2012
Pozostań na terytorium Pana!
Maj 2012 r.


Pozostań na terytorium Pana!

Codziennie powinniśmy zadawać sobie pytanie: „Czy poprzez moje uczynki znajduję się na terytorium Pana, czy na terytorium wroga?”.

Starszy Ulisses Soares

Prezydent Thomas S. Monson powiedział: „Chciałbym przedstawić wam prostą zasadę, którą możecie stosować do oceny wyborów, jakie stoją przed wami. Łatwo ją zapamiętać: ‘Nie możesz mieć racji, postępując źle — nie możesz się mylić, postępując dobrze’” („Ścieżki wiodące ku doskonałości”, Liahona, lipiec 2002 r., str. 112). Zasada Prezydenta Monsona jest prosta i zrozumiała. Działa w taki sam sposób, w jaki działała Liahona, którą otrzymał Lehi. Jeżeli wykazujemy się wiarą i pilnie przestrzegamy przykazań Pana, wtedy z łatwością możemy odnaleźć właściwy kierunek, w którym powinniśmy podążać w obliczu codziennych wyborów.

Apostoł Paweł przypomina nam, jak ważne jest sianie w Duchu, a nie w ciele. Powiedział:

„Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem, co człowiek sieje, to i żąć będzie.

Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny.

A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia” (List do Galacjan 6:7–9).

Sianie w Duchu oznacza, że wszystkie nasze myśli, słowa i czyny wznoszą nas na poziom boskości naszych Niebiańskich Rodziców. Pisma święte odnoszą się do ciała jako fizycznej lub cielesnej natury człowieka, która umożliwia uleganie wpływowi namiętności, pragnień, apetytów i cielesnych pobudek w przeciwieństwie do poszukiwania natchnienia od Ducha Świętego. Jeżeli nie jesteśmy ostrożni, te wpływy w połączeniu ze złą presją świata mogą doprowadzić nas do przyjęcia wulgarnego lub lekkomyślnego zachowania, które może stać się częścią naszego charakteru. Aby tego uniknąć, powinniśmy podążać za radą, którą Pan dał Prorokowi Józefowi Smithowi, kiedy mówił o ważności stałego siania w Duchu: „Przeto nie bądźcie znużeni czynieniem dobra, bowiem kładziecie podwaliny wielkiego dzieła. I z małych rzeczy wynika to, co jest wielkie” (NiP 64:33).

Aby nasz duch był mocny, „wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród [nas] wraz z wszelką złością” (List do Efezjan 4:31) i „[bądźmy] mądrzy w dniach swej próby. [Wyzbądźmy] się całej [naszej] nieczystości” (Mormon 9:28).

Kiedy studiujemy pisma święte, uczymy się, że obietnice dane nam przez Pana zależą od naszego posłuszeństwa, a tym samym zachęcają nas do prawego życia. Te obietnice odżywiają naszą duszę, dając nadzieję, która pomaga nam przetrwać codzienne wyzwania stawiane przez świat, w którym zanikające wartości etyczne i moralne coraz bardziej skłaniają ludzi do siania w ciele. Jak więc możemy być pewni, że nasze wybory pomagają nam siać w Duchu, a nie w ciele?

Prezydent George Albert Smith przytoczył radę, którą otrzymał od swojego dziadka: „Istnieje dobrze zdefiniowana linia demarkacyjna pomiędzy terytorium Pana a terytorium diabła. Jeśli będziecie pozostawać po Pańskiej stronie, będziecie pod Jego wpływem i nie będziecie mieć pragnienia, by czynić zło, ale jeśli przejdziecie na stronę diabła choć o cal, znajdziecie się w mocy kusiciela, a jeśli odniesie on sukces, nie będziecie w stanie myśleć czy rozumować we właściwy sposób, ponieważ stracicie Ducha Pana” (Nauki Prezydentów Kościoła: George Albert Smith [2011 r.], str. 197).

Dlatego codziennie powinniśmy zadawać sobie pytanie: „Czy poprzez moje uczynki znajduję się na terytorium Pana, czy na terytorium wroga?”.

Prorok Mormon nauczał swój lud o tym, jak ważne jest posiadanie umiejętności odróżniania dobra od zła:

„Wszystko więc, co dobre, pochodzi od Boga, a to, co złe, pochodzi od diabła, który jest wrogiem Boga, walcząc z Nim bezustannie oraz namawiając i przekonując do grzechu i ciągłego czynienia zła.

Ale to, co pochodzi od Boga, skłania i przekonuje do ciągłego czynienia dobra” (Moroni 7:12–13).

Światło Chrystusa wraz z towarzystwem Ducha Świętego pomaga nam określić, czy nasz sposób życia stawia nas po stronie Pana, czy też nie. Jeśli nasza postawa jest dobra, jest ona natchniona przez Boga, gdyż od Boga pochodzi każda dobra rzecz. Jeżeli jednak nasza postawa jest zła, znajdujemy się pod wpływem wroga, gdyż przekonuje on ludzi do czynienia zła.

Determinacja i pilność w pozostawaniu na terytorium Pana, którą odznaczyli się mieszkańcy Afryki, wywarła na mnie szczególne wrażenie. Nawet w niesprzyjających warunkach życia ci, którzy przyjmują zaproszenie, aby przyjść do Chrystusa, stają się światłem dla świata. Kilka tygodni temu podczas wizyty w jednym z okręgów w Republice Południowej Afryki, miałem zaszczyt towarzyszyć dwóm młodym kapłanom, ich biskupowi oraz prezydentowi palika podczas wizyty u mniej aktywnych młodych mężczyzn z ich kworum. Byłem pod dużym wrażeniem odwagi i pokory, którą wykazali ci dwaj młodzi kapłani, zapraszając mniej aktywnych mężczyzn do powrotu do kościoła. Podczas rozmowy, zauważyłem w ich obliczach jaśniejące światło Zbawiciela, które stopniowo wypełniało pozostałe osoby. Ci młodzi chłopcy wypełniali swój obowiązek, aby „[wspomagać] słabych, [podnosić] ręce, co zwisają, i [wzmacniać] słabe kolana” (NiP 81:5). Postawa tych dwóch kapłanów umieściła ich na terytorium Pana, służyli oni jako narzędzia w Jego rękach, zapraszając innych do podążania za ich przykładem.

W Naukach i Przymierzach 20:37 Pan naucza nas, co oznacza sianie w Duchu. Aby znaleźć się na Jego terytorium, musimy: ukorzyć się przed Bogiem, poświadczyć, że przyszliśmy ze złamanym sercem i skruszonym duchem, oświadczyć przed Kościołem, że naprawdę odpokutowaliśmy za wszystkie swoje grzechy, wziąć na siebie imię Jezusa Chrystusa, mieć determinację, aby służyć Mu do końca oraz zaświadczyć naszymi czynami, że przyjęliśmy Ducha Chrystusa i zostać przyjętym do Jego Kościoła przez chrzest. Nasza skłonność do dotrzymania tych przymierzy przygotowuje nas do życia w obecności Boga jako wyniesione istoty. Pamięć o tych przymierzach powinna kierować naszym zachowaniem w stosunku do naszej rodziny, w naszych relacjach z innymi ludźmi, a szczególnie w naszej relacji ze Zbawicielem.

Jezus Chrystus ustanowił doskonały wzór i jeśli postępujemy zgodnie z nim, umożliwi on nam dotrzymywanie tych świętych przymierzy. Zbawiciel pozbył się ze Swojego życia wszystkiego, co mogłoby odwrócić Jego uwagę od powierzonej Mu boskiej misji, szczególnie wtedy, kiedy podczas Swojej służby na ziemi był kuszony przez przeciwnika i jego naśladowców. Chociaż nigdy nie zgrzeszył, miał skruszone serce i pokornego ducha, wypełnionego miłością do naszego Ojca Niebieskiego i do wszystkich ludzi. Ukorzył się On przed naszym Ojcem w Niebie, wyrzekając się Swej woli w imię wypełnienia woli Ojca we wszystkim aż po kres życia. Nawet w momencie skrajnego fizycznego i duchowego bólu, niosąc ciężar grzechów całej ludzkości na swoich ramionach i krwawiąc z każdego swojego poru, powiedział Ojcu: „Lecz nie to, co ja chcę, ale to, co Ty” (Ew. Marka 14:36).

Modlę się o to, abyśmy myśląc o naszych przymierzach, oparli się z mocą „ognistym strzałom przeciwnika” (1 Nefi 15:24), naśladując przykład Zbawiciela, abyśmy siali w Duchu i pozostawali na Jego terytorium. Pamiętajmy o zasadzie Prezydenta Monsona: „Nie możesz mieć racji, postępując źle — nie możesz się mylić, postępując dobrze”. Mówię to wszystko w imię Jezusa Chrystusa, amen.