2008
Zważajcie na słowa proroków
Maj 2008 r.


Zważajcie na słowa proroków

Jako posiadacze kapłaństwa mamy uroczysty obowiązek podążać za naszym prorokiem.

Elder Quentin L. Cook

Moi drodzy bracia w kapłaństwie, jestem wdzięczny, że mogę być z wami podczas tej sesji konferencji generalnej, w tym historycznym dniu.

Podziwiamy ludzi, którzy narażają życie, by uratować tych, którzy są w niebezpieczeństwie1. Kiedy pod koniec zeszłego roku odwiedziłem Kalifornię, w której szalały pożary wywołane przez gorące wiatry Santa Ana, dwie rzeczy zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Pierwsza z nich to sposób, w jaki członkowie przyszli z pomocą potrzebującym. Druga, jak bardzo doceniali strażaków. Jeden z właścicieli domów widział pracę strażaków i opisał ją. Zwrócił uwagę, że wiatry Santa Ana wieją od strony gorącej pustyni w kierunku oceanu. Kiedy wybuchnie pożar, te gorące pustynne wiatry niosą płomienie z prędkością około 100 kilometrów na godzinę. Ten człowiek mówił o wdzięczności i podziwie, jakie czuł, kiedy patrzył na strażaków stojących z wężami przed wykarczowanym terenem i na trzymetrową ścianę ognia, która zbliżała się do nich z tą niebywałą prędkością. Tym dzielnym mężczyznom i kobietom udało się uratować zarówno ludzi, jak i domy, cały czas narażając własne życie na niebezpieczeństwo.

Od czasu do czasu, osobiście i jako Kościół, przechodzimy kryzysy i niebezpieczeństwa. Niektóre z nich wybuchają szybko jak pożar. Inne są subtelne i niemal niewykrywalne, zanim na nas nie spadną. Niektóre wymagają bohaterskich czynów, lecz większość jest mniej widowiskowa. Sposób, w jaki na nie reagujemy, ma podstawowe znaczenie. Moim celem dzisiaj jest ponowne uzmysłowienie posiadaczom kapłaństwa, jak wielką wagę ma zważanie na słowa proroków. To jedyny pewny sposób reagowania na wszelkie fizyczne i duchowe zagrożenia. Posłużę się kilkoma pomocnymi przykładami.

Wielu z was brało udział w marszach szlakiem tych historycznych wydarzeń i docenia dramatyczne wybawienie kompanii wózków ręcznych Williego i Martina. Pierwszy raz usłyszałem o tej wyprawie ratunkowej, kiedy byłem nastolatkiem. Moja mama dała mi książkę napisaną przez Orsona F. Whitneya, który potem został Apostołem2. Dzięki książce Starszego Whitneya dowiedziałem się o bohaterskich działaniach, jakie podjęto pod przewodnictwem Brighama Younga, by uratować kompanie wózkowe. Śnieżyce pokonały pionierów na wyżynnych równinach Wyoming. Jedni umarli, inni zaś byli na skraju śmierci. Brigham Young dowiedział się o ich losie i podczas konferencji generalnej w 1856 roku nakazał Świętym, aby porzucili swe zajęcia i wyruszyli na ratunek uwięzionym na równinach3.

Reakcja była dramatyczna. Starszy Whitney pisał: „Dzięki swemu bohaterstwu — gdyż z narażeniem włas-nego życia staczali bój ze śnieżycami na równinach — stali się nieśmiertelni i zasłużyli na wieczną wdzięczność setek tych, których swym przybyciem na czas ocalili od zagłady”4.

Jednym z powodów, dla których mama dała mi książkę, było to, że Starszy Whitney upamiętnił w niej mojego pradziadka Davida Pattena Kimballa, który uczestniczył w wyprawie ratunkowej, kiedy miał 17 lat. W czasie ratowania kompanii wózków ręcznych wszyscy ratownicy zmagali się z głębokim śniegiem i przejmującym mrozem. W wielkim akcie osobistego poświęcenia David i jego koledzy pomogli przenieść wielu pionierów na drugi brzeg lodowatej rzeki5. Ta autentyczna historia wywarła na mnie wielkie wrażenie. Pragnąłem udowodnić swoje oddanie Panu, dokonując jakiegoś heroicznego wyczynu. Jednak w czasie wizyty u mojego dziadka, dowiedziałem się, że kiedy Prezydent Brigham Young wysyłał jego ojca, Davida, i pozostałych młodych mężczyzn na ratunek, poinstruował ich, aby uczynili wszystko, co w ich mocy, aby uratować kompanie wózkowe, nawet jeśli będzie to kosztować ich życie6. Dokonali tych mężnych czynów, gdyż dokładnie „podążali za prorokiem Brighamem Youngiem”, co było wyrazem ich wiary w Pana Jezusa Chrystusa. Dziadek powiedział mi, że wytrwałe i wierne zobowiązanie, by postępować zgodnie z radą proroka, to prawdziwa lekcja, jaką powinienem wyciągnąć ze służby pradziadka. Tak jak heroiczne było uratowanie pionierów przez Davida i jego kolegów, tak i dziś podążanie za radą proroka wymaga odwagi.

Tę zasadę ilustruje często przytaczana historia ze Starego Testamentu. Naaman, ważny przywódca w Syrii, cierpiał na trąd. Dowiedział się, że w Izraelu mieszka prorok imieniem Elizeusz, który, być może, mógłby go uleczyć. Elizeusz przekazał Naamanowi przez posłańca, aby siedem razy obmył się w rzece Jordan. Z początku rada ta rozgniewała Naamana, lecz jego słudzy powiedzieli: „Gdyby prorok nakazał ci coś trudnego, czy nie uczyniłbyś tego?” Wówczas Naaman postąpił zgodnie z radą proroka Elizeusza i został oczyszczony7.

Podobnie jak Naaman i wy, młodzi posiadacze kapłaństwa, możecie prag-nąć dokonać „czegoś trudnego” lub uczestniczyć w czymś równie dramatycznym jak ratowanie pionierów. Lecz waszym postanowieniem powinno być podążanie za radą proroka. Rada Prezydenta Kościoła potwierdziła swe oddanie podwyższaniu duchowych standardów osób, które są rekomendowane do służby misjonarskiej. Pozostawanie wolnymi od grzechów świata i spełnienie wysokich wymogów do służby misjonarskiej powinno być celem numer jeden. Przygotowanie się, aby głosić ewangelię i uratować duchowo niektóre z dzieci Ojca Niebieskiego, będzie zarówno ważne, jak i bohaterskie. Możecie sprostać temu wyzwaniu.

Od zarania dziejów kochający Ojciec Niebieski i Jego Syn, Jezus Chrystus, który jest Głową Kościoła, błogosławią nas, zsyłając nam proroków, którzy radzą nam i ostrzegają nas przed przyszłymi niebezpieczeństwami8. W 21. rozdziale Nauk i Przymierzy, Pan, mówiąc wyraźnie o proroku, oświadczył:

„Przeto wy, to znaczy Kościół, zważać będziecie na wszystkie jego słowa i przykazania, które on wam da w miarę jak sam otrzyma, żyjąc w świętości wobec mnie;

Bo słowo jego przyjmiecie tak, jakby pochodziło z mych własnych ust, z całą cierpliwością i wiarą”9.

Dzisiejszego ranka, na uroczystym zgromadzeniu, mieliśmy wielki przywilej wyrazić poparcie dla Prezydenta Thomasa S. Monsona jako naszego proroka, widzącego i objawiciela oraz szesnastego prezydenta Kościoła w tej dyspensacji. Później, podczas tej sesji będziemy błogosławieni, słuchając jego pierwszego przemówienia na konferencji generalnej jako prezydenta Kościoła. Będziemy pragnęli poprzeć go swoim sercem i uczynkami, bacznie wsłuchując się w jego nauki i nasze odczucia.

Miłość do naszego poprzedniego proroka, Prezydenta Gordona B. Hinckleya, jest głęboko w moim sercu i pozostanie ze mną przez całą wieczność. Jednak tak, jak jest w naszych sercach miejsce na miłość do wszystkich dzieci, jakie przychodzą do naszych rodzin, tak samo jest miłość i oddanie dla każdego proroka, jakiego Pan powołuje, by prowadził Jego Kościół.

Prorocy są natchnieni, by dawać nam prorocze wytyczne, które chronią nas przed niebezpieczeństwami. Posłużę się przykładem: Prezydent Heber J. Grant, który był prorokiem w latach 1918–1945, został natchniony, by podkreślił znaczenie przestrzegania Słowa Mądrości10, zasady z obietnicą, którą Pan objawił Prorokowi Józefowi11. Położył nacisk na wagę niepalenia i niespożywania napojów alkoholowych oraz nakazał biskupom, aby pytali o te zasady podczas wywiadów przed wydaniem rekomendacji świątynnej.

W tamtym czasie palenie było społecznie akceptowane, a nawet uważane za eleganckie. Medycyna akceptowała palenie bez większych obaw, ponieważ badania naukowe łączące palenie tytoniu z kilkoma rodzajami raka należały jeszcze do dalekiej przyszłości. Prezydent Grant nawoływał z wielką żarliwością i staliśmy się znani jako ludzie, którzy nie piją i nie palą.

Począwszy od późnych lat 60. XX w. zażywanie narkotyków osiągnęło na całym świecie rozmiary epidemii. Choć niektórzy członkowie zbuntowali się, znacznej większości młodzieży Kościoła udało się uniknąć zgubnego wpływu narkotyków.

Przestrzeganie Słowa Mądrości było dla naszych członków, a w szczególności dla naszej młodzieży, szczepionką zapobiegającą zażywaniu narkotyków, problemom zdrowotnym i niebezpieczeństwom moralnym. Niestety, wydaje się, że w naszych czasach następuje odrodzenie mody na narkotyki. Życie zgodnie ze Słowem Mądrości w dzisiejszych czasach uwolni was od niektórych z najpoważniejszych niebezpieczeństw, jakie można napotkać w tym życiu.

Czasami prorocy dają nam prorocze nauki w kwestii tego, co jest najważniejsze, aby zapewnić nam ochronę zarówno teraz, jak i w przyszłości. Przykładem tego jest Prezydent David O. McKay, który był prorokiem od 1951 do 1970 roku. Jedną z kwestii, na której szczególnie się koncentrował, była rodzina. Nauczał, że żaden sukces w życiu nie zadośćuczyni porażce w domu12. Zachęcał członków, aby wzmacniali rodziny poprzez większe zaangażowanie religijne. Jego nauki były ochroną przed dezintegracją instytucji małżeństwa, która nadeszła po jego śmierci13. Dzięki naukom Prezydenta McKaya Święci w Dniach Ostatnich wzmocnili swe oddanie rodzinie i małżeństwu na wieczność.

Jako posiadacze kapłaństwa mamy uroczysty obowiązek podążać za naszym prorokiem. Popieramy Prezydenta Monsona oraz jego doradców, Prezydenta Eyringa i Prezydenta Uchtdorfa.

Chcemy, abyście wy, młodzi ludzie, wiedzieli, że Prezydent Thomas S. Monson już od młodości był przygotowywany przez Pana, aby być prorokiem14. Po służbie w marynarce pod koniec II wojny światowej, w wieku 22 lat został ustanowiony biskupem, a następnie służył w prezydium palika. Kiedy miał 32 lata służył jako prezydent misji w Kanadzie, mając u boku swoją ukochaną towarzyszkę Francis Monson. Został powołany na apostoła przez Prezydenta McKaya, kiedy miał zaledwie 36 lat. Jest najmłodszym mężczyzną powołanym na apostoła na przestrzeni ostatnich 98 lat i służy już od ponad 44 lat. Ostatnie 22 lata służył jako doradca Prezydentów Ezry Tafta Bensona, Howarda W. Huntera oraz Gordona B. Hinckleya15.

Rozdział 81. Nauk i Przymierzy zawiera pouczenia dla doradcy w Radzie Prezydenta Kościoła. Zawiera ważne zasady kapłaństwa. Pierwszą jest, aby być „wiernym w służbie”. Prezydent Monson wiernie doradzał każdemu z trzech proroków, z którymi służył. Jedność Rady Prezydenta we wszystkich ważnych decyzjach jest przykładem dla nas wszystkich jako posiadaczy kapłaństwa, jak należy sprawować władzę w Kościele.

Drugą zasadą jest „głoszenie Ewangelii”. Prezydent Monson przez całe życie był wspaniałym misjonarzem. Zarówno do swej osobistej pracy misjonarskiej, jak i do nadzorowania departamentu misjonarzy oraz szkolenia prezydentów misji podchodził z wielkim entuzjazmem. Miał znaczny wkład w powstanie nowego podręcznika dla misjonarzy Abyście głosili moją ewangelię. Są w nim jego cenne przemyślenia, a także, pod jego natchnieniem, do podręcznika dodano prawdziwe historie, dzięki czemu jest on pełen życia. Dzięki swemu drukarskiemu oku ulepszył również projekt i szatę graficzną. On naprawdę jest wspaniałym misjonarzem.

Trzecia zasada głosi: „Przeto bądź wierny; stój na urzędzie, jaki ci wyznaczyłem; wspomagaj słabych, podnoś ręce, co zwisają, i wzmacniaj słabe kolana”16. Wielu z naszych braci i sióstr zmaga się w życiu z ogromnymi problemami. Wyciągając do nich, na wzór Chrystusa, pomocną dłoń, jako posiadacze kapłaństwa, rodzice, przyjaciele i nauczyciele domowi, możemy być jak ekipa ratunkowa kompanii wózków ręcznych.

Wysiłki Prezydenta Monsona w tej materii zasługują na szczególne uznanie. Jako biskup nauczył się służyć członkom swojego okręgu. Utrzymuje z nimi kontakt, służy ich dzieciom i wnukom. Mimo natłoku zajęć przemawiał na pogrzebach wszystkich 84 wdów, które należały do okręgu, kiedy był jego biskupem.

W niezwykły i osobisty sposób dociera do tych, co są w potrzebie. Długie lata, kiedy nadzorował pracę humanitarną, były błogosławieństwem dla ludzi na całym świecie, zarówno dla członków Kościoła, jak i wyznających inną wiarę. Jego osobista służba na wzór Chrystusa przynosi pocieszenie i pokój niezliczonym rzeszom ludzi. Jeden z moich przyjaciół powiedział mi, że po stracie wnuka, który zginął w tragicznym wypadku, odczuwał niewyobrażalny ból. Posługa, której udzielił mu Prezydent Monson, zamieniła ten niemal wszechogarniający smutek w niepojęty spokój. Dokłada on niezwykłych starań, aby osobiście służyć chorym i cierpiącym.

Prezydent Monson czyni wszystko, co w jego mocy, by „[wspomagać] słabych, [podnosić] ręce, co zwisają, i [wzmacniać] słabe kolana”. W godny podziwu sposób wypełniał swe powołanie jako doradca w Radzie Prezydenta Kościoła. Był żarliwym świadkiem imienia Chrystusa na całym świecie, co jest głównym obowiązkiem wszystkich apostołów.

Jako młodszy członek Kworum Dwunastu, uczestnicząc w lutym w swojej pierwszej zmianie Rady Prezydenta Kościoła w pokoju na górze świątyni w Salt Lake City, doświadczyłem potwierdzenia Ducha, gdy Dwunastu indywidualnie i jednogłoś-nie udzieliło poparcia Prezydentowi Monsonowi jako prorokowi Pana i prezydentowi Kościoła.

Jestem wdzięczny za naszego Ojca w Niebie, który nas kocha oraz za Jego Syna, Jezusa Chrystusa, który jest naszym Zbawicielem i poprzez Zadośćuczynienie naszym ostatecznym wybawcą od fizycznych i duchowych niebezpieczeństw, jakie niesie życie. Jest naszym orędownikiem u Ojca. O tym składam to świadectwo w imię Jezusa Chrystusa, amen.

Przypisy

  1. Zob. Ew. Jana 15:13.

  2. Zob. Orson F. Whitney, Life of Heber C. Kimball, wyd. 2. (1945), 413–414.

  3. Zob. Gordon B. Hinckley „Wiara, by przenosić góry”, Liahona ,list. 2006, 83–84.

  4. Life of Heber C. Kimball, 413.

  5. Zob. Chad M.Orton, „The Martin Handcart Company at the Sweetwater: Another Look”, BYU Studies, tom 45, nr 3 (2006): 5–37.

  6. Zob. Marva Jeanne Kimball Pedersen, Crozier Kimball: His Life and Work (1995), 6–7.

  7. Zob. II Ks. Królewska 5:1–14.

  8. Zob. Ks. Amosa 3:7.

  9. NiP 21:4–5.

  10. Zob. Teachings of Presidents of the Church: Heber J. Grant (Melchizedek Priesthood and Relief Society course of study, 2002), 189–97.

  11. Zob. NiP 89.

  12. Cytowane za J.E. McCulloch, Home: The Savior of Civilization (1924), 42; w: Conference Report, kwiec. 1935, 116.

  13. Zob. Brad Schiller, „The Inequalilty Myth”, Wall Street Journal, marz. 10, 2008, A15.

  14. Zob. poniższe przykłady: I Ks. Samuela 2:26; Mormon 1:2; Józef Smith — Historia 1:7.

  15. Zob. Deseret Morning News 2008 Church Almanac (2007), 35.

  16. NiP 81:3–5.