2008
Wiara naszego Ojca
Maj 2008 r.


Wiara naszego Ojca

Prawdziwa religia nie powinna wywodzić się z tego, co podoba się człowiekowi lub z tradycji przodków, ale z tego, co podoba się Bogu, naszemu Wiecznemu Ojcu.

President Dieter F. Uchtdorf

Jakże pobłogosławiła nas ta przepiękna pieśń śpiewana przez Chór Tabernakulum.

Moi drodzy bracia, siostry i przyjaciele, cieszy mnie to, że stoję dziś tu, przed wami i mam wielki przywilej, mogąc nazwać siebie członkiem Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich i zaliczać się do waszego grona.

Wspominam, jak zareagowałem na samym początku, kiedy otrzymałem to święte powołanie od Pana, aby służyć jako najmłodszy stażem członek Rady Prezydenta tego Kościoła — czułem się przytłoczony radością. Od tamtego czasu nauczyłem się nowego wymiaru słów pokora, wdzięczność i wiara.

Mogę was zapewnić, że najbardziej zaskoczone moim powołaniem były moje dzieci i wnuki.

W Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich nie usiłujemy uzyskać ani nie odrzucamy powołań, które przychodzą od Boga poprzez natchnionych przywódców kapłaństwa. Modlę się, aby Bóg obdarzył mnie siłą i rozumiejącym sercem, bym gorliwie pełnił to święte powołanie, zgodnie z Jego wolą i celem.

Tęsknimy za Prezydentem Gordonem B. Hinckleyem. Jego wpływ na tę wspaniałą pracę będzie nas stale błogosławić.

Czuję się niezmiernie uprzywilejowany tym, że tak blisko współpracuję z Prezydentem Monsonem. Znam go od wielu lat. Jest to człowiek obdarzony zdumiewającymi talentami. Jest prorokiem Boga. Z wiarą i kochającym sercem dociera do każdego narodu, języka i ludu.

Jestem wdzięczny, służąc z Prezydentem Eyringiem, którego kocham i szanuję jako wspaniałego przywódcę i nauczyciela w królestwie Bożym.

Kiedy Kworum Dwunastu spotkało się w górnym pokoju, w Świątyni Salt Lake, aby wyrazić poparcie dla Prezydenta Monsona jako 16. Prezydenta Kościoła, podziwiałem nadzwyczajne zdolności, mądrość i duchowość osób, które mnie otaczały. To sprawiło, że jeszcze jaśniej zdałem sobie sprawę z własnych niedostatków. Kocham tych wspaniałych mężczyzn wielkiej wiary. Jestem wdzięczny za sposobność, by podnieść rękę, poprzeć i przyrzec wsparcie dla nich. Kocham i popieram Starszego Christoffersona, najmłodszego stażem członka Dwunastu.

Kiedy Pan powołał Fredericka G. Williamsa, aby został doradcą Proroka Józefa Smitha, przykazał mu, aby „[był] wierny, [stał] na urzędzie, jaki [mu Pan wyznaczył, wspomagał] słabych, [podnosił] ręce, co zwisają, i [wzmacniał] słabe kolana”1. Uważam, że ta rada stosuje się do wszystkich, którzy przyjmują powołania, by służyć w królestwie Bożym — i z pewnością do mnie, w tym okresie mego życia.

Prorok Boga i nasz Prezydent

Chciałbym powiedzieć kilka słów o Prezydencie Thomasie S. Monsonie. Kilka lat temu, Prezydent Monson przybył na regionalną konferencję do Hamburga, w Niemczech, gdzie miałem zaszczyt towarzyszyć mu. Prezydent Monson ma wyjątkowo dobrą pamięć, o czym przekonałem się, kiedy rozmawialiśmy o wielu Świętych z Niemiec — byłem zdumiony tym, że tak dobrze pamięta bardzo wiele osób.

Prezydent Monson zapytał o Brata Michaela Panitscha, byłego prezydenta palika i patriarchę, który był jednym z niezłomnych pionierów Kościoła w Niemczech. Powiedziałem mu, że Brat Panitsch jest poważnie chory, przykuty do łóżka i nie może przybyć na nasze spotkania.

Prezydent Monson spytał, czy mog-libyśmy złożyć mu wizytę.

Wiedziałem, że Prezydent Monson na krótko przed swym wyjazdem do Hamburga poddał się operacji stopy i chodzenie sprawiało mu ból. Wyjaśniłem, że Brat Panitsch mieszka na piątym piętrze budynku bez windy. Musielibyśmy wspinać się po schodach, aby się z nim zobaczyć.

Lecz Prezydent Monson nalegał. A więc poszliśmy.

Pamiętam, z jakim trudem Prezydent Monson wspinał się po tych schodach. Mógł wchodzić zaledwie po kilka stopni, a potem musiał odpoczywać. Ani razu nie pożalił się i nie zawrócił. Ponieważ ten dom miał wysokie stropy, schody wydawały się nie mieć końca, ale Prezydent Monson szedł z pogodą i samozaparciem, aż przybyliśmy do mieszkania Brata Panitscha na piątym piętrze.

A tam wspaniale spędziliśmy czas. Prezydent Monson podziękował mu za jego życie i oddaną służbę, a następnie z uśmiechem dodał mu otuchy. Zanim wyszliśmy, udzielił mu cudownego błogosławieństwa kapłańskiego.

Nikt oprócz Brata Panitscha, najbliższej rodziny i mnie, nigdy nie widział tego czynu odwagi i współczucia.

Prezydent Monson mógł zdecydować, że odpocznie pomiędzy naszymi długimi i częstymi spotkaniami. Mógł poprosić o umożliwienie mu obejrzenia pięknych widoków w Hamburgu. Często myślałem o tym, jak znamienne było to, że mając do wyboru wszystkie widoki w tym mieście, bardziej niż cokolwiek innego, chciał zobaczyć wątłego i chorującego członka Kościoła, który wiernie i pokornie służył Panu.

Prezydent Monson przybył do Hamburga, by nauczać i błogosławić ludzi tego kraju, i zrobił to, lecz w tym samym czasie skupił się również na pojedynczych osobach. Jego wizja jest bardzo szeroka i dociera daleko, by uchwycić złożoność Kościoła na świecie, a mimo to odczuwa tak wielkie współczucie, że skupia się na jednej osobie.

Kiedy Apostoł Piotr mówił o Jezusie, który był jego przyjacielem i nauczycielem, przedstawił ten prosty opis: „Chodził, czyniąc dobrze“2.

To samo można powiedzieć o człowieku, któremu okazujemy poparcie jako prorokowi Boga.

Wiara naszych ojców

Zdumiewa mnie różnorodność warunków, w jakich żyją członkowie Kościoła. Pochodzicie ze wszystkich ścieżek życia, wszystkich kultur, języków, uwarunkowań politycznych i tradycji religijnych.

Ta wielorakość doświadczeń życiowych wywołała u mnie refleksję na temat przesłania jednego z naszych hymnów: „Wiara naszych ojców”. W refrenie powtarzają się te słowa: „Wiaro naszych ojców, święta wiaro, będziemy tobie wierni aż po śmierć!”3

Wiara naszych ojców — uwielbiam to wyrażenie.

Dla wielu członków Kościoła te słowa kojarzą się z dzielnymi pionierami, którzy porzucili wygodę swych domów i podróżowali na wozach lub pieszo, aż dotarli do Doliny Wielkiego Jeziora Słonego. Uwielbiam i szanuję wiarę oraz odwagę tych pierwszych członków Kościoła. Moi przodkowie mieszkali w tym czasie daleko, za oceanem. Żaden z nich nie był wtedy pośród tych, którzy mieszkali w Nauvoo lub Kwaterach Zimowych, i żaden nie podróżował przez równiny. Ale jako członek Kościoła, głoszę z wdzięcznością i dumą, że mam udział w dziedzictwie tych pionierów.

Z tą samą radością głoszę udział w dziedzictwie pionierów współczesnego Kościoła tych, którzy żyją we wszystkich narodach i których własne historie o wytrwałości, wierze i poświęceniu stanowią nowe cudowne wersy tego wspaniałego refrenu hymnu dni ostatnich, śpiewanego w królestwie Bożym.

Kiedy moja rodzina rozważa wyrażenie: „wiara naszych ojców”, często przychodzi im na myśl wiara luterańska. Od pokoleń nasi przodkowie należeli do tego wyznania. Tak naprawdę mój syn ostatnio odkrył, że któreś z naszych rodzinnych powiązań wywodzi się od samego Marcina Lutra.

Czcimy i szanujemy szczere dusze wszystkich religii — niezależnie od tego, gdzie i kiedy żyły — które kochały Boga, nawet nie posiadając pełni ewangelii. Wznosimy głosy, wyrażając wdzięczność za ich bezinteresowność i odwagę. Przyjmujemy ich jako braci i siostry, dzieci naszego Ojca Niebieskiego.

Uważamy, że jest to fundamentalnym prawem człowieka, by mógł czcić „Wszechmogącego Boga według tego, co [mu] dyktuje […] sumienie i przyznajemy ten sam przywilej wszystkim ludziom — niech czczą na swój sposób, gdziekolwiek i cokolwiek czcić pragną”4.

Jest wiele wiar i tradycji naszych ojców

Kiedy przywrócony Kościół Jezusa Chrystusa rozkwita na całej ziemi — obecnie posiadając ponad 13 milionów członków — termin „wiara naszych ojców” ma rozszerzone znaczenie. Dla niektórych mogłoby się to odnosić do ich dziedzictwa rodzinnego w jednej z kilkuset wiar chrześcijańskich; dla innych — do wiar i tradycji Bliskiego Wschodu, Azji lub Afryki.

Większość swego życia spędziłem w tych obszarach świata, w których członkowie naszego Kościoła stanowili zdecydowaną mniejszość. W tym czasie często dowiadywałem się, że kiedy ludzie otrzymują wiedzę o przywróconej ewangelii, wywiera to na nich silne wrażenie — nawet wielu chce przystąpić do Kościoła. Lecz nie chcą rozczarować swych przodków; czują, że powinni być wierni wierze swych ojców.

Pamiętam, że jak byłem młodym mężczyzną, pewnej niedzieli zauważyłem nową rodzinę w naszym domu spotkań — młodą matkę z dwiema córkami. Było to niedługo przed tym, jak ta trójka została ochrzczona i stała się członkami Kościoła.

Znałem dobrze szczegóły ich nawrócenia ze względu na najstarszą córkę w tej rodzinie — Harriet, która później stała się moją żoną.

Matka Harriet, Carmen, niedługo przedtem straciła męża i podczas okresu introspekcji, zaczęła interesować się Kościołem Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Po przestudiowaniu doktryn, Carmen i jej córki dowiedziały się, że Kościół jest prawdziwy i zaplanowały chrzest.

Jednakże, kiedy Carmen powiedziała swej matce o tej decyzji, ta była zdruzgotana. „Jak możesz zdradzać wiarę twoich ojców” — spytała.

Matka Carmen nie była jedyną osobą, która miała co do tego obiekcje. Siostra Carmen, Lisa, uparta dziewczyna, była zmartwiona tymi wieściami. Być może, zmartwiona jest określeniem zbyt delikatnym. Ona była wściekła.

Lisa powiedziała, że odnajdzie tych misjonarzy i powie im, jak bardzo się mylą. Pomaszerowała do kaplicy, odnalazła misjonarzy i, jak się domyślacie, również przyjęła chrzest.

Wiele lat później matka Carmen również otrzymała świadectwo, że ewangelia Jezusa Chrystusa została przywrócona na ziemię. Pewnego dnia powiedziała do swych córek i wnucząt: „Chcę być w tym samym niebie, co wy”. Mając siedemdziesiąt parę lat wstąpiła w wody chrztu i stała się członkinią Kościoła.

Wiara naszego Ojca

Czym, zatem, jest wiara naszych ojców? Czy jest to religia naszych rodziców, dziadków lub pradziadków?

Co z wiarą starożytnych, którzy żyli przed nimi? Co z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem? Czyż nie są oni naszymi ojcami? Czy nie jesteśmy z domu Izraela? Co z Noem, Enochem i naszymi pierwszymi rodzicami, Adamem i Ewą?

Co ze Zbawicielem i tymi uczniami, którzy naśladowali Go?

Wiara naszego Ojca w Niebie jest niezmienna od początku czasu, a nawet przed stworzeniem tego świata. Jan Objawiciel opisał wielką wojnę w niebie5. Jej przedmiotem była wolna wola, jak obecnie. Ci wszyscy, którzy kiedykolwiek żyli i żyją na tej ziemi, byli pośród tych, którzy powstali przeciw Szatanowi i wzięli stronę Syna i Ojca. Zatem, czy nie powinniśmy okazać lojalności Bogu, naszemu Ojcu Niebieskiemu?

Jako członkowie Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich „wierzymy w Boga, Wiecznego Ojca, w Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i w Ducha Świętego”6. I „wierzymy, że przez zadośćuczynienie Chrystusa cała ludzkość, przestrzegając praw i obrzędów Ewangelii, może dostąpić zbawienia”7. Wierzymy w wielki plan szczęścia, plan odkupienia, plan zbawienia, zgodnie z którym dzieci Boga mogą doświadczyć życia doczesnego i powrócić do obecności Ojca — pełen miłosierdzia plan, który został ustanowiony przed utworzeniem tej ziemi.

To jest plan i wiara naszego Ojca!

Świadczę, że doktryna przywróconej ewangelii Jezusa Chrystusa jest wiarą naszego Ojca Niebieskiego. Jest to Jego prawda, objawiona Jego sługom, prorokom od czasów Ojca Adama do naszych czasów. Ojciec i Syn ukazali się Józefowi Smithowi, aby przywrócić wiarę naszego Ojca na tę ziemię, by nigdy już nie została z niej zabrana. Bóg pragnie, aby wszystkie Jego dzieci otrzymały ją, niezależnie od warunków, w jakich żyją, kultury lub tradycji. Prawdziwa religia nie powinna wywodzić się z tego, co podoba się człowiekowi lub z tradycji przodków, ale z tego, co podoba się Bogu, naszemu Wiecznemu Ojcu.

Ciągłość objawienia jest fundamentalną cechą tej wiary. Pierwsza modlitwa Józefa Smitha jest potężnym świadectwem o tym. Objawienie jest stałym kompasem, który czyni nas stale wiernymi woli i wierze naszego Ojca Niebieskiego.

Nasz Ojciec Niebieski kocha Swoje dzieci. Słyszy On modlitwy pokornych i szczerych we wszystkich narodach, językach i ludach. Obdarowuje świat-łem tych, którzy szukają Go, czczą i chcą przestrzegać Jego przykazań. Z radością głosimy, że wiara naszego Ojca jest na ziemi w naszych czasach.

Zachęcamy każdego na tej pięknej planecie, aby posmakował Jego doktryny i sprawdził, czy nie jest słodka, dobra i cenna. Prosimy tych, którzy mają szczere serca, aby poznali tę doktrynę i zapytali Ojca Niebieskiego, czy jest ona prawdą. A czyniąc tak, wszyscy mogą odkryć, przyjąć i kroczyć w prawdziwej wierze swego Ojca, która to wiara ich uzdrowi8.

To jest nasze przesłanie dla świata.

Składam uroczyste świadectwo o realności Boga Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa, Ducha Świętego i żyjących proroków, którzy dzierżą klucze, i którzy dzierżą prawo do niezniszczalnej sukcesji od Józefa Smitha do Thomasa S. Monsona w naszych czasach. W imię Jezusa Chrystusa, amen.

Przypisy

  1. NiP 81:5.

  2. Dzieje Apostolskie 10:38.

  3. Hymns, nr 84.

  4. Zasady Wiary 1:11.

  5. Zob. Objawienie 12:7–9.

  6. Zasady Wiary 1:1.

  7. Zasady Wiary 1:3.

  8. Zob. Ew. Mateusza 9:22.