.

Jeszcze tego samego dnia wyznaczyliśmy datę chrztu i wkrótce, zostaliśmy ochrzczeni. W końcu!

Chrzest Starszego i Siostry Held

Czego nauczyliśmy się z tego doświadczenia?

Po pierwsze, dowiedzieliśmy się, że możemy w pełni zaufać kochającemu Ojcu Niebieskiemu, który stale próbuje nam pomagać stać się takimi osobami, jakimi On wie, że możemy się stać. Utwierdziliśmy się w przekonaniu, co do istotnej prawdy Jego słów, kiedy powiedział: „Dam ludziom słowo po słowie, przykazanie po przykazaniu, trochę tu i trochę tam, i błogosławieni będą ci, którzy słuchają moich przykazań […], albowiem zdobędą oni mądrość. Temu, kto przyjmuje, dam więcej”4.

A po drugie, dowiedzieliśmy się, że poza naszym racjonalnym rozumowaniem jest inny sposób zdobywania wiedzy, dzięki któremu otrzymujemy przewodnictwo i zrozumienie. Jest to cichy i delikatny głos Jego Ducha Świętego, przemawiający do naszych serc, a także do naszych umysłów.

Zasadę tę chciałbym przyrównywać do naszych możliwości widzenia. Nasz Ojciec w Niebie dał nam nie jedno oko, ale dwoje oczu. Dobrze widzimy, patrząc jednym okiem, ale drugie oko daje nam inną perspektywę. Kiedy w naszym umyśle połączone zostają te dwie perspektywy, powstaje trójwymiarowy obraz naszego otoczenia.

Podobnie, zostały nam dane dwa źródła informacji poprzez nasze fizyczne i duchowe możliwości. Nasz umysł, za pomocą fizycznych zmysłów i rozumowania, kształtuje jedną percepcję. A poprzez dar Ducha Świętego Ojciec daje nam drugą perspektywę, która jest najważniejsza i prawdziwa, ponieważ pochodzi bezpośrednio od Niego. Skoro podszepty Ducha są często tak subtelne, wielu ludzi nie jest świadomych istnienia tego dodatkowego źródła.

Kiedy wspomniane dwie perspektywy zostają połączone, w naszych duszach ukazuje się pełny obraz rzeczy takich, jakimi rzeczywiście są. Warto pamiętać, że dzięki dodatkowej perspektywie, którą uzyskujemy od Ducha Świętego, „rzeczywistość”, przedstawiona wyłącznie poprzez nasze umysłowe zrozumienie, może okazać się zwodnicza albo błędna. Wspomnijcie słowa Moroniego: „Przez Ducha Świętego możecie przekonać się o prawdzie wszystkiego”5.

Przez 31 lat, odkąd jestem członkiem Kościoła, wielokrotnie doświadczyłem tego, że jeśli polegam jedynie na racjonalnym rozumowaniu i zaprzeczam lub odrzucam duchowe zrozumienie, które przychodzi poprzez podszepty i uczucia od Ducha Świętego, to jakbym szedł przez życie, patrząc wyłącznie jednym okiem. A przecież, mówiąc w przenośni, dane zostało nam „dwoje oczu”. Jedynie dzięki połączeniu tych dwóch perspektyw możemy otrzymać prawdziwy i pełny obraz wszystkich prawd oraz tego, czego doświadczamy w życiu, jak też całkowite i dogłębne zrozumienie naszej tożsamości i celu istnienia jako dzieci żyjącego Ojca Niebieskiego.

Pamiętam nauki Prezydenta Russella M. Nelsona, które wygłosił rok temu: „Nadchodzących dni nie będzie można przetrwać duchowo bez wiodącego, naprowadzającego, pocieszającego i ciągłego wpływu Ducha Świętego”6.

Poznałem z całą pewnością, że:

  • mamy kochającego Ojca w Niebie i wszyscy zgodziliśmy się przyjść na tę ziemię w ramach realizacji boskiego planu.

  • Jezus jest Chrystusem. On żyje i jest moim Zbawicielem i Odkupicielem.

  • Józef, skromny wiejski chłopiec, został powołany i stał się potężnym prorokiem, który zapoczątkował tę dyspensację pełni czasów wraz ze wszystkimi jej kluczami, mocą i upoważnieniem świętego kapłaństwa Boga.

  • Księga Mormona jest drugim świadectwem o Jezusie Chrystusie oraz rodziny mają pozostać na zawsze razem.

  • Nasz Pan Jezus Chrystus prowadzi Swój przywrócony Kościół, poprzez naszego żyjącego proroka, Prezydenta Russella M. Nelsona.

Te oraz inne cenne prawdy to duchowe komponenty osoby, którą Bóg pomaga mi się stać. Stale oczekuję na liczne nowe nauki, które, zgodnie z Jego pragnieniem, mam zarówno ja — jak i wy — przyjąć, podążając przez to wspaniałe życie i zdobywając „[wiedzę] […] przez naukę, jak i przez wiarę”.

Wiem, że to jest prawda i świadczę o tym w imię Jezusa Chrystusa, amen.